|
Mimo wszystko cieszę się, że Cię poznałam. Nie cofnęłabym czasu, bo dawałeś mi szczęście, a nigdy ni będę żałować uśmiechu na moich ustach. /esperer
|
|
|
może tego, czego nienawidzę, bardzo chcę.
|
|
|
|
radź sobie, żyj, uśmiechaj i funkcjonuj z pękniętym sercem i połamaną na kawałki duszą, która gdzieś uciekła, a odłamki serca wbijają ci się w skórę. ale uśmiechnij się krwawym uśmiechem. tak trzeba.
|
|
|
Zamykam oczy i odwracam się, pozwalający by łzy popłynęły po moich policzkach – nie potrafię ich już powstrzymać. Wiem, że nie mam prawa poczuć jego skóry, dotyku, ust, bezpieczeństwa i ciepła, jakie daje jego ciało. Ta drżąca energia miedzy nami to wszystko, co mogę mieć – z powodu koszmarnej decyzji, którą podjęłam. - A. Noel.
|
|
|
Po raz kolejny biorę głęboki oddech, napełniając moje myśli słowami, muzyką, równaniami matematycznymi, których nie potrafiłabym rozwiązać, wszystkim, co może ochronić moje serce przed jego słowami - wymierzonymi celnie, prosto w moje serce. - A. Noel ♥
|
|
|
|
Stracić kogoś bliskiego i wiedzieć dlaczego - jest straszne. Stracić kogoś bliskiego, niewiedząc dlaczego - jest jeszcze gorsze. Chyba nawet nie ma na to określenia. Straciłem Ciebie tak szybko. Dlaczego tego nie zauważyłem? To moja wina, Mówiłaś mi o swoich sprawach, wiedziałem o wszystkim, jednak nie potrafiłem dostrzec tego że się wypalasz.
|
|
|
|
Szkoła to najgorsze co mnie w życiu spotkało. Nie chodzi o naukę, chodzi o te wszystkie pustaki, te tępe kurwiszony co uprzykrzają mi życie na każdym kroku. | desperacko
|
|
|
nie mów mi, że powinnam o nim zapomnieć. szkoda twoich słów, bo sam wiesz że nie potrafię. / md.
|
|
|
Patrz! Znów jesteś w moim życiu. Siedzisz obok i widzę twój parujący w powietrzu oddech. Zaciągam się twoją obecnością a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. rozmawiamy o głupotach i gdyby ktoś nas podsłuchał, pewnie uznałby nas za wariatów, ale nie przejmujemy się tym. A potem odprowadzasz mnie do domu, przytulamy się pod drzwiami i odchodzisz. Patrzę na Ciebie przez chwilę z okna pokoju i mimowolnie rysuję serduszka na jakieś karteczce która akurat leżała na parapecie. Następnie spędzam noc myśląc o tym, co robiłeś gdy Cię nie było i dlaczego wróciłeś. W końcu zasypiam w fotelu i po kilku godzinach snu próbuję przetransportować zesztywniałe ciało do łóżka, gdzie wtulam się w bluzę którą zostawiłeś tu ostatnio i śnię… śnię że znów jesteś, że mam cię tylko dla siebie, że wróciłeś po 8 latach nieobecności. A najpiękniejsze jest to, że gdy się obudzę znów sen się spełni. I będziemy razem witać kolejny dzień. I przysięgać sobie, że nieważne co się stanie – trzymamy się razem. [R. ♥] / md.
|
|
|
|
Kochałeś kiedyś kogoś tak mocno,że nawet kiedy Cię ranił , masochistycznie cieszyłeś się, że chociaż przez chwilę byłeś jego jedyną myślą w głowie? /esperer
|
|
|
|