|
Jesteś teraz gdzieś indziej i z kimś innym.Robisz rzeczy,o których wtedy tylko myślałaś,a może robisz coś zupełnie innego.Ale poszłaś do przodu,tamte czasy zostawiłaś za sobą.Zamknęłaś drzwi albo tylko je przymknęłaś,bo czasami nadchodzą takie dni,kiedy siadasz i przed oczami pojawia się właśnie ten moment,ta chwila,kiedy pierwszy raz zwrócił na ciebie uwagę.Pamiętasz to,prawda?Wracałaś autobusem ze słuchawkami w uszach,aż nagle poczułaś czyiś dotyk i usłyszałaś to jedno pytanie "czego słuchasz?",podałaś mu słuchawkę,w tle leciał Małpa,pamiętasz to jak dziś,uśmiechnął się,uwielbiał go,a ty o tym wiedziałaś.Od tego wszystko się zaczęło.Twoje pragnienie i jego niechęć,twoje staranie i jego odrzucenie,twoja miłość i ból zadawany z jego strony.Ta historia nigdy nie skończyła się dobrze,nigdy nie poszło po twojej myśli,ale czasami w swojej głowie tam wracasz i powiedz mi,co wtedy robisz?Uśmiechasz się czy płaczesz?To wciąż boli,prawda?Ta nieodwzajemniona miłość sprzed wielu lat.[yezoo]
|
|
|
- Co jest według Ciebie najważniejsze w związku? - Myślę, że porozumienie. Więź łącząca dwie osoby, która pozwala im się ze sobą komunikować. Żeby czuć się przy kimś dobrze, swobodnie musimy dokładnie poznać tę osobę, a przy tym poczuć, że nadajemy na przysłowiowych tych samych falach. To ważne, żeby być z kimś i móc przy nim zrobić wszystko - wygłupiać się, śmiać się do łez, wzruszać podczas filmu, złościć. Jednym słowem, żeby żyć w udanym związku trzeba pokazać swoją drugą twarz, prawdziwe oblicze, które podczas pierwszych spotkań zostaje przez nas samych głęboko uśpione, i jeśli po tym obnażeniu ten człowiek nie uciekł, nadal chce być przy nas, przytula i powtarza, że kocha, wtedy już wiemy, mamy pewność, że jest tym właściwym i że mamy to, co najważniejsze. [ yezoo ]
|
|
|
Czasami chciałabym się już poddać. Opuścić gardę. Nie walczyć. Przestać się stawiać. Chciałabym wieść spokojniejsze życie, łatwiejsze. Bez tej całej burzy wokół mnie, bez tego zamieszania, które robi się tam, gdzie tylko się pojawiam. Chciałabym nauczyć cieszyć się życiem, jego błahostkami, tymi małymi rzeczami. Chciałabym poczuć się lekko, móc w końcu odetchnąć, poczuć ulgę. Chciałabym po prostu żyć, bo przez ostatnie kilka lat zapomniałam, jak to się robi. [ yezoo ]
|
|
|
Kochałaś kogoś kiedyś tak bardzo, że nawet najkrótsza tęsknota rozrywała ci serce? Ten człowiek był wszystkim, całym twoim życiem. Wypełniał każdą minutę twojego dnia - sobą, kiedy był blisko i myślami, gdy znajdował się w innym miejscu. Byłaś w stanie zrobić dla niego wszystko, rzucić się w przepaść, skoczyć w ogień, spalić kilka mostów, byle być, z nim. A teraz powiedz mi, czy było warto? Czy kiedy jesteś tu, gdzie jesteś i kiedy minęło już tyle lat, potrafisz powiedzieć, czego najbardziej żałujesz? Czy właśnie teraz, siadając okryta ciepłym kocem, wpatrując się w puste ulice miasta i sięgając pamięcią do tamtych czasów, widzisz, co poszło nie tak? Jak bardzo żałujesz wszystkiego, co utraciłaś, gdy oddałaś mu całą siebie? Jak mocno tęsknisz za ludźmi, którzy odeszli, bo wtedy to on był najważniejszy? Jak mocno to boli, po tych wszystkich latach, które minęły i których nie potrafisz dziś naprawić? [ yezoo ]
|
|
|
Straciłam w swoim życiu kilka ważnych osób. Niektórzy odeszli i dziś są tylko wspomnieniem starej przyjaźni, a z innymi pożegnałam się sama. Tylko wiesz, podobno wszystko czasami wraca, gdzieś we wspomnieniach, w miejscach, w ludziach i wtedy zaczyna się tęsknić, za ludźmi, tak po prostu. Bo przecież kiedyś byli blisko, prawda? Kiedyś byli wszystkim, byli ważni. Przeraża mnie ilość spalonych mostów, nieodbytych rozmów, braku rozejmów, tych wszystkich niewyjaśnionych spraw, które wiszą w powietrzu. Przeraża mnie świadomość, że dwójka kiedyś bliskich sobie ludzi, których przyjaźń budowana była latami, potrafi z dnia na dzień stać się dla siebie po prostu nikim. Straciłam wiele ważnych osób i to boli, bo jak pogodzić się z tym, że kiedyś istniał ktoś, kto był po prostu blisko? Powiedz mi, jak mam uświdomić samej sobie, że to już nie wróci, że bezpowrotnie straciłam wszystko? [yezoo]
|
|
|
Wybaczyłam Ci, bo wiem ,że nie miałeś, nie chciałeś innego wyjścia, ale chyba jeszcze sama w sobie tego nie przetrawiłam...Próbuje iść naprzód, bez Ciebie chociaż nadal z Tobą. Staram się. Przecież codziennie się uśmiecham, dbam o siebie, pracuje i w dzień i dodatkowo w nocy by mieć mniej czasu na myślenie, na ból. Na złamane serce praca dobrze robi, chociaż ja tak cholernie tęsknie.
