 |
[...] jazz jest niby ptak, który odlatuje i powraca, przylatuje i przyfruwa, przeskakując bariery, kpiąc z kontroli celnych [...] coś poza narodowym obyczajem, poza niewzruszonymi tradycjami, językiem i folklorem: chmura pozbawiona granic, szpieg powietrza i wody, forma archetypu, coś z przeszłości, coś z głębi, z dołu, coś, co godzi Meksykanów i Norwegów, i Rosjan, i Hiszpanów, coś, co z powrotem włącza ich w ciemny, wspólny, dawno zapomniany ogień [...] mówi im, że może były i inne drogi, i że ta, którą poszli, nie jest ani jedyna, ani najlepsza, albo, że może były i inne drogi, i choć ta, którą poszli, jest najlepsza, istniały łatwiejsze, którymi nie poszli, lub też poszli tylko kawałek [...].
|
|
 |
Popatrz. [...] Nie do wiary, jakim się jest bydlęciem.
|
|
 |
Nie zgadzać się, by delikatny akt naciśnięcia klamki u drzwi, ten akt, który mógłby wszystko odmienić, przeszedł w zwykły codzienny odruch, do widzenia, kochana, buźka, do zobaczenia.
|
|
 |
Zadowalamy się byle czym. Jeżeli przyjaciele dobrze się porozumiewają, jeżeli kochankowie dobrze się porozumiewają, jeżeli rodziny dobrze się porozumiewają - uważamy to za harmonijne pożycie. Złudzenie, bracie, lusterko do wabienia skowronków. Nieraz czuję, że istnieje większe porozumienie pomiędzy dwojgiem ludzi lejących się po łbach niż między tymi, którzy patrzą na to z zewnątrz.
|
|
 |
Wystarczy pomyśleć, ile się zmienia, jeżeli zejdzie się z chodnika i zrobi trzy kroki po jezdni...
|
|
 |
Jakież to męczące ciągle być sobą! Wręcz niedopuszczalne!
|
|
 |
Kiedyśmy się rozstali, byliśmy jak dwoje dzieci, które gwałtownie zaprzyjaźniły się na jakichś imieninach i teraz patrzą na siebie, podczas gdy rodzice odciągają je za ręce, i jest w tym jakiś słodki ból i jakaś nadzieja, i już się wie, że jedno ma na imię Tony, a drugie Lulu, i to wystarcza, żeby serduszko było jak poziomka i...
|
|
 |
[...] pozytywne uczucia tworzą złą literaturę [...]. Szczęście nie nadaje się do tłumaczenia [...].
|
|
 |
[...] człowiek to zawsze więcej niż człowiek i zawsze mniej niż człowiek [...].
|
|
 |
Wspomnienia mają tylko urozmaicać mało interesujące części przeszłości.
|
|
 |
Co innego muzyka, która wywołuje emocje, a co innego emocje, które pretendują do tytułu muzyki.
|
|
 |
[...] „klasy”, dziecinny rytuał kamyków i podskakiwań na jednej nodze, prowadzący do Nieba.
|
|
|
|