 |
"miłość bez żadnej rany to nie miłość."-dla.niej z udziałem Twardowskiego
|
|
 |
"można pokazać wielu którzy cierpią przez miłość, płaczą, mają niechęć do życia, chodzą smutni bez żadnej wiary. ale taka jest miłość, przychodzi wprowadza w euforię, cieszy każdy dzień następnie burzy wszystko, sprowadza do kłótni. bo człowiek nie wiedzący co to cierpienie nigdy nie będzie człowiekiem."-dla.niej
|
|
 |
"nasza miłość tak wielka, oddychamy tylko dla siebie, strach oddać oddech innej obcej, nieważnej osobie."-dla.niej
|
|
 |
"może znacie to uczucie jak traci się bliską osobę i jest ta pierdolona pustka w sercu, tak samo jest w miłości, jeśli nie ma obok Ciebie Twojej ukochanej to ta pustka jest niezastąpiona niczym innym."-dla.niej
|
|
 |
"o kurwa, nadal to uczucie, może znasz to jak kończy się Twoje spotkanie z ukochaną osobą, jak bardzo serce boli widząc że Ona się smuci, jak bardzo brakuje jej dotyku, ust, głosu, to już wiadome że nawet nie czujemy swoich ciał, połączyły się one w jedność. bo patrząc na nią z każdą sekundą wydaje się piękniejsza wtedy myślisz- ja jebie, czy to sen lub może już znalazłem się w niebie. ale to nie sen i niebo, to rzeczywistość."-dla.niej
|
|
 |
"spoglądając na te malinki które mi zrobiłaś czuje się nadal jakbym był u Ciebie, czuje Cię obok, Twoje włosy, uśmiech, usta i głos, to jakby się wydarzyło 2 sekundy temu. zawsze nie umiem się Tobą nacieszyć. dziś czułem się naprawdę dobrze, to było bezcenne uczucie usłyszeć z Twoich ust Kocham Cię. moje serce napierdalało a ciało natychmiast ogarnęło ciepło."-dla.niej
|
|
 |
"kiedy przychodzi czas rozstania i wypuszczasz mnie ze swoich ramion, obserwuje każdy Twój ruch, a przy każdym kroku moja połowa serduszka płacze, bo jego druga część odchodzi"
|
|
 |
kończy się dzień z moim skarbem :(
|
|
 |
Tak się właśnie zastanawiam nad swoim związkiem. Przez myśl przechodzą mi różne myśli, nawet te najgorsze. Ale co byście zrobiły gdyby Wasz mężczyzna na każdym kroku Was kontrolował, i zachowywał się jak jebany 10-cio latek? Ciągle miał pretensje o to, że wyszłaś gdziekolwiek bez niego, później by po Was krzyczał i dogryzał, a na koniec jakby widział Wasze łzy zacząłby przepraszać i obiecywać że nie będzie zachowywał się jak totalny kretyn. Ja tak mam za każdym razem. Częściej przez niego płaczę niż się uśmiecham, to nie jest normalne. Ja już tracę po malutku cierpliwość i siłę, by o niego walczyć. Może Wy, Kochani Moblowicze dacie mi jakąś radę?
|
|
 |
Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania.
|
|
|
|