 |
Jak to jest, że ludzie, w których życiu chcemy coś znaczyć, przechodzą obok, wymykają się, odchodzą? / Barbara Rosiek
|
|
 |
lubię ten subtelny dotyk, oczywiście, że lubię - jak każdy inny w jego wykonaniu. ale nie on oddziałuje na mnie najbardziej. kocham, gdy mocno zaciska swoje palce na moich - jakby ze świadectwem tego, że jeszcze dużo dotyku zostało, jest i będzie, choć z czasem stopniowo zacznie się wyczerpywać, aż w końcu ustanie przy ostatnim pożegnaniu.
|
|
 |
nie trzyma mnie tu zemsta czy pozytywne relacje. ciekawość - nęka mnie to cholerne zastanowienie, co jeszcze idiotycznego życie obmyśla, by bolało mocniej.
|
|
 |
dziś, gdy zapytali mnie o przeszłość, o tamten odcinek, nie wiedziałam. na pytanie o datę, udzieliłam błędnej odpowiedzi. minęły prawie trzy lata i dopiero teraz mogę stwierdzić, że nie przywołam tamtych obrazów, jak wczorajszych sytuacji. zatarły się na przestrzeni czasu. nie zapomniałam. wciąż widując go, moje serce zaczyna mocniej kołatać ze strachu. nie kocha go, ale boi się kolejnej próby wymierzenia ciosu.
|
|
 |
z szerokim uśmiechem wyobraża sobie to wszystko. kilka wspólnych lat zapakowanych już do pudła przeszłości. tą teraźniejszość, która ma powstać. irracjonalne detale w postaci wspólnego mieszkania i spalonych naleśników podanych na śniadanie do łóżka. dom, syn i wieczory spędzone przy lampce białego wina i drewnie pękającym w kominku. jedyne przed czym protestuje to oddzielnie brana kąpiel, argumentując to tym, że dwadzieścia minut każdego dnia beze mnie kiedyś będzie nie do zniesienia.
|
|
 |
pobielałe kostki na rękach od zaciskania ich na jego dłoniach. odpowiedź upartego wzroku z domieszką czułości, dopicie piwa i inne ramiona odciągające mnie na bok z krótkim 'nie patrz, idziemy'. dudniące w uszach zapewnienie, że robi to dla mnie, że ten typ nigdy więcej mnie nie tknie. zero odpowiedzi na to, iż ja nie chcę. potem te ramiona wracają zawsze, z krótkim 'mówiłem, że nie masz się o co martwić', a mimo wszystko, za każdym razem zagryzam z nerwów wargę i nie zapowiada się na razie na zmianę.
|
|
 |
Ważne jest to, czego dopiero dokonasz. Nie ma przeszkody, której byś nie pokonał. / BRK
|
|
 |
Otaczają nas miliardy ludzi, powinniśmy zostać wyśmiani, gdy powiemy, że jesteśmy sami. Nikt z nas nie jest sam. Jesteśmy samotni nie sami. Różnica jest nie wielka, ale bardzo znacząca. Mamy mnóstwo znajomych, bliższych bądź dalszych. Mamy rodzinę, mniejszą lub większą, ale zawsze jest ktoś do kogo możemy się uśmiechnąć, nawet jeśli mamy stuprocentową pewność, że owy uśmiech nie zostanie odwzajemniony. Problem tkwi w tym, że zostaliśmy skonstruowani na tyle irracjonalnie, że potrzebujemy drugiej osoby na wyłączność, aby nie czuć się samotnym. Jesteśmy egoistami żądając przyjaciół, partnerów. Nie zabraniamy im kontaktów z innymi, ale choćby podświadomie oczekujemy od nich uwagi, zrozumienia, pomocy i miłości. Pragniemy obdarzyć ich tym samym. Kochamy, pomagamy, czasami pomimo woli danej osoby. Możemy się oszukiwać, ale każdemu z nas potrzebny jest ktoś, kto odbierze telefon o czwartej nad ranem i cierpliwie wysłucha naszych narzekań na życie.
|
|
 |
Niebezpiecznie zaczyna się robić, kiedy po przebudzeniu brak Ci sił na uniesienie kącików ust. Gdy nie możesz podnieść się z łóżka bo przeszywająca Twoje serce pustka, uniemożliwia Ci oddychanie. Niebezpiecznie jest wtedy, gdy nie masz ochoty wychodzić z domu, do ludzi. gdy jedyne na co masz ochotę to siedzenie na parapecie czy spanie w pustej wannie. W końcu nadchodzi dzień, kiedy jest Ci obojętne to, że pijesz zimne kakao. Nie widzisz sensu istnienia, jedyne co powstrzymuje Cię przed rzuceniem się pod pociąg to nadzieja. Nadzieja na lepsze jutro, naiwnie łudzisz się, że budząc się kolejnego z pochmurnych poranków, Twoje serce zacznie bić. Wystuka rytm, szepcący 'nosek do góry, mała. od dzisiaj będziesz szczęśliwa'
|
|
 |
Dla niej wszystkie dni były jednakowe. A wszystkie dni są takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los, podczas gdy słońce wędruje po niebie. / Paulo Coelho
|
|
 |
Nie mam ochoty szukać przyjaciół na siłę. Nie mam zamiaru zawierać byle jakich znajomości po to, by być popularnym. Dobrze mi z tym jak jest. Wcale nie czuję się samotna, bo mam kilku znajomych, którzy wiem, że pomogą gdy będę miała problem i staną za mną gdy ktoś stanie przeciwko. Jest ich naprawdę niewielu. Ale są prawdziwi. A to chyba najważniejsze.
|
|
 |
Jeśli opowiadam Ci o sobie, swoim życiu, problemach, dylematach - ufam. jeśli Ty powtarzasz to innym, rozpowiadasz na prawo i lewo - z miejsca stajesz się w moich oczach skończoną szmatą.
|
|
|
|