 |
nawet gdybyś mnie zapragnął, teraz nie masz wstępu do mojego serca.
|
|
 |
Znów zmroziło mnie uczucie czegoś nieuchronnego. Zrozumiałam, że nie mogę znieść myśli o tym, iż nie usłyszę już nigdy tego śmiechu. A jest on dla mnie jak fontanna na pustyni.
|
|
 |
Gdybyś zobaczył szczęście, które dzięki Tobie miała, nie odważyłbyś się jej tego odebrać.
|
|
 |
żeby żadne serce nie cierpiało tak jak moje, gdy sięgałam po własne marzenia.
|
|
 |
Mogę Ci przyrzec, że gdybym mogła cofnąć czas, dziś nie znałbyś nawet mojego imienia.
|
|
 |
Dziwnie tak, kiedy na nikim Ci nie zależy. Nie czekasz na żadną wiadomość. Nie myślisz o nikim przed snem. Nie czujesz strachu, ze ktoś zniknie. Dziwnie. Bezpiecznie. Pusto
|
|
 |
Trudno, że nie dotrzymałeś obietnicy, ważne, że próbowałeś..
|
|
 |
Jeden telefon. Troska w jego głosie. I mogę wybaczyć mu wszystko. Na mej twarzy pojawia się uśmiech, a łzy przestają płynąć. Tak.. Wierzę w cuda..
|
|
 |
I tak zastanawiając się nad przyszłością... Pare miesięcy temu : zawsze chciałam mieć idealne życie bez zmartwień, mieć dużo pieniędzy, dobrą pracę, żeby mój przyszły mąż był przystojny, żeby moje dzieci chodziły do dobrych szkół.. Teraz: mogłabym oddać wszystko z tych marzeń.. Tylko, żeby być z Tobą... Mogłabym oddać wszystkie bogactwa swoje, żebyś mógł mnie przytulić... Nie musiałabym mieć wszystkiego czego chciałam kiedyś.. Wystarczyłoby to że mam Ciebie...
|
|
 |
Gdybym wiedziała, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałabym kocham cię , a nie zakładałabym głupio, że przecież o tym wiesz
|
|
 |
I znowu się zawodzę na sobie, nienawidzę. Unosisz mnie do samych gwiazd, krążę po niebie w Twoim zapachu, a potem tak naiwnie i niespodziewanie spadam na samą ziemie i ciężko mi się podnieść. Cicho płaczę i wspominam znowu, jak było kiedyś. A teraz gdy potrzebuje Twojej ręki na otarcie, łez boję się po nią sięgnąć.
|
|
 |
Już wolałabym abyś powiedział, że świetnie się mną bawiłeś, ale ci się już znudziłam niż to, że nic do mnie nie czułeś i było to tylko zauroczenie..
|
|
|
|