![Widzę w ich oczach nienawiść. Ten ból który ciągle jest przy Nich bo kiedyś podjęli złą decyzję. Widzę ten żal w oczach który zawsze był kierowany w moją stronę. Czuję się tu źle. Czuję się okropnie bo nie potrafię przetrwać kolejnej kłótni w której znów zostałam zmieszana z błotem. A to boli. Tak cholernie to boli kiedy bliskie osoby nie chcą Cię znać ani widzieć. Boli również ta świadomość tego jak jest. Krzyk czy milczenie.. Są czymś okropnie bolesnym. Zadają cios w samo serce. Znów moja psychika tego nie wytrzymuje. Znów zatrzymuję się w miejscu i walczę sama ze sobą. Lecz tym razem jestem słabsza. Nie powstrzymuję się przed niczym. Przecież i tak wiem że nikt tego nie zauważy. Wszyscy będą myśleć że siedzę w swoich czterech ścianach i płaczę. A ja po raz kolejny w ciągu doby wykonam zły ruch. Znów napiszę nowa historię którą oznaczę spływającą krwią jako autorka nowego dzieła. Dalszego ciągu przerwanego kłamstwami życia.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Widzę w ich oczach nienawiść. Ten ból, który ciągle jest przy Nich, bo kiedyś podjęli złą decyzję. Widzę ten żal w oczach, który zawsze był kierowany w moją stronę. Czuję się tu źle. Czuję się okropnie, bo nie potrafię przetrwać kolejnej kłótni, w której znów zostałam zmieszana z błotem. A to boli. Tak cholernie, to boli kiedy bliskie osoby nie chcą Cię znać ani widzieć. Boli również ta świadomość tego, jak jest. Krzyk, czy milczenie.. Są czymś okropnie bolesnym. Zadają cios w samo serce. Znów moja psychika tego nie wytrzymuje. Znów zatrzymuję się w miejscu i walczę sama ze sobą. Lecz tym razem jestem słabsza. Nie powstrzymuję się przed niczym. Przecież i tak wiem, że nikt tego nie zauważy. Wszyscy będą myśleć, że siedzę w swoich czterech ścianach i płaczę. A ja po raz kolejny w ciągu doby wykonam zły ruch. Znów napiszę nowa historię, którą oznaczę spływającą krwią, jako autorka nowego dzieła. Dalszego ciągu przerwanego kłamstwami życia.
|
|
![Nienawidzę siebie za to że nadal o nas walczę że szukam szansy najmniejszej żeby cokolwiek znów zbudować. Nienawidzę swoich dłoni bo tęsknią za Twoimi nienawidzę wszystkiego co sprawia że pamięć o Tobie wraca mam pełno chorych myśli w głowie i jeszcze więcej sił by działać spotkać Cię iść za Tobą biec cholera mam świadomość kolejnego upadku. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Nienawidzę siebie za to, że nadal o nas walczę, że szukam szansy, najmniejszej, żeby cokolwiek znów zbudować. Nienawidzę swoich dłoni, bo tęsknią za Twoimi, nienawidzę wszystkiego, co sprawia, że pamięć o Tobie wraca, mam pełno chorych myśli w głowie i jeszcze więcej sił, by działać, spotkać Cię, iść za Tobą, biec, cholera, mam świadomość kolejnego upadku. / nieracjonalnie
|
|
![Cisza która otula mnie swoim dotykiem jest tak przerażająca sprawia że nie mogę spokojnie myśleć nie potrafię się niczemu przeciwstawić... Wydaje mi się momentami że nawet nie chcę tego robić. Wmawiam sobie że jest dobrze że wszystko się powoli ułoży. Zakładam więc tą maskę na twarz która sprawia że uciekam gdzieś w dal. Nie przyznaję się ludziom do tego co czuję nie przyznaję się do strachu i goryczy którą czuję w sobie.. Duszę się tym bo to jest złe ale nie potrafię inaczej. Nie mogę nie chcę. Powinnam być silna dawać dobry przykład i tak robię. Tylko czasami pojawiają się w moich oczach iskierki strachu chwile zwątpienia czy to co robię ma jakiś sens? Czy uda mi się przezwyciężyć to czego najbardziej się boję? Ciągle zastanawiam się nad tym poszukując jednocześnie odpowiedzi na to. Chociaż powoli czuję jak moje serce wysiada jak dusza odmawia posłuszeństwa jak umysł nie chce iść na żadną współpracę. Pomimo tego wiem że nie mogę odpuścić muszę to przetrwać.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Cisza, która otula mnie swoim dotykiem jest tak przerażająca, sprawia, że nie mogę spokojnie myśleć, nie potrafię się niczemu przeciwstawić... Wydaje mi się momentami, że nawet nie chcę tego robić. Wmawiam sobie, że jest dobrze, że wszystko się powoli ułoży. Zakładam więc tą maskę na twarz, która sprawia, że uciekam, gdzieś w dal. Nie przyznaję się ludziom do tego co czuję, nie przyznaję się do strachu i goryczy, którą czuję w sobie.. Duszę się tym, bo to jest złe, ale nie potrafię inaczej. Nie mogę, nie chcę. Powinnam być silna, dawać dobry przykład i tak robię. Tylko czasami pojawiają się w moich oczach iskierki strachu, chwile zwątpienia, czy to co robię ma jakiś sens? Czy uda mi się przezwyciężyć, to czego najbardziej się boję? Ciągle zastanawiam się nad tym, poszukując jednocześnie odpowiedzi na to. Chociaż powoli czuję, jak moje serce wysiada, jak dusza odmawia posłuszeństwa, jak umysł nie chce iść na żadną współpracę. Pomimo tego wiem, że nie mogę odpuścić, muszę to przetrwać.
