 |
Miłość to nie alcazelcer, nie rozpuszcza się. Po prostu jej nigdy nie było. Miałeś mnie uratować. Wiedziałeś o mnie wszystko. Wiedziałeś, ze następnej nieszczęśliwej miłości nie przeżyje, a ty przekonywałeś mnie, ze kochasz, ze to, co jest miedzy nami jest ważne, ze nigdy dotąd nie czułeś, ze w twoim życiu dzieje się coś tak ważnego. I co? Było tak ważne, ze zrezygnowałeś z tego w jeden dzień? To ja dziękuje bardzo. Miałeś mnie uratować, a ty mnie po prostu zabiłeś, chłopaku.
|
|
 |
Kocham cie. Tak nieopisanie bezgranicznie cie kocham. Tak myślałam. ze bezgranicznie. Dopóki sama tej granicy nie wyznaczyłam. Postawiłam barykadę i nie pozwalam ci się przedrzeć. Nie moge, choć najchętniej bym te barykadę rozbiła.
|
|
 |
Nawet jeśli wiem, jeśli każdą komórką ciała czuje, ze cie kocham. Kocham ale nie będę z tobą dłużej .Zostawię cie. Brutalnie. Zranie, potne ci serce na kawałki, jeśli będzie trzeba. Zrobię wszystko, żebyś mnie znienawidził. Na tyle, byś nie chciał mnie zatrzymać, Żebys nie miał siły , ani ochoty o mnie walczyć. umrę przy tym trzy razy, Będę przy tym umierać na raty, bo przecież mieliśmy się zestarzeć. Bo przecież zawsze mieliśmy pod wiatr. Dawno bym zawróciła, gdyby nie ty. Ale ciągnąłeś mnie za sobą, mocno trzymając za rękę, szedłeś ramie w ramię, mocno obejmując, abym przypadkiem ci się nie zgubiła. Powiedziałeś ze kochasz i sprawiłeś, ze uwierzyłam. I nadal wierze. Ale za dużo bylo tego wiatru, za dużo smutku. Ja do smutku przywykłam. Ale nie ty, nie chce cie tym smutkiem zarazić, skazić, naznaczyć.
|
|
 |
A moje oczy są moje. I to mój prywatny smutek, osobisty. Bez globalizacji , wiesz? Moje oczy są moje, mój smutek jest mój, nie unijny, nie światowy, nie międzykontynentalny. Nawet nie europejski. Jest mój, prywatny.
|
|
 |
A ja cała jestem smutkiem. Znasz ten stan, prawda? Kiedy smutek wypełnia Cię od czubków palców do czubka głowy, łzy napływają do oczu.
|
|
 |
Jak się siedzi przy telefonie i czeka jak pies na spacer, to nie pisze nigdy.
|
|
 |
Ja nie chcę już marnować czasu. Nie chcę żyć byle jak. Chcę żyć dobrze i pięknie. Chce się z tobą kochać, z tobą kłaść spać, i jeść rano śniadanie, i myć zęby, i palić na balkonie, tańczyć, czytać książki i pic wódkę, razem wszystko, do końca.
|
|
 |
Nawet po najbardziej szalonej nocy przychodzi ranek, kiedy trzeba włożyć majtki i zająć się resztą życia. Nie zbudujesz związku, nie wychodząc z łóżka.
|
|
 |
Nie mogła pojąć, jak bardzo trzeba kochać i wierzyć, żeby być z kimś , nie wiedząc o nim prawie nic. Nie drążyć, nie sprawdzać, po prostu być i kochać. Zaryzykować miłość.
|
|
 |
Cała ona – z wierzchu mania wielkości i wyniosłość, a w środku zamęt i kompleks na kompleksie. Każdy sumiennie pielęgnowany i co jakiś czas odkurzany albo podlewany łzami nad sobą i swoim smutnym życiem. I równie sumienna dbałość, aby przypadkiem coś się w tym smutnym życiu nie zmieniło. Kroczek do przodu i dwa w tył!
|
|
 |
Niepokój leżał w mojej naturze, wzburzał mnie niekiedy do bólu.
|
|
 |
Dlaczego jednych się kocha mimo wszystko, a inni nawet najlepszymi uczynkami nie mogą sobie zasłużyć na miłość? Co naprawdę przemawia do ludzkich serc? Czy uczucia w ogóle mają coś wspólnego ze zdrowym rozsądkiem?
|
|
|
|