 |
Zapach bzu delikatnie unosi się w powietrzu. Wdycham go powoli. Chciałabym zatrzymać czas w tej właśnie chwili - idealny zapach, idealna muzyka, skupienie tylko na tych dwóch rzeczach. Chyba łatwiej jest mi się wyłączać, bo świadomość potrafi być niezwykle uciążliwa.
|
|
 |
- 'Brzuch Cię Boli?' Szybko się prostuję -Nie, dlaczego? - 'Siedziałaś taka skulona, pomyślałam...' No tak, zapomniałam się, zapomniałam, że muszę uważać, żeby później nie musieć się tłumaczyć. Odwracam się w jej stronę, uśmiecham się, - Nie, wszystko okej, po prostu...- w ostatniej chwili zmieniam zdanie, nie chcę się tym dzielić z nikim : - Po prostu jest okej.
|
|
 |
Poboli i przestanie, musi.
|
|
 |
Dzisiaj nie mam siły udawać, dzisiaj nie mam siły się tłumaczyć, dzisiaj mogę być 'sobą'.
|
|
 |
Nauczę się milczeć, idealnie.
|
|
 |
A przecież w sen nie jestem w stanie uciec, choć wielokrotnie próbowałam. Nie chciałam czuć bólu, nie chciałam być świadoma świata, ludzi, tego co mnie otacza.
|
|
 |
chcę spać, choć niepokój wkrada się również wtedy do mojej głowy.
|
|
 |
Nic nie przeżyłam, o świecie wiem niewiele. Jestem tylko ziarnkiem piasku, nic niewnoszącą jednostką, wobec niewyobrażalnego ogromu Wszechświata.
|
|
 |
Milczeniem próbowała odegnać cierpienie.
|
|
 |
Na co mi sen, po którym jestem bardziej wyczerpana, niż wcześniej? Po którym słyszę głuchy odgłos nienaturalnie przyśpieszonych uderzeń serca? Z którego budzi mnie kłujący ból w klatce piersiowej?
|
|
 |
Właściwie nie wiem kogo oglądam w lustrze
|
|
|
|