 |
Twoja obecność sprawia, że w końcu czuję się jak człowiek, przy Tobie chce by czas zatrzymał się na wieczność, by do końca już życia być w twoich objęciach.
|
|
 |
Dzisiaj, w tym dniu, kiedy 19. lat temu urodziła mnie moja matka, życzę sobie byś był zawsze obok, ze mną i przy mnie.
|
|
 |
Rodzice obdarzyli Cię urodą Adonisa i umysłem Einsteina. Dobre wykształcenie, nieprzeciętne zarobki, własna firma i działalność. Ludzi, którzy robią dla Ciebie, a nie Ty dla nich. A dobra 'S' klasa zdobi garaż. Otoczony fejmem, kobietami i uznaniem, wracasz do nowoczesnego domu, na który sam przecież zapracowałeś. Zdejmujesz idealnie dopasowany garnitur od Armaniego, z idealnie zbudowanego ciała. Siadasz i pijesz najdroższą whisky, która jest starsza od Ciebie. I wydaje Ci się że masz już wszystko. Kładziesz się do łóżka i właśnie w tej chwili uświadamiasz sobie, że nie masz wszystkiego. Morał? Jeśli nie masz miłości, nie masz niczego.
|
|
 |
Staraliśmy się albo robiłam to tylko ja. Mieliśmy to naprawić, spróbować od nowa. Nasza miłość, nasze serca, nasze życie. Obiecaliśmy coś sobie. Zawsze i na zawsze. Ja jestem tutaj nadal. Czekam i mam nadzieję. Codziennie o tej samej porze. A Ty? Co masz na swoje usprawiedliwienie? [ yezoo ]
|
|
 |
Można mieć marzenia i co wieczór marzyć.
Można mieć też cele i co wieczór być bliżej ich realizacji.
|
|
 |
"najgorsza w miłości jest odległość i tęsknota a najlepsze to że pomimo tego potrafimy sobie ufać bez czucia rytmu bicia serc."-dla.niej
|
|
 |
Ten piękny stan, gdy Ty jesteś tak blisko a ja mam spokój w sercu.
|
|
 |
Trochę ciężko mi uwierzyć , ale chyba znowu jest dobrze . chyba znowu zaczynam się zbliżać . chyba . ale w końcu napewno będę cierpieć . ~ r .
|
|
 |
no dalej, śmiało! uderz mnie jeszcze mocniej. wyzwij od najgorszych. przecież ze mną nie można normalnie, poważnie rozmawiać. jestem dziecinna, niepotrzebnie się spinam, robię śmieszne przedstawienia, na siłę jestem wredna i złośliwa, zachowuję się jak rozkapryszony gimb. coś jeszcze? no tak! nic między nami nie było, JA NIC DO CIEBIE NIE CZUŁAM. tak, masz absolutną rację. to ty płakałeś całymi nocami, to ciebie bolało serce widzą mnie z innym, to ja ciebie wykorzystałam dla własnych przyjemności, oczywiście. zrób coś dla mnie i raz na zawsze wypierdalaj z mojego życia. na prawdę, odegrałeś cudowne przedstawienie, ale kurtyna właśnie opadła zakrywając cię cieniem. nie istniejesz już dla mnie, zrozum.
|
|
 |
otwieram okno i siadam na zimnym parapecie. nie ważne, że jestem na drugim piętrze i w każdej chwili mogę spaść na trawnik. w słuchawkach leci "wish you were here" Pink Floydów. biorę głęboki wdech w płuca, czując zimne powietrze aż przy sercu. jest dokładnie taka sama noc jak dwa dni wcześniej, ale wydaje się o wiele zimniejsza. spoglądam na zachmurzone niebo, tęsknię. to nie jest normalna tęsknota, przeplata się ona ze strachem. choćbym nie wiem jak bardzo chciała, nie dam rady się z nim spotkać, przez co może być kolejnym, który uzna że nic dla mnie nie znaczy. na prawdę się staram, chcę być dla niego idealna, najlepsza, chcę być tą jedyną, bez porównywania do poprzedniej. staję, chwytam rękoma powietrze jakby miało mi zastąpić jego ramiona. on, ja, bez nas, osobno. szepczę "kocham cię", robię krok w przód, już nikogo nie zranię.
|
|
 |
Kiedy ktoś umiera, to jest jak dziura w dziąśle po zębie, który wypadł. Można bez problemu żuć, jeść normalnie, ma się w końcu jeszcze dużo zębów, ale mimo to język wciąż powraca w to puste miejsce, gdzie nerwy wciąż jeszcze są trochę wrażliwe. | Jodi Picoult
|
|
|
|