 |
Mówią, że stara miłość nie rdzewieje i może faktycznie coś w tym jest? Bo gdyby już wszystko miało zniknąć, to zniknęły by wspomnienia razem z przeszłością, odeszłyby razem z Tobą, prawda? Bo nie wyobrażam sobie innego wyjaśnienia, które pozwoli mi zrozumieć dlaczego Ty wciąż tu jesteś, dlaczego tkwisz w moim sercu, w moich myślach, w mojej głowie. Nie jestem w stanie tego pojąć, bo nadal nie umiem zapomnieć o Twoim istnieniu w moim życiu. Chociaż codziennie walczę ze sobą, chociaż wmawiam sobie, że Ty nie istniałeś, że Ciebie tu nie ma i nie będzie nigdy więcej, to... nie mogę przestać wspominać naszych wspaniałych chwil, które spędziliśmy kiedyś razem. Nie mogę, a nie, że nie chcę. Bo to jednak jest tak silne, jak kiedyś była nasza miłość, nasza przyjaźń, pamiętasz? Nie było słów na zawsze, nie. Znaliśmy ich wartość, wiedzieliśmy, że obietnice zawsze są łamane, że człowiek przekracza pewne bariery, że łamie sam siebie, ale było coś innego, coś zastępczego..
|
|
 |
Tak wiele się zmieniło podczas ostatnich miesięcy. Chciałabym Ci o tym wszystkim opowiedzieć, ale nie mogę, bo nie ma Ciebie tutaj obok mnie. Zastanawiam się, gdzie jesteś, co robisz w danej chwili i czy czasami jeszcze przywołujesz mnie myślami? Czy może już na zawsze zostałam wykreślona z Twojego życia, gdzie nie ma powrotu przeszłość? Wciąż nie mogę odpowiedzieć sobie sama na to pytanie, bo przecież się nie da. Choćbym nie wiem co zrobiła, i jak się zachowała, to nigdy te myśli nie odejdą ode mnie pełne odpowiedzi i wiary w to, jak naprawdę może wyglądać Twoje życie. Ale wiesz, nie wiem czy pogodziłam się z Twoim odejściem. Nie przyzwyczaiłam się na pewno do tego, że już nie ma Ciebie obok, że więcej nie napiszesz, że zamilkłeś na zawsze, bo jednak w duszy nadal tkwi cząstka nadziei, że coś w nas pęknie, że będzie jeszcze chociaż przez chwilę, jak kiedyś.
|
|
 |
Tak często jestem na granicy niekochania Ciebie. Tak bardzo jest mi Ciebie brak./nieracjonalnie
|
|
 |
Wyjechał, bez słowa wyjaśnień. Po prostu sytuacja uległa zmianie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Czy jest mi smutno? Oczywiście, że tak, ale nie pokazuję tego tak, jak kiedyś. Nie płaczę, nie użalam się całymi dniami nad sobą i nad własnym zachowaniem, bo to zwyczajnie nie ma sensu. Nie wiem czy miałabym w ogóle czas na to wszystko. Bo coś się zmieniło, zmieniłam się całkowicie ja sama choć czuję, że trzymam w sobie starą postać, która jest tak mocno skryta, która nie ma prawa wyjść ani na chwilę na wolność. Jestem dziś inna, trochę egoistyczna, ale też i pewniejsza siebie. Co chwilę słyszę, jak poważne zmiany zaszły w moim życiu i chociaż cieszę się z tego wszystkiego co dziś mam osiągnięte, to nadal czuję, że momentami za czymś, a może i za kimś tęsknię... Ale nie, nie mogę. Nie powinnam tego czuć, nie mogę głośno o tym mówić. Bo boję się, że coś pęknie, a to nie ma prawa się wydarzyć. To nie ma prawa wrócić. Nie chcę, aby to wróciło, bo On sam tego nie chce. Nie mogę znów niszczyć danego słowa. Nie mogę się złamać...
