 |
|
myślałam, że jestem silniejsza. że Jego spojrzenie już nigdy więcej nie zwali mnie z nóg. że Jego uśmiech, nie uświadomi, jak bardzo mi Go brakowało. że uścisk dłoni nie przypomni nocy poświęconych na łzy. że Jego obecność nie zaboli aż tak bardzo. pokonało mnie własne, zbyt słabe serce, które na wspomnienie z Nim związane, niszczyło mnie na nowo od środka. [ yezoo ]
|
|
 |
|
''Twoje bajki lepsze niż bracia Grimm i ten Andersen. I wiedz, że to łamie mi serce, ale, kurwa nie chcę widzieć Ciebie więcej.''
|
|
 |
|
i niby wszystko jest tak jak powinno. uczę się wszystkiego od nowa. czuję się na prawdę szczęśliwa. a mimo to brakuje mi tego co było. nie chodzi mi o niego. brakuje mi poczucia bezpieczeństwa. poczucia, że komuś na mnie zależy.
|
|
 |
|
Spójrz w lustro. Co widzisz? Ja Ci powiem co powinnaś. Powinnaś widzieć dziewczynę, przed którą świat stoi otworem, która nie boi się walczyć o swoje pragnienia która każdego dnia smaruje chleb marzeniami. Twoim odbiciem powinien być ktoś kto się nie poddaję, dla kogo słowa 'nie da się' to tylko 'wymaga więcej czasu'. Uwierz, ten obraz zmarnowanego człowieka nie powinien być Tobą.
|
|
 |
|
Nie wolno tak rozkochiwać, aby potem sobie iść.
|
|
 |
|
głupia lekcja. na pewno nic sobie z niej nie zrobisz. kpiąc, śmiejąc się, komentując nie wyobrażasz sobie co czułam. przez 45 min wróciły jedne z najgorszych wspomnień. obolałe, sine, zimne ciało. na suficie pojawiały się kolejne lampy. słyszałam diagnozy i przerażone reakcje. widziałam jedynie kontury postaci. nie mogłam się ruszyć, odezwać, wykonać czegokolwiek. poczułam ukłucie, ciepło, wszystko się rozmazało. gdy się obudziłam wszędzie było biało. nade mną pojawiła się uśmiechnięta twarz brata. twarz w której widziałam lęk. nie wiedziałam co się stało, gdzie jestem, dlaczego. do dziś żałuję tego co usłyszałam. wierz mi lub nie, nie wiesz co to strach. ale spróbuj się postawić w takiej sytuacji. nadal cię to śmieszy?
|
|
 |
|
Moja twarz mówi: wczoraj. Moje usta mówią: kocham. Moje uczucia są szczersze, niż pierdolona forsa. Moje usta mówią prawdę. Moje ręce znają pracę. Na moich plecach jest krzyż, który uważasz za pasje. Moje oczy dziś szklane. Moje miasto dziś zachlane. Kocham je, kocham Ciebie, kocham każdy poranek, każdy wieczór / Onar
|
|
 |
|
Emocje, uczucia deptałem, robiłem sobie z nich kpiny.
Wpadłem w złe towarzystwo, chlałem i ćpałem, byłem pewien siebie jak nigdy.
Stałem przed tłumem, oni krzyczeli moje imię.
Myślałem, że to nigdy nie minie.
Upadłem i wstałem nieraz,
Oglądam siebie teraz jakbym grał w jakimś filmie.
[...]
I choć nie wie nikt o tym, tak jak o łzach,
Które same czasem napływały do oczu, to
Kilka razy wychodziłem na dach,
Nie wiem po co, może po to, by skoczyć,
Ale jestem tu przez odwagę lub strach. / Pezet
|
|
 |
|
Jest po prostu zwykłym, obrzydliwym, egocentrycznym draniem. Zabrał wszystko, prócz serca, które zdeptał, zranił, okaleczył i wyrzucił, jak śmieć, z nadzieją, że będzie mi potrzebne - dziękuje, ale daruj sobie kolego to i zniknij z mojego życia tak samo szybko, jak się pojawiłeś
|
|
 |
|
" To wszystko dlatego, że nie potrafiłam docenić, jak wiele mam. "
|
|
 |
|
Bezwzględny egoista, który zapomniał co to sumienie.
|
|
 |
|
ufałam Ci. wierzyłam na każde słowo. troszczyłam się o Ciebie. kochałam. nigdy nie miałam zamiaru Cię skrzywdzić. pragnęłam, żebyś żyła wiecznie. byłaś taka dobra i oddana. każdego wieczoru modliłam się do Boga, aby nigdy nie nadszedł dzień, w którym będę musiała się z Tobą pożegnać. dałaś mi życie i będę Ci za to wdzięczna już zawsze. ale nigdy nie zrozumiem, jak mogłaś Nas zostawić. w jaki sposób potrafiłaś spojrzeć mi w oczy i obiecać, że nigdy nie zapomnisz. jak nauczyłaś się tak perfekcyjnie ranić ludzi. ciągle widzę Twoją uśmiechniętą twarz i słyszę ostatnie słowa na ustach "będę Was odwiedzać". a później wyszłaś, jak z jakiegoś sklepu, w którym nie znalazłaś sobie sukienki. nie zadzwoniłaś. nie przeprosiłaś. nie podziękowałaś za wspólnie spędzone lata. nie powiedziałaś, że będziesz tęsknić. nie chciałaś Nas, prawda mamo? [ yezoo ]
|
|
|
|