|
|
![I tak ciężko ułożyć jest te kilka zdań którymi mogłabym wyrazić ból który czuję w sercu tak trudno wydusić z siebie tą panikę która prześladuje mnie każdego poranka czy też wieczora... Tak boję się i to bardzo ale zbyt wiele razy to powtarzam. Mam pełną tego świadomość ale w tej chwili nie przychodzi mi nic innego do głowy. Coraz częściej to właśnie mnie obezwładnia paraliżuje mój umysł moją duszę. Jakby to co jest ciężkie do pokonania dawało się w kość tak drastycznie że znów muszę uważać. Bo przecież cały czas to robię cały czas stoję na pograniczu jakiejś drogi i zastanawiam się którą wybrać ścieżkę... Stoję w miejscu i nie ruszam się bo mój wzrok nie ma upatrzonego jednego wyraźnego punktu. Obraz się rozmywa serce kołacze odczuwam smutek zagryzam wargi dłonie zaciskam w pięści i staram się nie poddawać. Jednak na jak długo mam udawać że posiadam jeszcze w sobie siłę?Ile razy muszę jeszcze założyć przed ludźmi maskę aby pokazać im że nie ma przegranych spraw?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
I tak ciężko ułożyć jest te kilka zdań, którymi mogłabym wyrazić ból, który czuję w sercu, tak trudno wydusić z siebie tą panikę, która prześladuje mnie każdego poranka, czy też wieczora... Tak, boję się i to bardzo, ale zbyt wiele razy to powtarzam. Mam pełną tego świadomość, ale w tej chwili nie przychodzi mi nic innego do głowy. Coraz częściej to właśnie mnie obezwładnia, paraliżuje mój umysł, moją duszę. Jakby to co jest ciężkie do pokonania dawało się w kość, tak drastycznie, że znów muszę uważać. Bo przecież cały czas to robię, cały czas stoję na pograniczu jakiejś drogi i zastanawiam się, którą wybrać ścieżkę... Stoję w miejscu i nie ruszam się, bo mój wzrok nie ma upatrzonego jednego, wyraźnego punktu. Obraz się rozmywa, serce kołacze, odczuwam smutek, zagryzam wargi, dłonie zaciskam w pięści i staram się nie poddawać. Jednak, na jak długo mam udawać, że posiadam jeszcze w sobie siłę?Ile razy muszę jeszcze założyć przed ludźmi maskę, aby pokazać im, że nie ma przegranych spraw?
|
|
![Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka która miała pomóc a co było? Osłabienie organizmu większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił aby coś zrobić aby coś powiedzieć poruszyć się aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak jak za pierwszym razem. Mijają dni upływają kolejne godziny a jest coraz gorzej. Organizm walczy ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność strach... Pojawiają się różne pytania czy to coś pomoże czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje nigdy nie istniała ale ile można znosić tego bólu ile razy można walczyć i bać się o kogoś kto odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany a historia się powtarza...](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka, która miała pomóc, a co było? Osłabienie organizmu, większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił, aby coś zrobić, aby coś powiedzieć, poruszyć się, aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni, jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak, jak za pierwszym razem. Mijają dni, upływają kolejne godziny, a jest coraz gorzej. Organizm walczy, ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność, strach... Pojawiają się różne pytania, czy to coś pomoże, czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby, którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje, nigdy nie istniała, ale ile można znosić tego bólu, ile razy można walczyć i bać się o kogoś, kto odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany, a historia się powtarza...
