 |
so do you laugh at those who cry?
|
|
 |
zycie bywa wstrętne, oczy pogrążone obłędem, jesteśmy tętnem rapu, pomiń fałszywe kurestwo.
|
|
 |
jestem ciekawa co mówisz, gdy ktoś spyta o mnie .. / cosiepatrzyszkurwa
|
|
 |
Słowa, które jak amfetamina rozszerzają źrenice.
|
|
 |
''nie moja sprawa, to nie wtykam nosa, tobie tez to radze''
|
|
 |
And the saddest fear comes creeping in
That you never loved me or her or anyone or anything
|
|
 |
ogarnia mnie bezsilność. znienawidzone uczucie. dłonie zaciśnięte w pięści są potwornie zimne, twarz mokra od łez, zęby zaciśnięte. ręce trzęsą się ze zdenerwowania. nie wiem co mam robić. najgorsze, że jedyne, co mogę, to nie robić nic. nie sprawię, że mnie pokochasz.
|
|
 |
nie mów mi bądź realistką, ja kochanie chcę mieć wszystko !
|
|
 |
Poczuj przez nas, Boże, co jest na tej Ziemi, może gdybyś poczuł wszystko byś odmienił... / Marysia
|
|
 |
ranisz. przestań, proszę.
|
|
 |
sukces jest kwestią małych wyrzeczeń dokonywanych każdego dnia.
|
|
 |
uwielbiam wschody słońca. a szczególnym uwielbieniem darzę letnie poranki. gdy budzę się rano i słońce wpada nieśmiało do pokoju. gdy wychodzę zaspana na podwórko i dotykam gołymi stopami mokrej od rosy trawy. gdy siadam przy stole przed domem z kawą i beztrosko wygrzewam się w ciepłym, letnim słońcu. słucham śpiewu ptaków, którego mi teraz tak bardzo brakuje. latem każdy dźwięk brzmi inaczej. nawet samochody przejeżdżające ulicą, te same, które jeździły zimą- letnim porankiem ich odgłos jest zupełnie inny. nawet władający biegle łaciną podwórkową robotnicy nie są tak irytujący. i kawa też smakuje inaczej. nawet samotność latem jest inna niż ta zimowa.
|
|
|
|