|
1.Często odrywamy się od rzeczywistości i pytamy Gdzie jest nasze niebo? . Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad tym co tak naprawde jestem celem naszej egzystencji? Więcej wiary? Pomoc ludziom? A może mamy być zamiennikiem, gdyby coś się po prostu nie udało? Zmierzamy prostymi i krętymi ścieżkami. Mamy na twarzy smutek, radość, często nienawiść.. Ale zdaża się zauważyć miłość, tęsknotę. Tańczymy pomiędzy nabraniem powietrza do płuc, a jego wyrzuceniem. Życie to gra.. Jesteśmy aktorami, albo kukiełkami. Tak, kukiełkami. Małymi, poruszanymi za pomocą sznureczków nazywanych w XXI wieku uczuciami.
|
|
|
2. Nasz scenariusz pisze los. Jest okrutny, podły, przebiegły, ale i tak robimy co zechce i poddajemy się mu za każdym razem. Naszą sceną jest Ziemia, a widzem Bóg. Dość wymagającym widzem. Ale czy w Niego wierzymy? Czy jesteśmy do końca pewni, że istnieje, ktoś taki, ktoś inny? Wyjątkowość tkwi w prośbach - każdy je posiada. Dzieci pragną dostać pierwszy rower, bujanego konika, książkę o kosmosie, albo lalke z długimi, pięknymi, jasnozłotymi włosami. A ja? Ja pragnę tylko jednego. Moim marzeniem, jest bycie czyimś marzeniem. Kolejne pytanie, które kłębi się w naszej głowie : Czy prawdziwa miłość zdarza sie tylko raz w życiu? . Moglibyśmy pisać o tym poematy, książki, psalmy nic się nie zmieni. Kochać, dla każdego znaczy coś innego. Kochać, to dawać nadzieje. Kochać, to okazywać troskę.
|
|
|
3.Kochać, to być cały czas. Kochać, to mówić prawdę. Kochać, to opiekować się. Kochać, to stać się oddanym. A ja? Ja znów uważam coś innego. Dla mnie się kocha od tak, nie za coś, lecz pomimo wszystko. A płacz? Czym są dla Was łzy? Te, które tak bolą i zamazują obraz lepszego trwania. Mogą być czymś złym, prawa? Ale czy to nie jest też dobro? Rozładowanie napięcia, ulga.. A gdybyśmy mieli określić wszystkie dary, które posiadamy, nie odnosząc się do innych. Czym to jest!? Nie chcę wiedzieć, nie muszę, nie nurtuje mnie to. Ale jedyną rzeczą, tak ważną i niezidentyfikowaną jest istnienie, czyż nie jest to interesujące? Lustro, ja, Ty. Spadające szkło. Jesteśmy czymś kruchym. Uderzaj cholera, uderzaj.
|
|
|
Gdy go poznałam chciałam by każdy dzień nastąpił jak najszybciej by jak najwięcej czasu z nim spędzić. Dziś gdy już go bardzo dobrze znam,chce by każdy dzień przyszedł jak najszybciej by czym prędzej pozbyć się cierpienia. [[bakcylla]]
|
|
|
a w zamian on zabierał jej oddech i orał psychikę do tego stopnia, że szarpnęła sie na życie dwojga ludzi.
|
|
|
nie zrobi. Nie było jej w domu, ani u niego. On nawet nie wiedział gdzie może być. A Przyjaciela oświeciło. Było jedno takie miejsce w którym nie szukał. Poszedł tam i znalazł ją. Skuloną, z rozmazanym makijażem. Szarpnął ją. Jej głowa opadła bezwładnie. Z kieszeni sweterka wypadły opakowania po lekach uspokajających i nasennych. Wezwał karetkę. Za późno. Niedługo poźniej odbył się jej pogrzeb. On pojawił sie tylko na chwile. Przyjaciel wreczył mu płytkę testu oraz kilka słów z płyty " ja mogłam tak żyć, ale nie pozwolę, by moje dziecko męczyło sie tak samo jak ja" Podobno przyjaciel zauważył łze w kąciku jego oka, lecz to już było bez znaczenia. Wspaniała dziewczyna, dziecko słońca, bratnia dusza, siostra, córka, przyjaciółka, przyszła mama jego dziecka już nie żyła. A on? Zmarł niedługo później. Znowu nachlał się tylko tym razem nie było przy nim tej jedynej która go pilnowała całą noc nawet wtedy gdy spał i pilnowała by nie stracił oddechu i nie jeden raz mu go przywracała,
|
|
|
Wszyscy uważali ich za idealną parę. Zawsze razem. Zero klótni. Szczęśliwi. Pewnego dnia szli na spotkanie z jej przyjacielem i jego chłopakiem. Przyjaciel od razu zauważył inny niż zwykle wyraz jej twarzy. Te oczy. Już nie skrywały słońca zakletego w zielonych teczówkach. Spotkanie przebiegło jak zwykle. Nie dali po sobie poznać niczego. Ona zostawiła swoja zapalniczkę, przyjaciel zawrócił sie i chciał jej oddać zgubę i w tego zauważył, jak ociera ostatnią łzę z policzka a jej oczy wyraźniej niż wcześniej wołołały pomocy. Nie minął tydzień, gdy listonosz przyniósł przyjacielowi list. Od niej - a w nim? Płyta, na której w końcu powiedziała wszystko co cały czas trzymała w sobie, jak ja traktował, jak już nie mogła tego wytrzymać, że to wszystko było na pokaz. Do listu był dołączony mały pakunek "Możesz Mu to dać lub nie. To już bez znaczenia. Będę cię pilnować, pamiętaj! :) " W środku był test ciążowy pozytywny. Zaczął jej szukać. Zastanawiać się co takiego planuje i czy nic sobie...
|
|
|
teraz poznaje smak najgorszego uczucia na świecie: nienawiść do samego siebie...
|
|
|
weź paczkę papierosów. zaprowadzę cię w jedno miejsce. usiądziemy na kocu. włączę jedną nutę. przytulę się. i tak chce spędzić resztę dnia. słysząc bicie twojego serca. czuć twoją dłoń na swojej tali. złapać oddech i poczuć to co coraz bardziej sie ode mnie oddala.
|
|
|
czuje fizyczny ból. jak jeszcze nigdy. czuję jak świeżr rany na moim sercu zaczynają gnić. jak powoli moje serce zaczyna stawać się jabłkiem, które zbyt długo leży w koszyku, jak jabłko którego nikt nie chce podnieść z ziemi, bo spod spodu jest spleśniałe. Rwę sobie włosy z głowy. Jestem za brzydka? Makijaż załatwi sprawę. Jestem za gruba? Daj mi czas, schudnę. Jestem za mocno zazdrosna? Spoko, już nie będę. Jestem zbyt spontaniczna? Nie ma sprawy, posiedzę w domu. Za dużo wymagam? Nie muszę, przestanę. Przeszkadza ci moja przeszłość? Rozumiem, mi ona ciąży u nogi sto razy bardziej. Nie zlikwiduję jej.Niestety.
|
|
|
co teraz mam zrobić? zostać bez serca?
|
|
|
"Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. a potem żądaj ode mnie, czego chcesz."
|
|
|
|