|
Kiedy noc płaczę deszczem, a krople jej słonych łez rozmywają się po szybie kreuje z nich obraz naszych ściśniętych dłoni. Palce splątane węzłem miłości. Nerwy, paliczki stają się wspólne, łączą się. Dokładnie rysuję je połączone bo nawet milimetr osobno może rozpruć całość, a wtedy wszystko runie tak po prostu. Z kolejnych kropelek dorysowuje nasze postacie blisko siebie by nie mogła powstać między Nami przepaść, by nie wciągnęła Nas i roztrzaskała na dno. Na sam koniec uzmysłowię sobie, że to tylko deszcz i znajdę go również na swoich policzkach. Znowu jestem jak sklepienie niebieskie późną porą; mroczny, cichy, daleko od wszystkich, zapłakany, pusty, sam.
|
|
|
chętnie bym dziś kogoś zabiła. / zm_
|
|
|
triumf inaczej smakuje kiedy brniesz pod prąd. / 2sty.
|
|
|
Chcę wrócić do tych momentów,
kiedy uśmiechałam się nawet do pijącej właśnie herbaty.
Kiedy każda czynność sprawiała mi wielką radość,
a uśmiech nie znikał nawet na minutę.
Tak, wtedy jeszcze wszystko się układało.
|
|
|
Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.
|
|
|
ostatni raz siedzę do późna, ostatni raz w
kubku mam wódkę, ostatni raz palę papierosa
i ostatni raz płaczę za tobą.
|
|
|
bez względu jak bardzo mnie skrzywdzisz i tak będę miała ochotę się na Ciebie rzucić,
jak kobieta na diecie na kawałek ciasta
|
|
|
dzień w dzień patrzyłam na Niego tym stęsknionym spojrzeniem, kiedy przytulał tamtą.
całował, szeptał do ucha czułe słówka. ranił moje serce, ale za wszelką cenę próbowałam się nie poddać.
serce pękało mi z chwili na chwilę znacznie bardziej.
jednak w końcu nadszedł moment udowadniający mi, że a nuż znaczę więcej, niż myślałam.
kiedy nie radził sobie z nałogami, policja siedziała mu na karku, a w domu miał niezłe piekło ? nie poszedł do Niej.
zapukał do moich drzwi.
|
|
|
Kiedyś może zrozumiesz, jak trudno jest wstać, walczyć od nowa.
|
|
|
teraz posiedźmy w ciszy przez minutę. / Małpa.
|
|
|
|