mocno chwytam jej dłoń i oddalam się z nią
i dotykam jej ust wargami i...
wymyka mi się z rąk przez palce,
dotykam ją ostatni raz opuszkami..
próbując złapać i zatrzymać ją na zawsze
upuszczam ją i zabijam coś między nami.
jestem uzależniona od bólu, stresu, dramatu, wciągnięta. kurwa, nie jest ze mną dobrze. przeklęta i błogosławiona. ale tym razem nie zmienię swojego zdania i wyczołgam się z tej otchłani. wychodzę, Ty krzyczysz, nie będę tęsknić.