 |
Zniszczył resztki parszywego dnia. Jest lepszy niż antydepresanty. Zdecydowanie.
|
|
 |
Skonsumuje cię skarbie - po chamsku i wulgarnie
|
|
 |
W jej lokach mógłbym dziś spać i utonąć.
|
|
 |
ciężko się rozliczać, rozczarować konkretnie.
|
|
 |
wyszło szydło z wora nie od wczoraj.
|
|
 |
Aby końcu ktoś zobaczył jak bardzo mi zależy.
|
|
 |
Co możesz zrobić, gdy Twoja dobroć, nie jest wystarczająco dobra? Więc będę uderzać pięściami,
Wzniosę pięść w powietrze
I zaakceptuję prawdę, że czasami życie jest niesprawiedliwe..
|
|
 |
jestem zuchwały, bezczelny, zachłanny i co?
od kiedy pamiętam chciałem zobaczyć wszystko
|
|
 |
Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale wątpię bardzo często. I boję się, gdy patrzysz, bo to zwiastuje bezsenność.
|
|
 |
Nauczyła się żyć z tą pustką. Powoli zapełniała ją trochę pracą, trochę spotkaniami z przyjaciółmi. Zaczynała czuć się względnie dobrze, uśmiechała się, wróciło jej pozytywne nastawienie do świata. Jak to często bywa, szczęście długo nie potrwało. Bo to, co Cię niszczy często wraca. Tak samo było z nim. Wrócił, rozkochał i odszedł, zostawiając pogłębione uczucie pustki. Więc ona została, taka pusta i bezradna.
|
|
 |
Zatrzymała samochód na poboczu i załkała. Z bezsilności, tęsknoty i bólu. Po raz kolejny.
|
|
 |
Wyszedł z wagonu i stanął przed nią, taki sam, z tym samym uśmiechem. A ona? Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Że on tu jest, tylko dla niej. Podpuchnięte oczy od płaczu trochę zaiskrzyły, a blada twarz pojaśniała. Ale na ile da jej to szczęście. Jutro on odjedzie, a ona znowu będzie cierpieć. Dopiero zaczęła żyć z tą tęsknotą w zgodzie. Cała ta harmonia zburzyła się w jednej sekundzie.
|
|
|
|