|
|
![Nie chcę o tym myśleć nie mogę nie powinnam ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal nie do siebie ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu bólu i niesprawiedliwości? Osoba która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć musi czuć to jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami a zaś inny człowiek taki który niszczy innych ludzi który pozbawia ich bez skrupułów życia zabiera im coś czym żyją odbiera szczęście i radość ma prawo chodzić wolno po tej ziemi bez żadnej kary bez sprawiedliwości cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba która nie zawiniła niczemu ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją że to co złe minie musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt dlaczego los nie jest sprawiedliwy dlaczego zło wygrywa?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie chcę o tym myśleć, nie mogę, nie powinnam, ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal, nie do siebie, ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby, które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia, cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu, bólu i niesprawiedliwości? Osoba, która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć, musi czuć to, jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami, a zaś inny człowiek taki, który niszczy innych ludzi, który pozbawia ich bez skrupułów życia, zabiera im coś czym żyją, odbiera szczęście i radość, ma prawo chodzić wolno po tej ziemi, bez żadnej kary, bez sprawiedliwości, cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba, która nie zawiniła niczemu, ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją, że to co złe minie, musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego, no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt, dlaczego los nie jest sprawiedliwy, dlaczego zło wygrywa?
|
|
![Nie przechodź obok mogę zachować się źle mogę przy wszystkich opowiedzieć Ci o tamtych dniach a przecież to ich nie dotyczy nie zbliżaj się będę chciała Cię dotknąć i zatrzymać przy sobie nie podchodź. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Nie przechodź obok, mogę zachować się źle, mogę przy wszystkich opowiedzieć Ci o tamtych dniach, a przecież to ich nie dotyczy, nie zbliżaj się, będę chciała Cię dotknąć i zatrzymać przy sobie, nie podchodź. / nieracjonalnie
|
|
![Walczę. Cały czas to robię i nie poddaje się. Nie mogę bo oboje tej walki potrzebujemy ale nie jestem w stanie znieść myśli że życie zniszczy naszą przyszłość. Nie wyobrażam sobie tego że usłyszeć o Twoim odejściu. Próbujesz mnie przygotować na wszystko bo wiesz co może się stać a ja nie dopuszczam tego do siebie. Nie przechodzę do tego na porządku dziennym bo wierzę że sprawiedliwość jeszcze istnieje na świecie. Może być to bardzo oddalone od nas ale chcę wierzyć że istnieje dla nas cząstką nadziei że nie wszystko zostanie przegrane już na starcie. Przecież jesteśmy razem żyjemy... Codziennie poznajemy się wzajemnie bez budowania planów na przyszłość. Żyjemy chwilą próbując przy tym tworzyć normalny związek. Staramy się bo wiemy ile każde z nas ma szans na wygraną.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Walczę. Cały czas to robię i nie poddaje się. Nie mogę, bo oboje tej walki potrzebujemy, ale nie jestem w stanie znieść myśli, że życie zniszczy naszą przyszłość. Nie wyobrażam sobie tego, że usłyszeć o Twoim odejściu. Próbujesz mnie przygotować na wszystko, bo wiesz co może się stać, a ja nie dopuszczam tego do siebie. Nie przechodzę do tego na porządku dziennym, bo wierzę, że sprawiedliwość jeszcze istnieje na świecie. Może być to bardzo oddalone od nas, ale chcę wierzyć, że istnieje dla nas cząstką nadziei, że nie wszystko zostanie przegrane już na starcie. Przecież jesteśmy razem, żyjemy... Codziennie poznajemy się wzajemnie bez budowania planów na przyszłość. Żyjemy chwilą, próbując przy tym tworzyć normalny związek. Staramy się, bo wiemy, ile każde z nas ma szans na wygraną.
