 |
Bez cienia nadziei staram się wciąż to zmienić
by uwolnić swe myśli i na nowo ze wszystkim
znów uwierzyć w marzenia, które chcą przyszłość zmieniać
z każdą chwilą być pewna, że dam radę przetrwać
|
|
 |
Przeszłość mnie boli i nie daje spokoju,
kiedy siedzę sama w zamkniętym pokoju,
kiedy łzy cisną się same na zewnątrz,
Ja umieram od środka, krwawiąc od wewnątrz
|
|
 |
I tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę
Po co mam ściemniać jak zawsze? Rozumiesz?
|
|
 |
Nigdy nie chciałem zabijać, ale zabiorę cię w ciemność
Czeka Cię piekło, ja w swoim jestem odkąd.
|
|
 |
A ta arytmia może mnie zabije kiedyś, a może nie
I najgorsze, że ta historia jest prawdziwa.
|
|
 |
Muszę wytrwać, więc znikaj, proszę Cię.
|
|
 |
Nazajutrz znowu mi się przyśni taki moment jak ten
Wiem, to jest nietaktem tak mówić
I uśmiercać to co kochałeś najbardziej .
|
|
 |
Nie możemy żyć i nie ma nic i nie ma uciec dokąd.
|
|
 |
teraz gdy po wszystkim,
wszystko jest już niczym.
|
|
 |
I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi
To rozwiąże problem, co dzień się o to jutro boję.
|
|
 |
Nawet wtedy, gdy emocje wezmą górę po raz setny (aha)
Słowa jak żyletki znów rozetną temat przeszły (aha)
Znasz to do perfekcji teraz ranią wszystkie gesty
Chcę być Twoim opatrunkiem nawet najgłębszych ran ciętych
Obronię Cię przed tym, co od dziecka znam na pamięć
Choć demony wczorajszego dnia mieszkają w nas na stałe
Będę najgłośniejszym głosem, który szepta Ci przez ramię
By w momentach załamania myśli miały jasną barwę
Stworzę żywą tarcze stojąc sam na frontu linii
Gotów na ostatnie starcie, nie martw się o wynik
Choć kibice mej porażki (co?) będą brawo bili
Ucichnie ich wrzawa, bo walczę do ostatniej chwili
Wciąż, duchowy kompas wskazuje Twój kierunek
Pewnie za nim podążam, wszystkie myśli słyszeć umiem
Swej drogi nie zgubie, światła najjaśniejszy strumień
Jeśli stracie Cię za życia znajdę Cię po stronie drugiej.
|
|
 |
Dla Ciebie w każdej chwili, tam gdzie chcesz zanieś mnie
Chciałbym, odejść przed Tobą by nigdy nie poczuć pustki
Chciałbym, żyć wiecznie z Tobą by nigdy Cię nie porzucić
W każdej chwili dać Ci moc by pogrzebać smutki
Ale bez poznania bólu nigdy nie doznamy ulgi
Co chcesz, to mów mi - będę Twoim mikrofonem
Dla Ciebie wszystko zapamiętam, dla obcych zapomnę
Wewnętrzny Wietnam, codziennie z sobą toczysz wojnę
W każdej chwili chcę być lekiem na Twe noce niespokojne
Sami możemy wszystko, razem możemy więcej
Podam wszystkie odpowiedzi, gdy już opadają ręce.
Dziś mamy tylko siebie znowu czas ucieka prędzej
Jestem więcej niż pewien odnalazłem swoje miejsce.
|
|
|
|