 |
i proszę Boga, nigdy więcej niech nie pozwoli na to, by ktoś trafił w moje serce. [ Jeden osiem L ]
|
|
 |
Uderzył mnie. Nie w głowę, żebro czy brzuch. Zadał mi cios prosto w serce, nie pozwalając się podnieść i zaufać drugiej osobie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Pewne kwestie próbujesz przemilczeć, nawet jeśli coś w środku rozpieprza wszystkie myśli. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jeśli taki układ Ci odpowiada, że niby z Tobą jest, ale za plecami Cię zdradza to powodzenia.. Patrz na to dalej, wmawiaj sobie, że to tylko złudna wyobraźnia. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Paradoksalnie im więcej myśli tłoczy mi się w głowie, im więcej rzeczy chciałabym wykrzyczeć ludziom w twarz, tym uparciej milczę.
|
|
 |
Ufam mu na tyle, na ile sama mogę przesunąć fortepian.
|
|
 |
zazwyczaj największy ból sprawiają Ci, których kochamy, za mocno. / nieracjonalnie
|
|
 |
Powinnam komuś to opowiedzieć, całą tą chorą historię naszej znajomości. Powinnam, jednak nie potrafię, może jest za wcześnie, może potrzebuję odpowiedniego momentu, a może nigdy takiego nie będzie? Być może wszystkie te słowa będą sprawiać nie do zniesienia ból, może wspomnienia wywołają atak serca, a łzy będą okazywały moją słabość. Nie potrafię z tym walczyć, nie umiem żyć z taką przeszłością.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Pamiętam nasz czarny koniec zimy, kiedy nawet dopiero co kwitnące przebiśniegi były ciemne jak smoła.
|
|
 |
Ból w klatce piersiowej, kontrast ciepłego ciała i chłodniej pościeli. Wpatruję się w ściany już od dłuższego czasu. Przypominam sobie różne sytuacje, które utknęły w mojej głowie już na zawsze. To wtedy, był jeszcze grudzień. Pamiętam mimo tego, że chciałbym zapomnieć i zabić wszystkie swoje wspomnienia jak najszybciej. Ty i ja ze strachem w oczach, że możesz już nigdy się nie odwrócić w moją stronę. Wiał jeszcze wtedy zimny wiatr, a moje dłonie trzęsły się od nadmiaru uciążliwych myśli. Odwróciłaś się z uśmiechem na twarzy. Wiesz, do dzisiaj pamiętam ten uśmiech najwyraźniej jak można. Teraz leżę wspominając dokładnie urywki z naszych wspólnych chwil, nawet tych sekundowych. W głowie rytmiczne dudnienie wypowiedzianych przez Ciebie słów kiedyś.
|
|
 |
Na plecach wciąż noszę wspomnienia.. W najtrudniejszych momentach zaciskają mocno moją szyję, pragnąc za wszelką cenę mojej śmierci. Bo jak inaczej mam to nazwać? Sen? Długi, ciężki sen, który nie gwarantuje powrotu na ten świat? / nieracjonalnie
|
|
 |
co z tego, że na pierwszy rzut oka biło od Niego skurwysyństwem. że podając Mu rękę poczułam odrażający chłód. że potrafił wkurwiać się o byle gówno, choć tak naprawdę nic wielkiego się nie wydarzyło. że był w stanie na mnie nakrzyczeć, mimo że to nie ja zawiniłam. co z tego, że wszyscy mnie przed Nim ostrzegali. przecież miłość nie wybiera. [ yezoo ]
|
|
|
|