 |
byłam gotowa dać mu szczęście, o jakim nawet nie marzył. byłam gotowa go pokochać, do granic możliwości. byłam gotowa na oddanie mu siebie, na oddanie mu swojej pokaleczonej duszy, ufając, że to w jego dłoniach, najszybciej wróci do zdrowia. chciałam codziennie widzieć jego zaspaną twarz, która budziłaby mnie szeptaniem do ucha. chciałam słuchać melodii jego serca i uczyć się jej na pamięć. chciałam, by każdy pocałunek i każdy dotyk miał dla nas magiczne znaczenie. chciałam, by zobaczył we mnie tę jedną jedyną, by moje imię krążyło w jego myślach. tak wiele planów wiązałam z jego osobą, tak wiele nadziei, tak wiele marzeń. niestety, okazałam się tylko kolejną zdobyczą, kolejnym trofeum, który może postawić na półce, obok poprzednich.
|
|
 |
To przecież tylko kolejne złamane serce. To tylko kolejna nieszczęśliwa dziewczyna. Nie wiem, o co tyle szumu. / napisana
|
|
 |
Typowa historia. Być może podobna do Twojej. Był chłopak i dziewczyna. Było uczucie - zwykłe zauroczenie pochopnie wzięte za prawdziwą miłość do grobowej deski. Były chwile szczęścia, tak wielkiego szczęścia, że zdawało im się latać kilka metrów nad niebem. Była pierwsza kłótnia, była i druga i trzecia, a każda z nich powodowała, że coś zaczęło się gubić. Wreszcie było rozstanie. Krzyki, łzy też były. Ostatecznie została nienawiść i żal do Boga, że na to wszystko przyzwolił. / napisana
|
|
 |
Może kiedyś jeszcze raz się spotkamy. Może przypadkiem znów na imprezie w jakimś klubie, albo obojętnie gdzie pozwoli nam los. I obiecaj mi proszę, że jeżeli nam to się uda to uśmiechniesz się do mnie tak jak kiedyś, że zapytasz, co u mnie i jak się teraz czuję, że nie odwrócisz się w drugą stronę udając, że mnie nie znasz. Obiecaj. / napisana
|
|
 |
Widzisz jak to jest, próbujesz kogoś kochać, a przepłacasz za to bólem i łzami. / napisana
|
|
 |
szczęście? każdemu z nas objawia się w innej postaci. dla dziecka jest to wymarzona zabawka, dla chorego, szansa na powrót do zdrowia, dla biednego, każdy znaleziony grosz, dla sportowca, kolejna wygrana, a dla mnie? dla mnie, moje własne, prywatne szczęście, przybrało postać wysokiego szatyna, o niebieskich oczach i łagodnym spojrzeniu. dla mnie szczęściem jest jego każdy kolejny oddech, każdy pocałunek złożony na moich ustach, każdy uścisk, który przynosi ukojenie, każdy szept odbijający się echem o ściany, każdy dotyk i każda spędzona wspólnie minuta. nie mam zamiaru go oddawać, nie mam zamiaru rozstać się z nim chociaż na jeden dzień. chcę, pragnę, by trwało przy mnie, by nigdy nie opuszczało, by swoim towarzystwem rozświetlało każdy dzień, nawet ten najpochmurniejszy. stał się on moim tlenem, tym najlepszym, tym w najczystszej postaci. uduszę się bez niego, umrę, naprawdę.
|
|
 |
chcę tylko wiedzieć dlaczego. chcę po prostu poznać powody, dla których to wszystko robisz. bo przecież Ty doskonale zdajesz sobie sprawę, że mącisz mi w głowie, że mam do Ciebie słabość, że stopień mojej asertywności momentalnie maleje, gdy tylko jesteś w pobliżu. daje Ci to satysfakcję? czujesz się dzięki temu lepiej, Twoje ego wzrasta? a może to dla Ciebie czysta zabawa, forma rozrywki, która wyuczona do perfekcji, nigdy nie zawodzi? no dalej, odpowiedz mi. chcę ruszyć dalej, chcę zacząć rozdział w życiu, w którym nie ma miejsca na Twoje imię. pozwól mi na to i zwyczajnie odpowiedz. myślę, ze po tym wszystkim, tyle jesteś w stanie dla mnie zrobić.
|
|
 |
wystarczył jeden wieczór i całe moje dotychczasowe starania legły w gruzach. sam jego widok przyspieszył serce, otworzył świeżo zasklepione rany. wystarczył jeden dotyk, jeden uścisk, a łzy momentalnie wezbrały się w oczach. tak dobrze znany zapach, dobrze znane ciepło, głos, śmiech, uśmiech, oczy. to wszystko przynosiło ze sobą masę wspomnień, masę chwil, które staranie próbowałam wymazać z pamięci. bałam się, wiesz? bałam się, że alkohol może zatrzeć moją asertywność, że może po raz kolejny zamroczyć umysł, który był wystarczająco uśpiony przez jego sztuczki. sentyment, to tutaj tkwi sedno, o to w tym chodzi. nadal pewna cząstka mnie, uśpiona, zapomniana, potrzebuje jego obecności, potrzebuje tej świadomości, że on pamięta. i choć nienawidzę siebie za to, nie umiem z tym walczyć. jestem za słaba, tak bardzo za słaba.
|
|
 |
Może Ty już mnie nie pamiętasz. Może nie pamiętasz moich pocałunków, moich oczu pełnych miłości, moich słów, mojego dotyku. Może po prostu zapomniałeś o tych wszystkich chwilach kiedy dzieliliśmy cały świat na pół. / napisana
|
|
 |
Wszystko jest w ręku człowieka, a on pozwala sobie wszystko zdmuchnąć sprzed nosa, jedynie i wyłącznie z tchórzostwa. / Fiodor Dostojewski
|
|
 |
Być może kiedyś znajdę kogoś takiego jak Ty. Kogoś kto jednym pocałunkiem sprawi, że zapomnę o milionie Twoich. Kogoś kto będzie patrzył na mnie z równie wielką miłością i pasją z jaką patrzyłeś na mnie Ty. Kogoś kto pokocha mnie i sprawi, że znów poczuję się szczęśliwa, tak bardzo szczęśliwa jak czułam się przy Tobie. Kogoś kto będzie dla mnie całym światem, takim pięknym jak byłeś dla mnie Ty. Może naprawdę znajdę kogoś takiego jak Ty, ale wiesz, na razie chyba sama jeszcze w to nie wierzę. / napisana
|
|
|
|