 |
|
są sprawy których nie zapijesz wódką,
nauczyłem się żegnać, łatwiej mówi się trudno,
|
|
 |
|
Życie skreśliło naszą przyszłość swatając z samotnością
|
|
 |
|
Ogarnij się kretynko, jak się rozkleisz to nikt Cię nie poskleja, bo jesteś sama. Weź się kurwa w garść.
|
|
 |
|
Kolejny wieczór, kolejne łzy, ciągle ten sam ból. Nie wiem jak żyć. Moje serce rozpadło się na miliony małych kawałeczków i już nie widzę sensu w każdym kolejnym dniu. Chciałabym znów się śmiać, cieszyć życiem, i płakać, lecz ze szczęścia, a nie tak jak teraz - z bólu i bezsilności.
|
|
 |
|
Życie potrafi ranić, jak ludzie którym ufamy. Mimo, że obiecywali, że zawsze już będą z nami.
|
|
 |
|
Coraz częściej przekonuję się, że najszczęśliwsze życie prowadzę, gdy na nikim mi nie zależy.
|
|
 |
|
Nie martwię się już o siebie, a o Ciebie. Jak dajesz sobie radę? Mam nadzieję, że świetnie i nie masz trudności z przeżyciem każdego dnia. Staram się o Tobie nie myśleć, ale to tak, jakby nagle przestać oddychać. Powoli zaczynam wracać do normalnego trybu. Cóż, potrwa to kilka miesięcy i znowu ruszę z miejsca. Zacznę się szczerze śmiać, nie będę przejmować się porażkami i będę robić to na co będę miała ochotę. Nie wiem czy chcę żebyś po raz kolejny namieszał mi w życiu. Jeśli tak się stanie to mam nadzieję, że nabiorę dystansu i nie dam się skrzywdzić, że nie będę musiała się znowu obawiać każdego słowa. Nie chcę już czuć, że postępuję źle./Lizzie
|
|
 |
|
Kiss me hard before you go
Summertime sadness
I just wanted you to know
That baby, you're the best
|
|
 |
|
Dobitnie, już mi psychika szwankuje, chciałbym pogrzebać wszystko niczym przeszłość złych ujęć.
|
|
 |
|
Tak długo byłam źle traktowana , że zastanawiam się czy potrafi mnie jeszcze ktoś pokochać.Tak szczerze bezinteresownie , bezboleśnie , bez ograniczeń kochać.
|
|
 |
|
Jeśli to co widzisz Ci nie wystarcza, przestań szukać we mnie tego, czego już nie ma.
|
|
 |
|
Mówią, że przerwy sa dobre, bo pozwalają nam uświadomic sobie, jak bardzo tęsknimi, że kochamy... Mają racje, zaczynamy zdawać sobie z tego sprawę, tylko co dalej? Jak radzić sobie z tym bólem po uświadomieniu sobie tego wszystkiego? Jak przejść przez kolejny dzień bez osoby, która kochamy? Jak długo można nosić w sobie tę cholerną pustkę? Ile wylać łez? Ile nocy trzeba spędzic bez snu odchodząc od zmysłów? I w końcu, na co było nam to sobie uświadamiać? Żeby każdego dnia umierać wciąz na nowo? A co jeśli to już nie wróci? Jesli przerwa była końcem?|k.f.y
|
|
|
|