| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | dzwoni przyjaciel.
pewnie ustawka na chacie,
przy herbacie.
gadki o życiu,
czy rapie przy piciu,
finish z padem w łapie
na kanapie |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | chcesz iść? idź. nie jestem zdziwiony.
ponoć nie ma ludzi niezastąpionych |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | gdy darzysz kogoś dużą sympatią
widzisz w nim swoją duszę bratnią.
dzielisz swój czas, raczysz gadką.
w końcu któraś jest tą ostatnią |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ile to razy, przedziwne fazy
niszczyły więzy dające azyl |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | weź policz, ilu wokół masz ważnych ludzi,
a ilu się za tobą w ogień rzuci.
 najwyższy czas się obudzić, ocucić
i skumać to, a nie się smucić |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | dalej iść w gronie bliskich osób. dobry sposób by uśpić niepokój |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zebrać osobistą świtę wokół, zawężać więzy krok po kroku |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i też czasem tęsknisz i patrzysz w gwiazdy.
wasz wzrok krzyżuje się gdzieś wśród galaktyk |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | między tym co w tobie i we mnie, są błędy,
których analizy nigdy nie będziemy pewni i życiowe dewizy, schizy, sentymenty,
sprawiają że momenty odrzucają swe błędy |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | to wysypisko spraw, które porzuciłeś,
pierdoląc te chwile, w których mogłeś wybierać,
pomyśl, ile z nich ma wpływ na to, jak jest teraz |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | za mało ludzi w ludziach, za mało nas.
zbyt wiele zbitych luster, zbyt wiele szkła |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | zanim wszystko się zmieni, a ludzie się odwrócą,
a ty spóźnisz się na pociąg, którym oni wyruszą.
i cichutko nucąc wasz ulubiony numer, usiądziesz na peronie wspomnień by coś zrozumieć.
musisz to unieść zanim kupisz ten bilet
w stronę przyjaźni, która Cię zostawiła w tyle.
odróżniać zwycięstwa od pomyłek to nie sztuka,
sztuka to w pomyłkach odnaleźć walkę ducha
I nawet stojąc tu sam wygrać tą wojnę
Tu gdzie emocje rozstały się z rozsądkiem. |  |  |  |