Emocje, uczucia deptałem, robiłem sobie z nich kpiny.
Wpadłem w złe towarzystwo, chlałem i ćpałem, byłem pewien siebie jak nigdy.
Stałem przed tłumem, oni krzyczeli moje imię.
Myślałem, że to nigdy nie minie.
Upadłem i wstałem nieraz,
Oglądam siebie teraz jakbym grał w jakimś filmie.
[...]
I choć nie wie nikt o tym, tak jak o łzach,
Które same czasem napływały do oczu, to
Kilka razy wychodziłem na dach,
Nie wiem po co, może po to, by skoczyć,
Ale jestem tu przez odwagę lub strach. / Pezet
|