 |
"Możesz na chwilę tu przestać czuć, zniknąć w tyle. Siebie nie oszukasz, nawet myśląc na siłę. Nie da się sprzedać wnętrza choćby za milion. Tyle."
|
|
 |
Czasem jedna piosenka może przywołać wspomnienie kogoś, o kim już dawno się zapomniało. Dawną wersję siebie, której nie chciałoby się pamiętać.
|
|
 |
Ludzie są naprawdę głupi...
|
|
 |
i nagle poczuła to ukłucie w sercu... już nigdy nie będzie tak samo..
|
|
 |
Nie jestem romantyczką. Nie skurwię się za cztery złote.
|
|
 |
Nie wiem nic. Mam w głowie mętlik. Chcę się wyplątać w końcu z tej pętli. Straciłam kontrolę nad wszystkim, poza sumieniem. On opowiada mi dużo więcej niż powinien i choć powinien być teraz z nią, usnął w moim łóżku, a wcześniej rozmawialiśmy o tej całej, patologicznej sytuacji. "Nie wiem już, czy ją kocham, czy po prostu to sobie wmawiam" - powiedział, a po moich plecach przeszedł dreszcz. On nie wie nic, ja też nie wiem nic, ale może po prostu trzeba dać temu czas. Mimo że nie jestem z nim w żadnym związku, mimo że niczego sobie nigdy nie obiecywaliśmy, jest mi najbliższy z wszystkich mężczyzn. Nie chciałabym, by zniknął z mojego życia, a wiem, że ona tego od niego oczekuje. On z kolei nie chciałby stracić żadnej z nas, a mi podoba się relacja typu fwb, na co z kolei jego ukochana nie chce się zgodzić. Jeśli odejdzie, będę tęsknić, choć nie umiem się przywiązywać. Paradoks?
|
|
 |
Każde jego niedojrzałe "myszko" naznaczało pewną linię w moim sercu.
|
|
 |
Pełno znajomych, przypadkowych mężczyzn i przyjaciółek od kieliszka, a jak przychodzi, co do czego, to nie ma kurwa nikogo.
|
|
 |
Święta za tydzień, no beka. Po raz kolejny spędzę je w towarzystwie ludzi, którzy nie są dla mnie nawet w połowie ważni. Ojciec i jego żona, tępa dziwka, zapraszają mnie wigilię, a mnie do gardła podchodzi serce, którego nie mam, jak sobie pomyślę, że będę musiała się dzielić z nimi opłatkami. Podobnie jak z ich słodkimi bachorkami. Nie moja wina, że nie lubię dzieci i sama nie chcę ich mieć. Najchętniej bym wyjechała gdzieś za granicę i spędziła ten czas na jakiejś plaży, pijąc drinki z palemkami i pieprząc się z jakimś Azjatą o czarnych oczach po ostro zakrapianej imprezie. Wszystko, żeby nie myśleć, bo jestem... tak samo jak tamta, przedwcześnie pozbawiona złudzeń i też rzygam na sztuczność uczuć. Zwłaszcza w te dni, gdy hipokryci skladają życzenia tym, którym najchętniej wbiliby nóż w plecy. Też jestem hipokrytką.
|
|
 |
`miałaś nie płakać, miałaś być twarda, co z Tobą jest...? [...] miałaś nie płakać, świat poukładać żeby miał sens.. łatwo mówi się..`
|
|
 |
`po co? pytam po co?! po co teraz Ty jesteś mi potrzebny?? Po co te słowa, które po tych kilku latach nie mają już dla mnie znaczenia?! Po co znów pojawiłeś się teraz?? Skoro oboje mamy ułożone życie?! Po co?! Kto Cię o to prosił? Kto dał Ci pozwolenie zakłócać mój spokój...? Co Ty sobie myślisz? Że rzucę wszystko i polecę do Ciebie, bo powiedziałeś kilka pięknych słów? Myślałeś, że przekreślę wszystko co budowałam z Nim przez 2 i pół roku i tak po prostu się z Tobą zobaczę?? Nie. Nigdy. On jest moją miłością! Ty kimś, z kim kiedyś było mi dobrze. Nikim więcej nie jesteś i nie będziesz.
|
|
|
|