 |
|
Jest w nim coś. Może ten uśmiech, może oczy, a może fakt, że słucha kiedy mówię. Cokolwiek to jest, cholernie przyciąga.
|
|
 |
Sam kazałeś mi zapomnieć o swojej osobie, sam napisałeś, że wszystko się zmienia, że coś jest a zaraz nie ma. Ty spowodowałeś, że na moim sercu istnieje głęboka, nieuleczalna rana postaci Twojego imienia. Więc spełniam Twoje życzenie, zapominam mimo że wciąż napływają do mnie wspomnienia, mimo, że wciąż gdzieś na dnie mojej duszy jest Twoje mieszkanie. Dziś na Twoją prośbę staram się żyć tym życiem tutaj, na moich blokach, wyrzucając każdą myśl o wspólnych chwilach spędzonych 400km stąd. Ale nie miej mi za złe, kiedy spotkamy się kiedyś i wyznam Ci, że mimo wszystko nie zapomniałam, że mimo, że probowałam wciąż jesteś w moich myślach i mym sercu, że mimo, że żyłam swoim życiem tu, część mnie była zawsze tam, gdzie wspomnienie o nas. / podobnodziwka
|
|
 |
Między nami już po krótkim czasie narodziło sie niewinne uczucie. Dwa różne charaktery, dwa różnw poglądy na świat jednak przez te 3 miesiące tworzyliśmy idealną całość, idealny związek z jedną głupią kłótnią. Każda wolna chwila była naszą wspólną chwilą, każdy weekendowy wieczór był nasz. A pamiętasz sylwester ? Tak bardzo namiętny... Całując mnie po dekolcie i pieszcząc moje piersi mówiłeś jak mocno kochasz, ile dla Ciebie znaczę, obiecałeś być przy mnie mimo wszystko. Ale po co te wszystkie obiecanki, po co te słodkie słówka? Odeszłeś ode mnie tak nagle, niespodziewanie, twierdząc że przestałeś czuć do mnie to co na początku. Kurewsko mi nas brakuje. Wróć, bądź, błagam.
|
|
 |
|
Nie jestem Twoja chociaż bardzo bym chciała. Tym masz swoje życie, ja mam swoje. Żyjemy w dwóch odległych światach, w których nie ma miejsca dla nas dwoje. Wiedzieliśmy o tym od początku tylko przez chwilę uwierzyliśmy, że możemy to zmienić./Lizzie
|
|
 |
Chciałabym spojrzeć Ci w oczy i powiedzieć że nadal bardzo Cie kocham, jak cholernie boli Twoja nieobecność, że każdy dzień bez Ciebie jest jak jebany maraton który musze przetrwać. Że wspomnienia okropnie bolą a łzy każdego wieczoru spływają mimowolnie po policzku upadając na misia którego dostałam od Ciebie.
|
|
 |
Przecież kochaliśmy sie, jak nie szkoda Ci tych wszystkich wspólnych spędzonych chwil, jak nie szkoda Ci tych naszych planów, jak mogłeś to zakończyć tak nagle ? Jak kurwa mogłeś mi zabrać Ciebie. Dlaczego odszedłeś dopiero teraz kiedy tak kurewsko mocno zdołałam Cie pokochać ?
|
|
 |
Pierdolona teraźniejszość. Przytłacza mnie ciągła monotonność. Zasypiam z nadzieją na lepsze jutro, jednak jak narazie nic nie jest okej. Gdzie jest mój szczery uśmiech?, gdzie są plany na przyszłość? Gdzie są te wesołe oczy? Gdzie jest ta szczęśliwa dziewczyna ?. Zrobiłeś pstryk i przekreśliłes nasz związek, zabierając wszystko ze sobą.
|
|
 |
|
W jaki sposób wyjaśnić Ci jak ważne mimo wszystko jest dla mnie to, że jesteś? Jak wytłumaczyć, że w życiu najbardziej boję się tego, co piękne?
|
|
 |
|
nie mogę iść na imprezę, bo się prędzej czy później schleję w trupa, więc siedzę w domu i myślę. matka umrze, ojciec umrze, wszyscy umrzemy. na pewno mam raka gardła.
|
|
|
|