 |
Nie wybaczę, bo poczułam się jak idiotka, z którą można spędzić kilka dni, bliskich dni.. i odejść, tłumacząc, że są rzeczy ważniejsze, że to było tylko chwilowe cofnięcie czasu, odskok od rzeczywistości, zemsta za błędy jakie popełniła osoba, z którą aktualnie jest. Nie żyłam i nie będę żyć tylko po to, by być czyjąś zabawką... / nieracjonalnie
|
|
 |
Kolejny raz zraniłam siebie naiwnością... / nieracjonalnie
|
|
 |
że to co nieosiągalne to Ty, że chcę Ciebie. / endoftime.
|
|
 |
Brakuje mi obojętności.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Patrząc na Niego, przebiegającego przez środek ulicy, w głębi duszy wierzyła, że kiedyś równie mocno Go zaboli, że upadnie, nie mając siły wstać i funkcjonować dalej. To nie tak, że życzyła mu cholernie źle, że pragnęła Jego śmierci - nie. Po prostu chce, by wszystko to, co wycierpiała przez Niego odbiło się w Jego stronę, trafiając w środek Jego życia. Tak najnormalniej w świecie pragnie tej pieprzonej sprawiedliwości, której okazuje się nie być, na każdym kroku.. / nieracjonalnie
|
|
 |
.. a serce nie potrafiło się oprzeć, faszerując umysł kolejnym milionem złudnych nadziei. każdego dnia na nowo, fałszywe obietnice, niewłaściwe znaki, i podrabiane uczucia wzorujące jego bicie serca, by żyć będąc martwym, by ból pobudzać na nowo. / endoftime.
|
|
 |
Jego dotyk wprawiał jej ciało w drżenia, tajemnicze, co kilku miesięczne spotkania sprawiały, że chciała odważnie wkraczać w każdy nowy dzień. Jest jedynym facetem, który nadal w niej jest, mimo że fizycznie dawno odszedł.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Potrzebowała jednego spotkania, jednego spojrzenia w oczy, jednego dotknięcia dłoni, jednego pocałunku i jednego odważnego odejścia, zamykającego wszystko../nieracjonalnie
|
|
 |
Nie myliła się - nadszedł czas, w którym próbował zatrzeć po sobie wszystkie ślady. W oczach od kilku miesięcy przesiadywał u niej tak wielki strach, że żaden czynnik nie był w stanie tego zniszczyć. Migające źrenice dawały znak, że to moment, w którym życie będzie bolało, cholernie uciskało klatkę piersiową, każdy krok będzie powodował ból, każde słowo będzie przechodziło przez piekielną drogę, a każdy kolejny oddech będzie wymagał 90% siły... / nieracjonalnie
|
|
 |
Ból duszy, to nie ból zęba, więc nie mów, że rozumiesz.. / nieracjonalnie
|
|
 |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.
|
|
 |
pomimo wszystko, wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek, w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach, które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać, słodko marszczyć czoło fochając się, tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy, albo w centrum handlowym, byle narobić Mu wstydu, a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę, o ostatni łyk coca-coli. kiedy jest zajęty, co chwilę przeszkadzać i zaczepiać, ostatecznie na koniec lądować na łóżku, i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę, kopać, wyzywać i droczyć się o wszystko, jak małe dziecko, wciąż potrafię, wciąż będąc przy Nim. / endoftme.
|
|
|
|