|
|
 |
Kiedyś wszystko się zmieni, kiedyś będę pluła sobie w twarz, że dałam się dotykać właśnie jemu, kiedyś zrozumiem i wiem, że będzie bolało, póki co, jestem młoda i mogę popełniać błędy, mogę go mieć dla siebie. / nieracjonalnie
|
|
 |
I nie radzę sobie znów z tym wszystkim. Za dużo jest tego, za dużo obowiązków, a za mało czasu na myślenie o czymkolwiek. Teraz, ta cisza, pustka i samotność dobijają najbardziej i szczególnie mocno. Bo uderzają w sam środek bólu, którego nie da się opisać słowami. To na nowo rani... ale nie rani tak, jak kiedyś. Zwykła tęsknota, przyzwyczajenie do obecności pewnej grupy ludzi sprawia, że życie stało się trudniejsze. Może muszę z tym walczyć, może właśnie jestem na to skazana, ale zastanawiam się ciągle, gdzie popełniłam ten błąd. Dlaczego nie byłam w stanie wcześniej zrezygnować, zareagować, kiedy czułam, że coś jest robione źle? Przecież mogłam uciec, mogłam odejść, mogłam... się poddać i przestać walczyć. Dziś pewnie bym wszystkiego żałowała, ale kto wie, może właśnie to byłoby lepsze niż codzienna walka pomiędzy życiem a wspomnieniami? Zapewne cierpiałabym w obu przypadkach, ale nigdy nie dowiem się, która byłaby lepsza opcja, aby ból był choć odrobinę słabszy...
|
|
 |
Wróciło. Wszystko o czym próbowałam zapomnieć, o czym zapomniałam w ostatnich tygodniach czy miesiącach wróciło ze zdwojoną siłą, uderzając w najczulszy punkt mojego wnętrza. Uderzyło to z taką siłą, że serce nie było w stanie odepchnąć zgromadzonych i nieprzetworzonych emocji. Pytam się dlaczego tak właśni musi być, dlaczego ta przeszłość wciąż tak musi boleć i zastanawiam się, czy szczęście istnieje? Czy jest pisane każdemu, czy skrywa się pod różnymi postaciami? Bo może tak właśnie jest, że nie każdy może zaznać go. Może dla każdego to jest inna forma? Bo ciągle słyszę, nie masz szczęścia w miłości, to masz w życiu zawodowym, ale dlaczego nie można połączyć jednego z drugim? Dlaczego tak ciężko znaleźć tą drugą część szczęścia, do którego można by było przyjść w środku nocy i przytulić się, aby chociaż przez chwilę poczuć słodki smak miłości?
|
|
 |
Kobieta z reguły ma zasady i nie przekracza granic, do jednego momentu - kiedy spojrzy w oczy ukochanego mężczyzny, wszystko ulega zmianie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Widzisz, wciąż się boję. Nigdy nie zadzwoniłam do niego bez strachu, nigdy nie wysłałam wiadomości nie czując lęku. Tego nie da się opisać, nie mogę tego przedstawić, ani opowiedzieć. Przez cały czas jestem na jakiejś granicy, która wydaje się być jedynym dopuszczalnym dla mnie miejscem. Bolało i boli nadal, czasami mam wrażenie, że dużo mocniej niż na początku, chociaż miało być inaczej. / nieracjonalnie
|
|
 |
Do niego zawsze wrócę, późnym popołudniem, ciemną nocą, nad ranem. Wystarczy jeden telefon, że już jest, czeka na mnie, tęskni i nie wyobraża sobie, że nie wyjdę - też nie potrafię sobie tego wyobrazić. Zawsze wychodzę. / nieracjonalnie
|
|
 |
Powinien leżeć teraz obok mnie, na boku, zwrócony w moja stronę, tak, bym mogła patrzeć na niego w każdej minucie, widzieć, jak się uśmiecha, jak do mnie mówi, jak mnie słucha, jak śpi, oddycha, chciałabym widzieć i czuć, że mam go dla siebie. / nieracjonalnie
|
|
|
|