 |
Jak większość ludzi,przegrałam.
Przegraliśmy wszyscy.
|
|
 |
Mój mózg jest pusty,poza jednym zdaniem,rozpadającym się na poszczególne sylaby,zo-stań-ze-mną.
|
|
 |
|
wiem, że całe dwa dni będę za nim tęsknić . już za nim tęsknię, choć widzieliśmy się dwie godziny temu . tęsknię za jego czekoladowymi oczami, za jego ustami, docinkami, za jego okropnym a jednocześnie wspaniałym charakterem, za jego stawaniem na środku drogi i mówieniem "przytul mnie no", za naszymi rozmowami, za jego tonem głosu, kiedy ucisza mnie w knajpie bo zaczynam śpiewać, albo głośno wołam kelnerkę . tęsknię za jego dokuczaniem mi i robieniem mi siary na ulicy tekstem "idziemy już żabciu?", tęsknię za jego wyrazem twarzy kiedy czeka na mnie chwilę dłużej niż powinien, bo spóźniłam się na wcześniejszy autobus, tęsknię za jego dotykiem, za jego uwieszaniem się na mnie, tęsknię za "nie pijesz już więcej alkoholiczko" . tęsknię za jego podgryzaniem mojego ucha, za całowaniem mnie po szyi, za jego ciuchami, za jego całym stylem bycia . cholera, za nim całym tęsknię .
|
|
 |
Po chwili przestałam robić cokolwiek.Zaczęłam po prostu patrzeć.Chciałam zatrzymać ten moment samym wzrokiem.Nadać powietrzu,czasowi,otoczeniu takiej ciężkości,aby to,co właśnie widziałam,spowolniło się kilkaset razy,abym mogła obserwować Go w nieskończoność,zatrzymaną w uśmiechu,ruchu,pisku.Aby wszystko posuwało się do przodu w tempie klatki na godzinę.Modliłam się o to.Aby został tu na zawsze i aby na zawsze był szczęśliwy.
|
|
 |
Wylatuje ze mnie wrzask.Z trudem,resztką woli, ukształtowuję go w słowa.Coś wybucha,coś rośnie,coś zaczyna się palić.Nie ma żadnego systemu obronnego,powtarzam,czuję,wiem,nie ma żadnego systemu obronnego w organizmie.Tak mi się tylko wydawało,tak mi się tylko wydawało.
|
|
 |
To jednak smutne wiedzieć,że nie będzie się nigdy dla nikogo ważnym.
|
|
 |
Nachylam się i patrzę w Jego oczy,w których powoli przestaje mieszkać ktokolwiek,ma wzrok,jakby w gałkach ocznych odbijał mu się biały szum z telewizora.
|
|
 |
Już się nie boję.
Czuję,że krzepnę od wewnątrz,że moje serce,jelita i płuca powoli wiążą się w asfalt.Że od środka staję się twarda,pozbawiona temperatury.Że nic już nie może mnie przestraszyć.To,co jest dookoła mnie,po prostu się dzieje.To,co jest wokół mnie,po prostu jest.
|
|
 |
Wszystko po kolei,każda jedna,najdrobniejsza rzecz,było w Nim fascynujące.Był jak książka ze zwrotem akcji na każdej stronie.
|
|
 |
Nie pozwól,żeby jakiś bydlak sobie pomyślał,że jesteś jego własnością.Każdemu z nich się wydaje,że jak pójdziesz z Nim do łóżka,to już potem może Cię nazywać idiotycznym zdrobnieniem zamiast imienia,klepać po boku jak krowę i przestać przepuszczać Cię w drzwiach.Nic bardziej mylnego,moja droga.
|
|
 |
A ja czuję,że w moim środku nie ma normalnego serca,to jakiś obcy podrób,rozdrapywany zardzewiałym widelcem.Nigdy nie miałam zawału,ale to jest gorsze.
|
|
 |
A potem zaczęło się pieprzyć,co jest dużo ciekawsze,bo u każdego wszystko zaczyna się pieprzyć trochę inaczej.
|
|
|
|