 |
On nawet nie ma pojęcia ile łez wylałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Nie potrafiłam mu przyznać, że bez niego jest mi źle, chociaż pragnę aby wiedział jak wiele złego wyrządził mi swoim odejściem. Może kiedyś nabiorę sił i napiszę list, który będzie moją ostatnią spowiedzią z miłości do niego. Może wtedy gdy trafi w jego ręce i popijając swoją ulubioną whiskey, przeczyta go po raz dziesiąty, to każde słowo po kolei z niebywałą siłą trafi w jego serce i on zrozumie wszystko, co przeżyłam po jego odejściu. Zrozumie tak doskonale, że sam uroni kilka łez na myśl o mojej osobie i będzie próbował naprawić, co zniszczył. / napisana
|
|
 |
Od Ciebie nie da się uciec. Masz w sobie jakiś magnez, który skutecznie przyciąga mnie nawet na takiej ogromnej odległości - fizycznej jak i mentalnej. Tobie nie można odmówić miłości i wierności nawet wtedy kiedy nie ma Cię już tak na dobre. Żeby normalnie żyć trzeba po trochu, po małych kawałkach odrywać się od Twojej osoby, co jest strasznie trudne. Elektryzujesz swoją osobowością, onieśmielasz i zniewalasz. Potrafisz rozkochać w pierwszych sekundach. Masz w sobie jakiś dar, o którym chyba nawet nie masz pojęcia, tylko my dziewczyny przekonujemy się o jego istnieniu. Jesteś niemalże idealny. Niemal, bo niestety potrafisz jeszcze mocno ranić. / napisana
|
|
 |
Wiem, że gdyby wrócił to prędzej czy później zraniłby mnie ponownie, bo życie jest tak skonstruowane, że ludzie lubią popełniać te same błędy dwa albo i więcej razy, ale mimo to ja chcę aby był tu z powrotem. Chcę od nowa przeżywać te wszystkie chwile ogromnego szczęścia, bo są one warte każdej ceny i może jestem cholerną masochistką, ale to chyba jest miłość, bo jestem w stanie wybaczyć mu wszystko, każde potknięcie i źle dobrane słowa. Na prawdę ja zrobiłabym to, tylko musiałby znów być i zniewalać mnie swoim uśmiechem. Jestem w stanie przyjąć go ponownie do swojego małego, poranionego serca choćby miało mnie to kosztować kolejny milion łez i setki nieprzespanych nocy. To uczucie jest warte wszystkiego. / napisana
|
|
 |
fatalny dzień, który z minuty na minutę stawał się coraz gorszy. od samego rana wiedziałam, ze ten dzień nie przyniesie niczego dobra. kłótnia z mamą, potem na deser kłótnia z ojcem, a na dokładkę poznanie prawdziwego oblicza rzekomego przyjaciela. naprawdę miałam dosyć, jedyne o czym marzyłam to ciepły prysznic i łóżko, w którym na spokojnie będę mogła pozwolić spływać łzom. niespodziewanie odezwał się On pytając jak minął dzień. nie umiałam już nawet stwarzać pozorów, nie byłam w stanie skłamać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. poza tym, nie musiałam dużo mówić. wyczuł perfekcyjnie mój nastrój. 'wsiadam na rower i zaraz u Ciebie jestem' - przeczytałam, a ciśnienie w sercu momentalnie wzrosło. chciał przyjechać o tak późnej porze by zwyczajnie przytulić, zwyczajnie pocieszyć, tak zwyczajnie, bo tęskni. uśmiech momentalnie rozjaśnił smutną twarz, a w myślach błąkało się pytanie: 'i jak go tu nie kochać?'
|
|
 |
Proszę Cię nawet nie próbuj wejść w moje życie, bo i tak nie dasz rady przebić się przez powłokę, która wytworzyła się pod wpływem uczucia jakim darzę jego. Nie dasz rady zastąpić mi jego uśmiechu, spojrzenia czy dotyku. Nigdy nie dorównasz jego osobie. I tu nie chodzi o to, że jesteś gorszy czy mniej wartościowy, po prostu ja i moje serce jesteśmy nastawione tylko na niego i tylko dla niego żyjemy. Nie chcę Cię zwodzić czy ranić dlatego odpuść w przedbiegu, a unikniesz rozczarowania jakie prędzej czy później nastąpi. Pozwól mi spokojnie oddychać, bez strachu, że ranię niczemu winne osoby. Proszę Cię, odpuść. / napisana
|
|
 |
Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz.
