 |
it hurts like hell and I know that I deserve it / Milquetoast & Co
|
|
 |
dzięki nim choć na chwilę o wszystkim zapomniałam
|
|
 |
czasami żałujemy tych kilku niepotrzebnie wypowiedzianych słów. żałujemy swojego zachowania. żałujemy czasu, który minął bezpowrotnie. żałujemy ludzi, których kiedyś odrzuciliśmy. żałujemy, że nie zrobiliśmy nic, by wszystko obecne było inne. żałujemy niektórych spojrzeń, które potrafiły powiedzieć więcej niż słowa. żałujemy miłości, której blizny każdego dnia przysłaniają nam wspomnienia. [ yezoo ]
|
|
 |
dziś wcale nie jest lepiej. nadal szczypią mnie oczy, bo serce zapragnęło poświęcić całą noc na wspominaniu o nim. ręce przez cały czas drżą, nie mogąc chwycić kubka z herbatą. wargi krwawią, bo bezsilność nie pozwala walczyć. ale nadal tu jestem. istnieję. żyję wyłącznie nadzieją, która codziennie obiecuje mi, że on wróci. [ yezoo ]
|
|
 |
Co raz trudniej oddycha mi sie bez Ciebie . Co raz mniej Cię widuję i chyba co raz bardziej coś w moim sercu gaśnie . ~ raptownie .
|
|
 |
kochanie, widzisz jak umieramy? za siebie, bez siebie, za sobą, ze sobą? jak wypalamy się z każdą chwilą coraz bardziej? jak zabijamy siebie wzajemnie każdym słowem, gestem i spojrzeniem? a widzisz te łzy? te pełzające w nas larwy, wpierdalające serca jak zepsute mięso? kurwa widzisz jak gnijemy? że nas już nie ma? jak bardzo się zepsuliśmy? /slaglove
|
|
 |
i to nie jest tak że nam już nie zależy. że zniknęliśmy jak popiół po ulubionym papierosie, nie ubyliśmy jak wódki w flaszce. nie zapomnieliśmy o sobie, tylko dlatego że dwa najpiękniejsze słowo zastąpiliśmy jękami w dyskotekowych kiblach. i kurwa to nie tak że dla siebie już nic nie znaczymy, tylko dlatego że zabłądziliśmy./slaglove
|
|
 |
Od dnia kiedy odszedłeś, moje losy zostały uznane za niewiadome.
Ile lat iść tą drogą samotnie?
Tak dużo do zobaczenia tej nocy, więc dlaczego wolisz zamknąć oczy?
Dlaczego nie mogę zamknąć moich?
[...]
Jeśli mnie słyszysz, pozwól mi wiedzieć / Avenged Sevenfold
|
|
 |
nie znasz tego uczucia. tego przeszywającego bólu, całkowicie cię paraliżującego. upadasz przy każdym kroku, nie możesz ani chwili ustać. czujesz jak każda najmniejsza chrząstka naciska na coraz bardziej pulsującą rzepkę. nie możesz stać, nie możesz siedzieć, nie możesz leżeć, każda pozycja sprawia mocniejszy ból. resztkami sił chwytasz fiolki z tabletkami. jedna, druga, trzecia, czwarta, o coraz mocniejszym działaniu. nie dbasz czy coś ci się stanie, jedynym priorytetem jest pozbycie się bólu, nawet sen staje się błogosławieństwem. a jednak wciąż brakuje mi odwagi, by wykonać zabieg. pamiętam jak oni to przeszli, widzę jakie dzisiaj ma skutki. mogę zatruć się milionem tabletek, przejść jeszcze więcej ćwiczeń, do końca zrezygnować z piłki nożnej, ale nie potrafię się zgodzić na miesiące w bezruchu.
|
|
 |
-chwyć moją dłoń, proszę na chwilę, nic nie zrobię -nie mogę -dlaczego? proszę, to nic wielkiego -ale tylko na chwilę! -ok! ouuł jakie ciepłe, zresztą tak jak zawsze -no tak, tak... -a jak kolana? bałem się, że coś się stało, tak długo nie przychodziłaś -powinieneś wiedzieć, że nigdy z nimi nie będzie dobrze i proszę cię, wystarczy mi ból, który one sprawiają
|
|
 |
Pierdolę odpowiedzi na maile, nie chcę odwiedzin, chyba, że masz dla mnie lek na receptę.
Biorę te, które mam, ale zdają się lecieć w próżnię.
Ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć? / Zeus
|
|
|
|