 |
|
Życie nauczyło mnie, taka jest zasada, że ważne ile razy wstajesz, nie ile upadasz.
|
|
 |
lubię oglądać mało kobiece filmy. lubię szybkie samochody (mimo, żebym do takiego nie wsiadła) lubię szybkich i wściekłych, każdą część. może to mało kobiece, ale w dupie mam opinię innych.
|
|
 |
Przez te 10 sekund po starcie jestem wolny. / szybcy&wściekli
|
|
 |
i chuj! -pomyślałam, bo myślę raczej zwięźle.
|
|
 |
Teraz kiedy mijam Cię na przytule i widzę jak uśmiechasz się mówiąc mi to marne cześć coś się we mnie gotuje, pewnie nigdy nie będziesz mi tak całkowicie obojętny to już nie mogłabym Ci zaufać. / wiem, że on tego nie przeczyta. ale lżej mi, że to napisałam. + historia prawdziwa. / cz. IV [ostatnia]
|
|
 |
następnego dnia, zerwałeś ze mną. Przez gg. To zabolało. Jako powód podałeś to, że Ci sie wydawało, że mnie kochasz. Nie potrafiłam zapanować nad łzami. Musiałam iść się przejść. Poszłam wypłakałam się i wróciłam do domu. Byłeś na gg. Pamiętasz te wiadomości 'Ale naprawdę to koniec ?/ nie ma już szans ?' ja pamiętam, gdyby nie to, że zmieniłam kompa miałabym je do tej pory w archiwum. Miałabym wszystkie nasze rozmowy. Byłeś przecież moim ideałem. Tak mi się wydawało. Ale wiesz mimo wszystko dziękuję. Gdyby nie ty, nie weszłabym na ten czat, nie poznała mojego obecnego chłopaka. Śmiesznie brzmi, że na czacie co ? Ale lepiej poznać kogoś na czacie niż zerwać przez gg co ? Dzięki Tobie nauczyłam się, że człowiek może być nie złym sukinsynem czego jesteś najlepszym przykładem. / cz. III
|
|
 |
Tańczyłeś wtedy cały czas obok. Kiedy poprosiłeś mnie do tańca o mało nie padłam. To było dla mnie niesamowite doświadczenie. Kochałam Cię przecież od ponad dwóch lat. Po tej szkolnej dyskotece napisałeś do mnie. Pamiętam, że opowiedziałam Ci o tym, że rzucił mnie chłopak, chociaż to ja zerwałam z nim, dla Ciebie. Napisałeś wtedy, że on nie wie co traci. Zatliła się we mnie iskierka nadziei. Spotykaliśmy się od października do grudnia. 29.12.09 wtedy zapytałeś czy chcę być z tobą. Przytuliłeś mnie. Pamiętam, że mimo odmarzniętych palcy byłam w totalnej euforii. Przecież zawsze tego chciałam. W szkole zawsze byłam obok Ciebie. Nie byłeś jakoś szczególnie czuły, ale byłeś mój. Pamiętam jak pierwszy raz wziąłeś mnie za rękę, gdybyś wtedy mógł czuć jak waliło mi serce. Zajebiste uczucie. Moja radość jednak nie trwała zbyt długo. Był piątek. Byłam u was. Już wtedy byłeś w stosunku do mnie jakiś dziwny. Ale nie odpuszczałam, przecież każdy może mieć gorszy dzien, tak sobie wmawiałam./cz.II
|
|
 |
Kiedy Cię poznałam, byliśmy dziećmi. Takie małe ledwo odrosłe od ziemi. Chodziliśmy przecież razem do szkoły, jak mogłabym Cię nie znać ? pod koniec podstawówki spodobałeś mi się, dlaczego ? Nie wiem, może wygląd ? a może charakter? byłam jeszcze dzieckiem, skąd mam to teraz wiedzieć. Miałeś śliczne oczy. Nadal masz, ale teraz już nie wzbudzają we mnie takiego uczucia. Pamiętam, że gdy na mnie patrzyłeś miękły mi kolana a serce maksymalnie przyspieszało. Często bywałam u Twojej siostry, byle móc tylko na ciebie popatrzeć. dziecinada co ? Wtedy było to dla mnie jedyne co mogłam zrobić, byłeś zakochany. Teraz uważam, że nie jesteś zdolny kochać. Bawisz się. Każdą. Mną też się zabawiłeś. Wiedziałeś, że Cię kocham, a mimo to potraktowałeś mnie cholernie przedmiotowo. Ale wracając do historii. Pamiętam, że to była szkolna dyskoteka, patrzyłeś wtedy zupełnie inaczej na mnie. Może to głupie, ale mimo, że byłam z innym, nie potrafiłam się oprzeć Twojemu spojrzeniu. / cz. I
|
|
 |
ciągle powtarzają "jesteś świetną dziewczyną. masz szanse na zajebiste życie." nikt tak naprawdę mnie nie zna. Łatwo jest stać z boku i oceniać mnie. Nikt tak naprawdę nie chce mnie poznać. Ludzie boją się mojej inności. Mojego charakteru. Nie wielu wie, że tak na serio jestem zwykłą dziewczyną, której życie jest kołem fortuny, która jak inne kocha, potrzebuje zrozumienia. Że jestem przepełniona kompleksami.
|
|
|
|