 |
BOŻE . UWOLNIJ MNIE OD NIEGO ~ r .
|
|
 |
to samo łóżko choć wydaje się teraz trochę większe , nasza piosenka w radiu , lecz nie brzmi tak samo . gdy nasi przyjaciele mówią o tobie , to wszystko mnie dobija . bo moje serce powoli się łamie gdy słyszę twoje imię .
|
|
 |
"przyszła do mnie, otwarła serce i wyczyściła, zawsze tak robi. zjadła śniadanie z moich ust, delektując się każdym całusem, spojrzała mi w oczy, były niebieskie, patrząc na nie, zauważyłem że one nigdy nie zaznały strachu i obłudy. jej powieki się zamknęły, lekkim i cichym krokiem zaczęła przenikać przez moje ciało i umysł, tworzyliśmy już jedno. czułem w środku podniecenie jej drobna postura już wiedziała że musi mnie znać i nauczyć się na pamięć. przed oczami zobaczyłem ciemność, był to strach przed ślepotą byłem bezradny w panice zacząłem krzyczeć aż wkońcu oczy ukazały obraz. to ja i ona, płyneliśmy w obłokach raju a jej słowa jasno powiedziały- przy mnie już będziesz szczęśliwy. w tej samej chwili żal, płacz i smutek opuściły moje ciało. poczułem że żyje."-dla.niej
|
|
 |
wypij za mnie . za nas . za nasze Cholernie popieprzony związek polegający na gwałtownych skurczach serca , Wylanych Łez w poduszkę , litrach alkoholu . ~ r .
|
|
 |
tak dużo słów padło tak Cholernie niepotrzebnie . tak Kurwa niepotrzebnie bolało . wybaczamy , ale pamiętamy każde złe słowo , każdy gest , podniesiony głos . a potem głuche przepraszam . wypowiedziane o kilka zdań za późno . ~ r .
|
|
 |
bez niego popadam w melancholię . zmieniam się nie do poznania . pochłania mnie głębia . tak słodka i kusząca . boję się życia bez ciebie . i wiem , że jeśli kiedyś mnie opuścisz pochłonie mnie w całości zabierając z tego świata za pomocą tabletek i alkoholu . na nic innego nie mam odwagi . trzymasz moje życie w swoich rękach . i proszę cię . daj mi żyć . ~ r .
|
|
 |
i znowu wracamy . tylko teraz trochę mocniej boli serce , co raz trudniej oddychać przy sobie i tak ciężko się znaleść przy sobie . ~ r .
|
|
 |
to jeden z tych pięciu dni w roku, kiedy nie mogę się odnaleźć. wszystko jest takie obce. jeszcze bardziej czuję, że nie należę do tego miejsca. jestem całkowicie sama. to jeden z tych dni, kiedy z samego rana mama prosi mnie abym poszła z nią na cmentarz, chociaż wie, że tego nie zrobię. cały czas płaczę. wspominam wszystkie wspólne chwile przeglądając stertę zdjęć. nie mogę dzisiaj siedzieć w domu, bo oszaleję. muszę wyjść do ludzi, gdziekolwiek. i to właśnie dzisiaj wypiję Twoje zdrowie, cichutko wypowiadając w myślach jak słowa modlitwy abyś wziął mnie do siebie, Tato.
|
|
 |
znam ryzyko. wiem, że jeśli wciąż będę żyła w ten sposób wszystko wróci. choroba, ataki, cały koszmar zacznie się od nowa. i wiesz, jakoś mnie to nie obchodzi. może tym razem nikogo przy mnie nie będzie, nikt mi nie pomoże, nikt nie wezwie karetki, nikt nie będzie stał nad moim łóżkiem, nikt już nie będzie o mnie pamiętał. może to się wydarzyć nawet teraz, nie zwolnię tempa.
|
|
 |
Możemy pytać o radę innych. Otoczyć się zaufaniem i doradcami. Ale i tak sami musimy podjąć decyzję. Jest tylko nasza. I kiedy trzeba działać, a jesteśmy zupełnie sami, przyparci do muru jedynym liczącym się głosem jest ten, który słyszymy we własnej głowie. Ten, który mówi nam to, co już wiedzieliśmy. Ten, który prawie nigdy się nie myli.
|
|
 |
Zmieniło się moje podejście, ale nie uczucia.
|
|
 |
"Odezwij się czasami, ciekawa jestem gdzie i z kim teraz umierasz. "
|
|
|
|