|
|
|
Dziękuje za to wszystko,ale nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie podziękować Ci za to ze ze mnie zrezygnowałeś.
|
|
|
Było pięknie. Była miłość, emocje, uczucia, namiętność.Od razu dom, dzieci, obowiązki z tym związane. Przechodziliśmy razem przez trudne dla nas chwile i momenty . Musieliśmy stoczyć nie małą walkę z przeszłością, która ciągle powracała jak w najgorszych nocnych koszmarach. Całe to gówno które Nas otaczało,zaakceptowałam to od razu wiedząc na co się pisze. Twoja przeszłość, rozwód w trakcie, dzieci z poprzedniego związku. Nic nie było w stanie mnie postawić przeciwko Tobie, żadna sytuacja nie postawiła mnie po przeciwnej stronie. Zawsze z Tobą, zawsze przy Tobie. A najpiękniejsza była ta pewność ze to Ty , nikt inny tylko właśnie Ty , gdy po 6 latach wpadliśmy na siebie u znajomych, ten błysk w oku i to iskrzenie. Ja już wtedy wiedziałam i sadze ze Ty chyba tez. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Od razu oddałam Ci całą siebie bez reszty, bez ograniczenia z pełnym zaufaniem. Dziękuje, dziękuje za dom, za dzieci, za miłość, za wsparcie, za spełnione marzenia.
|
|
|
Czytam stare wpisy... Miłość do grobowej deski, tęsknota, ból po rozstaniu, zarzekanie się że już nigdy więcej się nie zakocham, już nikogo nie pokocham tak na serio na prawdę,nikomu nie oddam nawet części siebie. Bzdura !! W jakim to byłam totalnym szoku, jak spadło na mnie jak z grom z jasnego nieba, gdzieś tam w głębi jednak wyczekiwane, wymodlone, wyproszone na górze . Fakt pierwsze miłości są wspaniałe, wyjątkowe i może dla tego nie mogą nie mają prawa przetrwać. Doświadczenie, wiedza, dorosłość przychodzi z czasem. Prawdziwa, dojrzała miłość przychodzi po tej pierwszej w niczym jej nie ujmując tez prawdziwej, ale ulotnej. U mnie to było coś wyjątkowego , szalonego , spełnienie wszystkich marzeń i oczekiwań. W Końcu jest, chce Ciebie, niczego nie oczekuje, po prostu jest !...
|
|
|
"Dzisiaj jestem już starsza, o te kilka przygód, kiedy krew buzowała w żyłach w napięciu i strachu, że może się nie udać....
O kilka niezałatwionych spraw, które pokazały, że mogą wrócić za jakiś czas ze zdwojoną siłą.
O tych ludzi, którzy zarzekając się, że będą zawsze, nie przewidzieli, że ich 'zawsze' będzie miało swój koniec w dniu, kiedy okaże się, że nie jestem taka prosta, jak myśleli...
Jestem starsza o te zawiedzione zaufanie i wystawianą na próby wiarą nie tylko w siebie, ale też innych ludzi.
O wszystkie błędy, które popełniłam i mówiłam, że już nigdy więcej, a potem i tak robiłam to samo. O tych kilka zauroczeń, które mogę określić szczeniackimi miłościami i o wszystkie litry łez z ich powodu wylane. Dziś jestem starsza o ciebie i o tę jedną, jedyną miłość, która kazała mi wspinać się na szczyt, by upadek połamał nie tylko kości, ale też serce."
|
|
|
|