 |
Nigdy przenigdy, nie chce przeżywać tego drugi raz.
|
|
 |
Uwielbiam Cię. Uwielbiam Twój uśmiech. Uwielbiam Twoje usta. Uwielbiam Twoje oczy. Uwielbiam Twoje związane w kupkę włosy. Uwielbiam Twoje paznokcie drapiące moje plecy. Uwielbiam Twój cięty język, który wywołuje mój śmiech. Uwielbiam Twoje psychiczne pomysły. Uwielbiam kiedy się obrażasz, a wtedy z charakterystyczną minką odwracasz się do mnie tyłem i nie pozwalasz się dotknąć. Uwielbiam kiedy jesteś blisko, bo tylko wtedy jestem naprawdę szczęśliwy.
|
|
 |
Podejdź tu i przysiądź się obok mnie, porozmawiajmy o tym, jak ciężko jest zapomnieć. Przedyskutujmy uczucia, omawiając dogłębnie każde z nich, na koniec i tak stwierdzając, że to nie ma sensu. Chcę patrząc Ci w oczy, czuć, że bariera między nami pęka. Chcę ufać. Chcę żebyś dał mi tą pewność, że już nigdy mnie nie zawiedziesz. / Endoftime.
|
|
 |
Ile jeszcze możesz dać od siebie, nim zabijesz wszystko w sercu?
|
|
 |
Mało mam Ciebie, mało mi nas.
|
|
 |
O szczęście trzeba walczyć, to nie jest tak, że dostajemy je bez walki.
|
|
 |
I nie wiem, po co do mnie dzwonisz, jak mnie znasz, nie odbieram. /sitek
|
|
 |
I nagle zdajemy sobie sprawę, że kochamy bardziej niż nam się wydaje.
|
|
 |
Kolejny płatek śniegu dotyka mych warg i w jednej chwili znika. Nikotyna ulatnia się w powietrzu, a w słuchawki uderza kolejny bit. Zaciągam się, dym łaskocze płuca. Zaciemnia się już i jest dość chłodno, a dłonie drżą. Mam ochotę przejść się gdzieś daleko, gdzieś, gdzie nie będzie mnie dla nikogo. Siadam na pomoście, podkurczając kolana do klatki, patrzę w dal. Może gdzieś tam, wszystko jest inne? Może tam jest lepiej? Nie dostrzegam, pusty horyzont, biały puch otula ziemię. Dziś? Chciałabym tylko wiedzieć, że to, że tu jestem ma jakieś znaczenie. / Endoftime.
|
|
 |
Wiem, że wina nie leży tylko po mojej stronie, ale wiem, że na Ciebie nigdy nie będę zła. Powinnam, w końcu zniszczyłeś mnie, nie jestem już tą osobą, którą byłam 5 miesięcy temu, dosyć boleśnie udowodniłeś mi, że jednak mam serce.
Jakie to uczucie? Mam ochotę zwymiotować tym wszystkim albo wyjechać gdzieś, na jakieś pustkowie i wykrzyczeć, wypłakać to wszystko. Wymachiwać rękami, pobić się ze samą sobą, przypomnieć sobie to wszystko, umrzeć na moment w sobie i rozpłakać się na nowo. Ale nie potrafię przestać widzieć w Tobie mojej jedynej szansy na szczęście.
|
|
 |
I tak na prawdę nigdy nie obchodziło Cię co ze mną, gdzie jestem, jak mi jest, czy dobrze się czuje, i czy wszystko w porządku ... byłam Twoim przynieś podaj pozamiataj... tylko po to byłam Ci potrzebna.
|
|
 |
Czas pogodzić się z kolejną porażką, z kolejnymi łzami i kolejnym bólem... z kolejnymi miesiącami w których będzie trzeba zapomnieć każdą piękną chwilę, każdy gest i każde słowo...
|
|
|
|