 |
na niczym mi już nie zależy. nie potrafię już nawet się uśmiechnąć. wszystko co kiedyś było dla mnie ważne teraz straciło nawet najmniejsze znaczenie. każdy melancholijny wieczór spędzany na balkonie wpatrując się w gwiazdy które kiedyś obydwoje razem oglądaliśmy. szkoda tylko że nie mogę o nim zapomnieć. naprawdę chciałabym. i chciałabym zapomnieć o tym, że po prostu nie chce mi się żyć. nienawidzę cię za to, wiesz? |imagine.me.and.you|
|
|
 |
- w takim razie zapraszam numer 4 do odpowiedzi.
- a jest opcja 'odrzuć zaproszenie' ?
|
|
 |
|
problemy nie mają ochoty same się rozwiązywać. nie wiem czemu.
|
|
 |
na środku ulicy , postawiła 50 tymbarków ,po kolei otwierała każdy. Szukała, kapsla który, nie będzie myślał pozytywnie, kapsla, który ją zrozumie. uważasz, że znalazła? skończyła na pierwszym, pod którym narysowane było serce.
|
|
 |
Chciałabym tak mocno złapać szczęście do rąk i wrzasnąć mu prosto w twarz 'gdzie kurwa się podziewasz przez całe moje życie'. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
uwielbiam te momenty , gdy dzieciaki na obozie ciągną nas do siebie i każą łapać się za ręce.
|
|
 |
ja nie miałam czegoś takiego. owszem , dzwonił do mnie w nocy. o pierwszej , drugiej , trzeciej - to nieważne , ale nie mówił do mnie 'kocham' , 'tęsknię'. po prostu chciał mnie obudzić albo zdenerwować. taki już był - uwielbiał robić mi na złość. zawsze , gdy już chciałam zakończyć rozmowę z nim pisał do mnie coś , co oznaczało , że martwi się o mnie i 'dobranoc'. i tyle. czego chcieć więcej ? wiedziałam wtedy po prostu , że jest. i choć nie byliśmy w żadnym wypadku parą , znajomi myśleli inaczej. i to było piękne.
|
|
 |
wcale tego nie popieram. ale sądzę , że coś mi się od życia należy , nie ? dasz mi raz za czas kasę na - według mnie - drogie ciuchy za dwieście , trzysta złotych. jak dla mnie to i tak mało za te wszystkie przepłakane noce , wyrządzone krzywdy wyzwiska padające w moją stronę i w bliskie mi osoby i wieczne okrucieństwa , tatku.
|
|
 |
było dokładnie tak jak sobie wymarzyłam. i chociaż zaczyna się to tak bajkowo, ja nie oczekiwałam nic szczególnego, nic specjalnego, prócz bycia przy nim. było dokładnie tak, jak tego chciałam. on w zwiewnej kratkowanej koszuli, z rozwiewanymi przez cicho szeleszczący między drzewami wiatr czarnymi włosami, rękoma w kieszeniach luźnych jeansów i ten cholernie przenikliwy i szarmancki wzrok, który tak ubóstwiałam. prześledziłam każdy ze szczegółów. na krawężniku chodnika duża butelka jacka danielsa i dwa plastikowe kubki. kiedy się zbliżałam, nerwowym ruchem wyjął zza pleców mały bukiecik stokrotek, które tak cholernie mnie uszczęśliwiły. był wyjątkowy. romantyczny na swój sposób. od razu można było dostrzec jak bardzo się przejmuje. jak pocą się i drżą mu ręce, jak nerwowo wypowiada 'witaj kochanie' i to jak głośno słychać bicie jego serca, które do dzisiaj mieszka w moich uszach, stając się najpiękniejszą muzyką świata. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
`Chcę, byś złapał moją dłoń i zapewnił, że wszystko będzie dobrze, że będzie tylko lepiej.
że już nigdy mnie nie zostawisz, że będziesz kochać, zaawsze.
I powiesz: uśmiechnij się, proszę.
|
|
|
|