|
|
![Przetrwałam kolejny etap życia. Wytrwałam tą długotrwałą walkę o spokój o szczęście. Wiem że popełniłam wiele błędów po drodze że nie dopuszczałam do siebie ludzi że zaczęłam się oddalać znikać od każdego ale nie mogłam inaczej. Musiałam się czymś zająć. Musiałam zająć się pracą która odgoniłaby ode mnie te opętane myśli które demon zła na mnie zsyłał. Potrzebowałam tego aby poczuć smak czystego nieskażonego powietrza. Musiałam wiele rzeczy przemyśleć zanim obiecałam sobie że wrócę. Lecz jeszcze nie doszłam do punktu który sprawiłby że mogę się cofnąć że mogę powrócić do ludzi do rozmów z Nimi pomimo że i tak tęsknie za pewnymi osobami. To jeszcze nie ta chwila kiedy mogą przeprosić za milczenie i prosić o nową szansę na zaistnienie w czyimś życiu. I tak wiem że zawiodłam jako przyjaciółka bo zamilkłam na długo. Jednak moje milczenie jest ciszą którą muszę jeszcze zrozumieć. Jest czymś co powinno mnie jeszcze nauczyć pewności i dystansu.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Przetrwałam kolejny etap życia. Wytrwałam tą długotrwałą walkę o spokój, o szczęście. Wiem, że popełniłam wiele błędów po drodze, że nie dopuszczałam do siebie ludzi, że zaczęłam się oddalać, znikać od każdego, ale nie mogłam inaczej. Musiałam się czymś zająć. Musiałam zająć się pracą, która odgoniłaby ode mnie te opętane myśli, które demon zła na mnie zsyłał. Potrzebowałam tego, aby poczuć smak czystego, nieskażonego powietrza. Musiałam wiele rzeczy przemyśleć zanim obiecałam sobie, że wrócę. Lecz jeszcze nie doszłam do punktu, który sprawiłby, że mogę się cofnąć, że mogę powrócić do ludzi, do rozmów z Nimi pomimo, że i tak tęsknie za pewnymi osobami. To jeszcze nie ta chwila, kiedy mogą przeprosić za milczenie i prosić o nową szansę na zaistnienie w czyimś życiu. I tak, wiem, że zawiodłam, jako przyjaciółka, bo zamilkłam na długo. Jednak moje milczenie jest ciszą, którą muszę jeszcze zrozumieć. Jest czymś co powinno mnie jeszcze nauczyć pewności i dystansu.
|
|
![Uwielbiam siebie okłamywać tak zdecydowanie to uwielbiam. Robię to notorycznie a może właśnie wczoraj przestałam? Wystarczyła szczera rozmowa przemyślenie kilku spraw aby dojść do pewnego wniosku przed którym uciec nie można. Tak stało się to przed czym się broniłam. Po niespełna roku od momentu gdy leczyłam złamane serce to ono znów zabiło. Zaczęło żyć z myślą o kimś dla kogoś. I tak zakochałam się. Naprawdę się zakochałam w człowieku który okazał się kimś ważnym dla mnie. Może kogoś to śmieszy ale jeszcze wiem co czuję. Można być ślepym nie dostrzegać uczuć miłości drugiej osoby. Można nie zdawać sobie sprawy z tego że tuż obok jest osoba której zależy która się stara która chce być blisko i osoba która walczy na wszystkie możliwe sposoby o miłość którą już dawno powinnam mu podarować. I chociaż gubiłam się w sobie bo uciekałam przed tym to dziś nie mogę powiedzieć że oszukuję siebie. Dziś jestem szczęśliwa bo wiem że to uczucie może przetrwać wiele.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Uwielbiam siebie okłamywać, tak, zdecydowanie to uwielbiam. Robię to notorycznie, a może właśnie wczoraj przestałam? Wystarczyła szczera rozmowa, przemyślenie kilku spraw, aby dojść do pewnego wniosku, przed którym uciec nie można. Tak, stało się to przed czym się broniłam. Po niespełna roku od momentu, gdy leczyłam złamane serce, to ono znów zabiło. Zaczęło żyć z myślą o kimś, dla kogoś. I tak, zakochałam się. Naprawdę się zakochałam w człowieku, który okazał się kimś ważnym dla mnie. Może kogoś to śmieszy, ale jeszcze wiem co czuję. Można być ślepym, nie dostrzegać uczuć, miłości drugiej osoby. Można nie zdawać sobie sprawy z tego, że tuż obok jest osoba, której zależy, która się stara, która chce być blisko i osoba, która walczy na wszystkie możliwe sposoby o miłość, którą już dawno powinnam mu podarować. I chociaż gubiłam się w sobie, bo uciekałam przed tym, to dziś nie mogę powiedzieć, że oszukuję siebie. Dziś jestem szczęśliwa, bo wiem, że to uczucie może przetrwać wiele.
