 |
zbudujmy enklawę przed codziennym stresem, i jak dzieci cieszmy się każdym sukcesem
|
|
 |
Zaproszę Cię na kawę. Ale to nie będzie taka zwykła kawa. Pozornie czarna i pocukrowana tak jak lubisz. Wymieszam ją myślami o Tobie, których tyle się nazbierało. Dodam wyrzuty sumienia, bo zrobiłam błąd i tak bardzo tęskniłam. Na dnie znajdziesz kolejną szansę, ale Ty nigdy nie dopijasz do końca.
|
|
 |
a wtedy wypowiedziałeś moje imię. i już wiedziałam, że nie potrafię cię ignorować ani sekundę dłużej.
|
|
 |
Każdy błysk w jego błękitnych oczach wywoływał u niej gęsią skórkę. Jego spojrzenie hipnotyzowało,
a ton jego głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciała nagrać na płytę i odtwarzać bez końca..
|
|
 |
i widząc dzisiaj Ciebie z tą laską całujących się na korytarzu znikła nadzieja. nadzieja na to, że kiedykolwiek będziemy razem.
|
|
 |
no i bardzo się cieszę że w końcu znalazł sobie dziewczynę.. bo jeszcze jedno pytanie od koleżanek ‘ czy chodzimy ze sobą. ‘ to chyba bym kurwa wybuchła. jeju! ile razy można się o to samo pytać??! To już kurwa nie można mieć zajebistego kolegi z którym uwielbiam przebywać? To, że cały czas ze sobą gadamy i że tak samo kochamy hip–hop to nie znaczy że od razu ze sobą chodzimy?!! macie już dowód że nie jesteśmy razem więc niech któraś z was nie próbuje się o to pytać bo chyba jej przyjebie! !
|
|
 |
Uwielbiała dołeczki na jego twarzy kiedy się uśmiechał. Jego śmieszny ton mówienia, jego ciepły głos a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze i jedyne. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe.
|
|
 |
Oduczyłeś mnie palić, nazywałeś mnie głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze miałeś przy sobie chusteczkę - dla mnie, a co najważniejsze zawsze przy mnie byłeś. A teraz odchodzisz czuję się jak sierota bez serca, rąk i nóg.
|
|
 |
Jestem kimś, kto podwoi twoją radość i podzieli każdy smutek, ale pamiętaj, że jestem również kimś, kto potrafi liczyć tylko do trzech. Jedna szansa, druga, trzecia... Przykro mi.
|
|
 |
Zauroczyłeś mnie. Po trupach, aby tylko do celu dążyłam by się do Ciebie zbliżyć. Robiłam wszystko : raniłam bliskich, kłamałam. Kiedy się wreszcie do Ciebie dogrzebałam okazałeś się ostatnim dupkiem. Teraz jestem nieszczęśliwie zakochana, mam worek wyrzutów sumienia i to okropne ukłucie w sercu gdy Cię widzę.
|
|
 |
to koniec - odparła.
dlaczego mi to robisz?
chcę byś czuł się jak ja przed laty, kiedy to byłam zdobyczą do wygranego zakładu. - odparła.
to iż dowiedziała się tego przeraziło go, stracił ją, stracił na zawsze, to miało trwać chwilę lecz on, zwykły nastolatek zakochał się. nurtowało go jedno pytanie dlaczego była z nim tak długo.
|
|
 |
' - Taak. To chyba już koniec. - zaciągnął się papierosem
- Chyba tak.
- Ale fajnie nam było ze sobą, co nie? Miło tak to będzie powspominać za 10, 15 lat. Jak już będziemy z innymi partnerami. Ja będę miał swoją żonę, dzieci... Inne życie. Może nawet parę żon. - zaśmiał się.
- ' Serce me odkryją w Tobie '. - zanuciła cicho, odwracając wzrok. '
|
|
|
|