 |
Tęsknota niszczy mi serce ./jnds
|
|
 |
nie umiemy mówić o uczuciach wprost. / nieracjonalnie
|
|
 |
boję się ludzi - nie ukrywam. ich wzroku, wytykania błędów, głośnego śmiechu, gdy upadam. / nieracjonalnie
|
|
 |
Noc, plaża, szum pobliskiego morza, arkadia uczuć, kiedy jego zapach tak delikatnie drażnił mój przełyk, a jego dłoń swobodnie ściskała w sobie moją, nieco mniejszą. Swoboda myśli, łamane granice, parę szybszych oddechów, kolejna wymiana, na nowo czułam, że mam go tylko dla siebie, że pomimo tego jak wiele nas dzieli, mam go wciąż obok. / Endoftime.
|
|
 |
Usycham, kurwa, nie daję sobie rady. [dwa.oddechy]
|
|
 |
W imię czego tak cierpię? W imię nieistniejącej z Jej strony miłości? [dwa.oddechy]
|
|
 |
Kocham dziewczynę, która odeszła, bo nie potrafiłem podać Jej racjonalnych argumentów, dla których miałaby zostać. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Dzisiejszego wieczoru po raz kolejny pragnę ukryć przed całym światem, że wszystko w moim życiu upada, wraz ze mną. Jestem coraz niżej, coraz bardziej odczuwam ból, który powoduje tęsknota za miłością mojego życia. Tak, kocham kogoś. Od dwóch lat nie ma Jej przy mnie. Jest ciężko. Udaję przed wszystkimi wokół, że wszystko się układa, próbuję za wszelką cenę pokazać, że dwa lata to wystarczająco długo by zapomnieć, wymazać Ją z pamięci. Śmieję się, na niby, dla pozorów. Po co to wszystko? Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego to robię. Może dla świętego spokoju? Dla uniknięcia miliona pytań? Może właśnie po to, by żyć? Jakoś żyć.. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Cztery minuty temu miałem Cię przed oczami, o teraz też byłaś, na chwilę, pokazałaś mi swój niezastąpiony uśmiech i odeszłaś, jak dwa lata temu, pamiętasz? [dwa.oddechy]
|
|
 |
Kiedyś trzymałem Jej ciało w swoich ramionach, teraz nawet nie mogę ujrzeć Jej twarzy, tak łatwo zniszczyłem wszystko... [dwa.oddechy]
|
|
 |
Jesteś moim marzeniem, niedoścignionym snem. [dwa.oddechy]
|
|
 |
Zarzuciłem kurtkę i wyszedłem. Ciężkie oczy przysłaniały mi widoczność. Chciałem uciec, iść gdzieś dalej, może miałem nadzieję, łudziłem się, że spotkam Ją na którejś z ulic. Bezskutecznie. [dwa.oddechy]
|
|
|
|