 |
pytasz jakie blizny najdłużej się goją ? te po szczęściu .
|
|
 |
-Znowu się śmiejesz?
-A czemu niby miałbym przestać?
-No nie wiem, ale wydaje mi się, że nie masz powodu do śmiechu...
-Mam, to że żyje i to że Wy żyjecie, to sprawia mi radość a jak jestem szczęśliwy to się śmieje... A dopóki się śmieje świat jest piękniejszy.
|
|
 |
Bo w dzisiejszych czasach jedyny komplement, na który możesz liczyć to 'niezła z Ciebie dupa'. Słowa 'kocham Cię' zastępowane są przez 'chcę Cię przelecieć'. Pocałunek zastępuje klepnięcie w tyłek, a czułe objęcie obmacywankę w jednym z publicznych miejsc...
|
|
 |
Przepraszam za miłość mą.! Za to że nie śpie po nocach za to że Płacze jak głupia gdy cb nie ma.! Za to że nie mogę o tb zapomnieć.!...Ale to nie moja wina że tak bardzo mocno cie kocham. ?
|
|
 |
Nie powiem jak mi Ciebie brak , bo nie ma takich słów .
|
|
 |
- a co mi zrobisz jak Cię pocałuję?
- oddam Ci.
|
|
 |
Komplikujesz mi życie ale mimo wszystko Fajnie że jesteś. ;*
|
|
 |
Jedyne czego chciała to mieć kogoś, kto usiadłby z nią pod rozgwieżdżonym niebem i nic więcej... tylko żeby popatrzył jej w oczy i powiedział: 'jesteś jedyną, jesteś tą którą szukałem..
|
|
 |
TY - to tak bajecznie dziwnie, że w tych dwóch literach mieści się cały mój świat.
|
|
 |
I co, że Cię kocham. Musze poprostu nauczyć się z tym życ.
|
|
 |
Polonistka wywołała do odpowiedzi. 'Numer 15 i 25!' Zapraszam.' Wstaliśmy oboje z zajebiście wściekłymi minami. 'Nie będę Was dziś pytać. Wyobraźcie sobie, że jest między Wami konflikt dotyczący czegoś ważnego. Zagrajcie to.' Spojrzeliśmy na nią zdziwieni, wciąż staliśmy w ciszy. 'No już. Zacznij od słów: Jak mogłeś?!' Pogoniła mnie. 'Jak mogłeś?' Oczy momentalnie mi się zaszkliły. Nie odpowiedział. 'Jak mogłeś to zrobić?!' Wziął głęboki wdech. 'Przepraszam.' Wykrztusił gryząc wargę. 'I co? Mam Ci się rzucić na szyję? Nie przepraszaj,jeśli nie rozumiesz definicji tego słowa.' Wkurzył się. 'Dobrze wiesz, że to nie moja wina! To była impreza. Byłem nawalony, z resztą nie byliśmy ze sobą.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie? Aaa, to sorry. Pomyliłam bieg zdarzeń.' Nauczycielka patrzyła na nas z niedowierzaniem. 'Dobrze. Usiądźcie. To było dość realistyczne'. Spojrzał na mnie jeszcze raz, musiałam wyjść z sali ..
|
|
 |
siadam na łóżku , opieram plecy o zimną ścianę , nogi przysuwam do klatki piersiowej i przegryzam wargi . Dłonie zaciskają się w pięść , której uścisk jest tak mocny , że paznokcie wbijają się w ciało do krwi . To nie boli - ani trochę . Jedyne co boli to strach i ta bezradność , która z dnia na dzień mnie wykańcza .!
|
|
|
|