 |
lubisz 6 na 9, oferuję 3 na 6 - trójka jest jak dupa którą sram ci na łeb
|
|
 |
znam jedną wielką mądrość, którą ci powiem: wiem, tylko tyle, ile sam się dowiem
|
|
 |
ile tych chwil było kiedy, modliłeś się o podanie ręki, o przyjazną pomocną dłoń gdzieś obok, o otuchy słowo, lek na problemy, co myślałeś wtedy, gdy dotykałeś z bliska gleby
|
|
 |
patrzę na Ciebie, Ty na mnie, taki instynkt, codziennie walczę, trudno się tego wyzbyć
|
|
 |
słuchaj, nigdy nie miałem złych intencji, ale ranią mnie i ja muszę też ich
|
|
 |
życie w cierpieniu, jak niechciana eutanazja, słyszysz i myślisz, ale nie masz siły działać
|
|
 |
Chodź, zatańczymy, czymy, czymy walczyk
Cyk, cyk na tarczy, niech tyka, niech patrzy
Chodź zatańczymy, czymy, czymy tango
|
|
 |
Chodź, zapukamy dzisiaj ot tak w tęczy okna,
Może jeszcze nie śpi i wpuści nas do środka
|
|
 |
to tu, to tam myślami wciąż uciekam, na ogół sam, dalej trwam i na to nie narzekam
|
|
 |
i tak czas ucieka, pozostał sen ukryty w powiekach, i tak śnię, że uciekam, że nie ma mnie tu, tylko ciało a nie duch, nagle jakieś grzmoty albo wybuch
|
|
 |
nie zabronisz mi kochać i pisać, poznawać, dotykać nie zabronisz mi pytać, odkrywać świat na stronicach życia
|
|
 |
proszę rozbij tą szybę, abym mógł Ciebie ujrzeć, chyba już świta, pytaj i tak dzisiaj nie usnę
|
|
|
|