|
|
 |
Bałam się przyznać, że nie potrafię zerwać z przeszłością, że jestem tak cholernie słaba, a wykluczenie jego z mojej głowy mogłoby spowodować, że nie będę w stanie podnieść się z łóżka. Teraz już mówię otwarcie, że póki co nie dam rady zapomnieć i uwolnić się od tamtego życia. Nie umiem spojrzeć w przyszłość, w której będę samodzielnie stawiać kroki nie wspominając chociaż na chwilę o nim. Jest mi ciężko, bo wszędzie jest on. Zbyt wiele wspólnych wspomnień, miejsc i słów, które kiedyś padły, by dziś zapomnieć i żyć dawnym życiem. Być może czasem łudzę się, że szczęście w jego postaci jeszcze powróci, ale tymi złudzeniami karmię swoje serce, aby mogło spokojnie bić i toczyć moją krew. / napisana
|
|
 |
2.dla mnie nie ma już miejsca. dookoła opowiadasz o moich planach, czekając tylko na słowa, które poprą Twoją tezę - nic w życiu nie osiągnę. nie odpowiada Ci mój kierunek studiów, nie odpowiada Ci moja wyprowadzka, nie odpowiadają Ci moje stopnie w szkole, nie odpowiada Ci nic, jesteś wiecznie niezadowolona. powiem to raz, a dobitnie, więc zapamiętaj - to moje życie! moje, które sama przeżyję, które sama albo zaprzepaszczę albo wzniosę na szczyt zwycięstwa. na nic zdadzą się Twoje antymotywacyjne gadki, Twoje wredne uwagi, Twoje przewidywanie przeszłości. daj mi spokój, to chyba najlepsze co w tym momencie możesz dla mnie zrobić.
|
|
 |
1.chcesz znać prawdę? proszę bardzo, ale ostrzegam, zaboli. nie znasz mnie, choćby w minimalnym stopniu nie masz pojęcia jaką osobą stałam się ja, Twoja córka. nie umiesz zauważyć jak przez te kilka lat zmieniałam się codziennie, jak umierałam od środka, jak niszczyliście mnie z ojcem na zmianę. nie umiesz wymienić nawet trzech podstawowych pasji, wokół których kręci się moje życie. nie wiesz kto jest najbliższy memu sercu i do kogo biegnę, gdy świat się wali. nie wydukałabyś nic, gdybym zapytała o ulubiony kolor czy największe marzenie. gówno o mnie wiesz, mamusiu, i co najlepsze, Ty nawet nie masz zamiaru mnie poznać, nie chcesz tego, jest Ci to obojętne. ponoć chcesz dla mnie jak najlepiej, ale codziennie łamiesz moje serce swoją ignorancją. zarzucasz, że to ja nie umiem z Tobą rozmawiać, ale otwórz oczy, z Tobą się nie da porozmawiać. wszystko wiesz najlepiej, więc gdzie tu sens? Twoja uwaga zaczyna się i kończy na skurwielu, który tyle razy Cię ranił.
|
|
 |
Każde wspomnienie o Tobie wywołuje ból. Chyba nie tak miało się to skończyć, prawda? / napisana
|
|
 |
Kocham cię. Dalej kocham cię i wybaczyłabym ci wszystko. Bez wyjątków. Zapomniałabym o złych chwilach, ale i o dobrych. Byłoby tak, jakbyśmy znów poznawali się od początku. Nie wytykałabym ci żadnych błędów, chociaż popełniłeś ich sporo, a kiedy bym cię przytulała - obiecuję, nie czułabym zapachu tamtej. A kiedy bym cię całowała - czułabym smak tylko twoich ust, nie tamtej dziewczyny. Byłabym dla ciebie lepsza, najlepsza, taka jaką byś mnie chciał. Nie zawiodłabym. Tylko wróć. Wierzę, że wrócisz. Wierzę, że kiedy nie uda ci się z nią, wrócisz do mnie i będziesz chciał zacząć na nowo. Chciałabym wierzyć. Będę czekać, tak długo ile będzie trzeba. Całe moje życie będzie polegało na czekaniu na ciebie, ale to nic, jeśli się kogoś kocha - będzie się czekało i wybaczy mu się wszystko. A ja cię kocham. Mocno. To niedowiary, ile jesteś w stanie czekać na osobę, która tak mocno cię zraniła i po tym wszystkim ją kochać tak mocno, że potrafiłoby się jej wybaczyć wszystko. / charakterystycznie
|
|
 |
Trudno oduczyć się życia bez tych oczu, w których zamknięte były wszystkie najpiękniejsze gwiazdy, wiedząc, że inni mogli oglądać je tylko na niebie. Ciężko budzić się każdego ranka wiedząc, że już nigdy nie ujrzysz uśmiechu, który zawsze poprawiał Ci humor, że jego silne ramiona nie czekają aż się w nie wtulisz, że nikt nie wyciąga dłoni na powitanie. Po prostu cholernie trudno żyć bez osoby, którą kiedyś nazywałaś całym światem. / napisana
|
|
|
|