Wyszedł z wagonu i stanął przed nią, taki sam, z tym samym uśmiechem. A ona? Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Że on tu jest, tylko dla niej. Podpuchnięte oczy od płaczu trochę zaiskrzyły, a blada twarz pojaśniała. Ale na ile da jej to szczęście. Jutro on odjedzie, a ona znowu będzie cierpieć. Dopiero zaczęła żyć z tą tęsknotą w zgodzie. Cała ta harmonia zburzyła się w jednej sekundzie.
|