 |
Jeśli zwątpisz choć raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę ..
Powrotów nie będzie!
|
|
 |
Do niedzieli jakoś szło....
Lukier miód, liryczne cudo ....
|
|
 |
Nie masz argumentów, nie potrafisz się wysłowić, nie dajesz nadziei...
|
|
 |
Kiedy myślę o tobie człowieku to łzy płyną,
to wspomnienia które cały czas we mnie żyją.
|
|
 |
Ostatnio miałem sen, który mógłby się ziścić,
chociaż dobrze wiem, że nie stłumię nienawiści.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając
narzędzie trzymane w swojej dłoni ku
niemu. Nacięła delikatnie wnętrze swojej
dłoni. Stał jak wmurowany, nie wiedząc o co
chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z
tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała,
wskazując na sączące się kropelki krwi z jej
dłoni. Wybuchnęła spazmatycznym płaczem.
- a tak będzie płakać moja dusza. -
powiedziała. - przykro mi kochanie.
Chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec.
Nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział,
biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci
jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! -
krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami.
Gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne
ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie
tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z
bólu, tam wewnątrz. - powiedziała,
osuwając się na ziemię.
|
|
 |
kochanie miała nas rozdzielić starość, a nie Twoje chlanie
|
|
 |
W tym można się pogubić, ale znasz prawdę sama,
To nie zdoła Cię zdumieć, bo mój od lat to dramat
|
|
 |
Bo Kiedy nie ma Ciebie, nie wiele istnieje.
Wiem, że tak trzeba ,ale kurwa oszaleje teraz.
Czarne jak heban pierdolone Orchidee.
I biała gleba, muszę je pozbierać.
|
|
 |
Gdyby tydzień dzielił się na dni, w których umiemy się dogadać i nie,
mogłabym zadać sobie trud i przespać te złe, ale to nie takie proste jest,
bo istnieją dwie mnie...
|
|
 |
tańcz z kim chcesz, żyj po swojemu,
chcę tylko być Twoim dostawcą krezus.
|
|
|
|