 |
nigdy nie posiadałam nic cudowniejszego niż świadomość, zniknięcia z tego brudnego świata. ucieczka i przeniesienie się w najcudowniejsze miejsce na ziemi. w Twoje ramiona, które są moim małym wehikułem, pomagających mi przez chwilę nie istnieć.
|
|
 |
i mogła leżeć na zimnej, marmurowej ziemi, cała potargana, umorusana w tuszu do rzęs. zaziębnięta, w sukience, która swoim wyglądem wcale jej nie przypominała. przechodni patrząc z góry, nie zwracali na nią uwagi. przecież w dłoni trzymała woreczek z białym proszkiem, co równoznaczne było z jej furiactwem, roztargnieniem i głupotą. nie zasługująca na krztę współczucia, przeniosła się na inny marmur. równie zimny. perfekcyjnie odsuwając znicze, ułożyła się płycie, układając głowę tuż przed nagrobkiem. wiedziała, że tylko na jego pomoc może liczyć. tylko on jest w stanie, dać jej ciepło, którego nie zaznała nigdy więcej, zaraz po tym, jak wyrwano go z jej objęć, zakopując 5 metrów pod ziemią.
|
|
 |
szept jest najbardziej podniecającą formą rozmowy. lubię kiedy szepczesz w moje usta. rozchylone, gotowe i zwarte do konwersacji. mimo sprzeciwów, zapełniające się Twoim oddechem zamiast słowami odpowiedzi.
|
|
 |
umierała. umierała chcąc pożegnać ten irracjonalny świat, który wywoływał w niej jedynie skrajne emocje, nazywane płaczem i strachem. na tyle przerażającym, że potrafił skruptulatnie przeszyć ją od środka, pozostawiając abstrakcyjne uczucie. silniejsze od fizycznego bólu. obrzydliwie niszczące jej wnętrze. wyżerające jej wnętrzności w sposób chory, straszny, sprawiający cierpienie równe bólowi całego świata. łączące każdą z łez wylanych na ziemi, każdy krzyk rozpaczy, rozdzierający usta, tłumiący błagania o pomoc, której nikt nie był w stanie, nawet sobie wyimaginować, o jej udzieleniu, chęci udzielenia - nie wspominając. pozostawiona sama sobie, pragnęła śmierci, której nie potrafiła zaznać. która była jedynym racjonalnym rozwiązaniem. ukracającym jej cierpienia. umrzeć jest łatwo, żyć znacznie trudniej.
|
|
 |
bądź żywym dowodem na to, że można się pozbierać po rozstaniu i być zajebiście szczęśliwą. / martusiowata
|
|
 |
nie lubię mówić o Tobie i o Nas w czasie przeszłym. / martusiowata
|
|
 |
a kiedyś byłam tak cholernie dumna, wiedząc, że możesz mieć każdą inną, a trzymasz właśnie mnie za rękę. / martusiowata
|
|
 |
wiecie co jest najgorsze? te czytanie smsów i rozmów na gg, które wbrew pozorom jeszcze nie dawno były pisane. w których tak Cię upewnia, że nie przeżyje bez Ciebie, jesteś dla niego za ważna, żeby móc tak po prostu odejść, a tu proszę. minęły dwa miesiące i skurwysyn żyje, ma się dobrze i nie wygląda na takiego, któremu kogoś brakuje do prawidłowego funkcjonowania. / martusiowata
|
|
 |
ej, nie oszukuj się! i tak wiesz, że to co było znowu wróci, stęsknisz się za przeszłością i będziesz robił wiele, aby znów ją powtórzyć.
|
|
 |
jeszcze nie raz wpadniesz w takie gówno z którego bd myśleć, że się już nigdy nie wydostaniesz i utopisz się prędzej czy później, więc po co wspominać o tym, że było się prawie na dnie? jeszcze przyjdzie na to czas. pierdol to co było i pokaż jak wygląda osoba, która wyszła z takiego bagna już nie raz./ martusiowata
|
|
|
|