 |
Uczę się Ciebie jak w szkole prymuska. Jak Alicja zabiorę na drugą stronę lustra Pokażę rzeczy, których nigdy nie pokaże Ci kablówka - słowo. Prawdziwe życie, od którego pieką dłonie i policzki. Pokażę więcej niż przypuszczać możesz, wszystkie swoje myśli .
|
|
 |
One wszystkie dbają o zeszyty. Na tapetę ustawione mają serduszka, a w wolnym czasie ozdabiają okładki na książkach. Moje zeszyty są pomazane, książki zaniedbane, a tapeta jest czarno - biała. Różnię się, nie?
|
|
 |
Aa wczorajszy dzień coś we mnie zmienił.Pokazał mi jak mam iść przez życie,jak się nie poddawać.Dopiero wczoraj uświadomiłam sobie,że bez Ciebie wcale nie jest tak źle:)
|
|
 |
Nie oczekuj ode mnie niczego. nie czekaj na mnie. nie licz na to, że się zaangażuję. nie męcz mnie połączeniami i smsami z pytaniem gdzie jestem, z kim i co robię. nie oczekuj ode mnie cudownych wyznań miłosnych i zainteresowania Twoją osobą. ja kocham wolność. kocham być sama. nie być od nikogo zależna. kocham brak ograniczeń, swobodę. nie próbuj mnie, bo i tak w efekcie stwierdzisz, że jestem suką.
|
|
 |
Kocham cię. Przestań istnieć. Niech lunie gradobicie, niech porozcina ci czaszkę, albo po prostu, kurwa, idź i schowaj się do domu. Przestań istnieć w mojej głowie.
|
|
 |
Spójrz w lustro a spojrzysz w oczy człowiekowi, od którego zależy twoje szczęście.
|
|
 |
naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć.
|
|
 |
|
gdzieś między piciem a paleniem zabrakło Ci czasu na miłość
|
|
 |
Lubisz mnie, lubisz mnie palancie. Ale sam tak bardzo nie wiesz co może z tego wyjść, że robisz te wszystkie dziwne rzeczy. Też cię lubię. Lubię cię, kretynie, tylko tak bardzo nie wiem co to oznacza, że nie mogę z tobą rozmawiać. Najwyżej mogę spać w twoim łóżku, nic więcej.
|
|
 |
Pytasz co się ze mną stało.?to brak odwagi,brak czegokolwiek by odbić się od dna...jedno"przepraszam" nie wystarczy by było dobrze.Tu potrzeba czegoś więcej,tu potrzeba miłości i podania pomocnej dłoni.Pamiętasz, jak obiecałam Ci, że się nie poddam.?...Nie dałam rady.Pamiętasz,jak mówiłam, że jestem silna i wytrzymam.? kłamałam.Umieram, każdego dnia na nowo-bo bez Ciebie nie ma mnie...
|
|
 |
|
Już nic nie będzie takie samo. Mijam jego siostrę na ulicy i uśmiechamy się do siebie pusto, chociaż obie wiemy, że czegoś tutaj jeszcze brakuję. Jednego 36'6, wysokiego faceta z full capem,który uśmiechałby się do nas i ciągle mruczał pod nosem, że nie rozumie kobiet. Oddałby życie za najbliższych, nieraz dostawał w mordę za swoich kumpli, a za każde złe słowo na temat rodziny byłby gotowy zabić. Mimo wszystko dla mnie był przyjacielem,czułym facetem,który znosił wszystkie moje łzy i humorki, byłam jego małą kruszyną,której nikt nie mógł tknąć. Wiem, że jego siostra wraca stamtąd,gdzie ja idę.-Czeka na Ciebie.-Uśmiechnęłam się przez napływające do oczu łzy i przytuliłam mocno, bo kiedyś obiecałam mu, że zawsze będę dla niej rodziną, gdy jego już zabraknie. Potem ruszyłam w swoim kierunku, przeszłam przez małą żelazną bramę i stanęłam przed kamiennym nagrobkiem.-Jak mogłeś mi to zrobić?-Wybuchnęłam płaczem, a potem zaczęłam rozmowę z moim małym promyczkiem./esperer
|
|
|
|