|
|
![Próbuję napisać do Ciebie list. Wyrywam kartę za kartką bo czuję że nic z tego nie wychodzi. Gubię się w słowach waham się mam pewne wątpliwości że moje słowa kiedyś źle zostaną zinterpretowane ale chcę a wręcz pragnę opowiedzieć Ci tak wiele. Chciałabym abyś wiedział coś więcej niż wiesz teraz ale czy dobrze zrobię pokazując Ci fragment mojej przeszłości? Ty jesteś inny nie chcesz tego poznawać nie chcesz zagłębiać się w moje błędy które popełniłam bo wiesz dobrze że sam wiele błędów popełniłeś. Nie chcesz znać mojej przeszłości bo znasz ten ból który niszczy wnętrze człowieka. Wiesz jak może się skończyć to o co się walczyło. Znasz dobrze życie i potrafisz akceptować to co było i to co jest. I może słowa są zbyteczne w tej sekundzie ale wiedz że jesteś dla mnie kimś kogo potrzebowałam od dawna. Kocham Cię pamiętaj Kochanie.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Próbuję napisać do Ciebie list. Wyrywam kartę za kartką, bo czuję, że nic z tego nie wychodzi. Gubię się w słowach, waham się, mam pewne wątpliwości, że moje słowa kiedyś źle zostaną zinterpretowane, ale chcę, a wręcz pragnę opowiedzieć Ci tak wiele. Chciałabym, abyś wiedział coś więcej niż wiesz teraz, ale czy dobrze zrobię pokazując Ci fragment mojej przeszłości? Ty jesteś inny, nie chcesz tego poznawać, nie chcesz zagłębiać się w moje błędy, które popełniłam, bo wiesz dobrze, że sam wiele błędów popełniłeś. Nie chcesz znać mojej przeszłości, bo znasz ten ból, który niszczy wnętrze człowieka. Wiesz, jak może się skończyć, to o co się walczyło. Znasz dobrze życie i potrafisz akceptować, to co było i to co jest. I może słowa są zbyteczne w tej sekundzie, ale wiedz, że jesteś dla mnie kimś kogo potrzebowałam od dawna. Kocham Cię, pamiętaj, Kochanie.
|
|
![Może i chciałabym zapomnieć o tym co się dzieje czasami może uciec gdzieś gdzie jest dobrze gdzie nie ma walki z problemami gdzie nie trzeba się o nic martwić ale wiem że nie mogę. Bo muszę tu być. Muszę zostać przy Nim i udawać że jest dobrze kiedy tak naprawdę nic nie jest dobrze bo życie się wcale nie układa. To co dostałam od losu znów stoi pod znakiem zapytania a ja nie wiem co mam robić jak postąpić jak się zachować. Momentami chciałabym przeskoczyć ten czas te kilka tygodni i spojrzeć na życie z innej perspektywy ale wiem że nie mogę. Muszę zostać i czekać. Muszę bo chcę muszę bo Go kocham i nie byłabym w stanie w jednej chwili zrezygnować ze szczęścia które dostałam w mało oczekiwanych sekundach życia.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Może i chciałabym zapomnieć o tym co się dzieje, czasami może uciec, gdzieś, gdzie jest dobrze, gdzie nie ma walki z problemami, gdzie nie trzeba się o nic martwić, ale wiem, że nie mogę. Bo muszę tu być. Muszę zostać przy Nim i udawać, że jest dobrze, kiedy tak naprawdę nic nie jest dobrze, bo życie się wcale nie układa. To co dostałam od losu znów stoi pod znakiem zapytania, a ja nie wiem co mam robić, jak postąpić, jak się zachować. Momentami chciałabym przeskoczyć ten czas, te kilka tygodni i spojrzeć na życie z innej perspektywy, ale wiem, że nie mogę. Muszę zostać i czekać. Muszę, bo chcę, muszę, bo Go kocham i nie byłabym w stanie w jednej chwili zrezygnować ze szczęścia, które dostałam w mało oczekiwanych sekundach życia.
|
|
|
|