 |
nie pytaj czemu znów nie odbieram, czemu snów znowu nie mam, weź mnie puść bo umieram, nie chce już żyć jak teraz, chce zapomnieć bo nie rozumiem słów którymi mówisz do mnie, ponoć mam serca z kamienia, wspaniale. lepiej by było gdybym nie miał go wcale.
|
|
 |
JESTEM WYPALONY JAK TE KIEPY W POPIELNICZCE, KTÓRE WCZEŚNIEJ SPALIŁEM PO TO, ŻEBY PRZESTAĆ MYŚLEĆ
|
|
 |
kocham Cię za przeszłość, za przyszłość i za to, co nie wyszło :)
|
|
 |
widzę niektórych i chce mi się rzygać
|
|
 |
"-Mówisz serio? Chcesz tam wejść i powiedzieć mu prawdę? -Czemu nie? -Bo jesteśmy ludźmi. A kiedy ludzie bardzo czegoś chcą -kłamią."
|
|
 |
co, kurwa, wczoraj jej fochy przeszły, sama przyszła i sama chciała się pieprzyć i miała w oczach ten sam błysk co dawniej, dziś rano wyszła mówiąc, że nie jest już dla mnie
|
|
 |
nie pytaj co u mnie no bo nie chcę się tym dzielić, mam Ci mówić o wkurwieniu, że coś znowu mi nie leży, że nie mogłem się dogadać kiedy patrzyłem w jej oczy? tu nie o to chodzi, trzeba szybko zapominać i tak mówi mi znajomy, z którym najczęściej wspominam...
|
|
 |
chciałbym uciec stąd tak po prostu, chciałbym zapomnieć kilka tych spalonych mostów, ostatni raz spojrzeć w Twoją twarz i powiedzieć więcej bo raczej już nie będzie szans......
|
|
 |
Nie szukaj we mnie uczuć,serca.Moje serce to
dwie komory i dwa przedsionki,tętnice i
żyły,zniszczone,z wadą,ledwo bijące i
wspomagane przez stertę tabletek.Moje serce
to mięsień,nie wypełniony uczuciem,lecz
krwią.A serce,które utożsamia się z
posiadaniem uczuć zamarzło.Epoka lodowcowa
zapanowała w nim i nie szybko nastąpi
odwilż,o ile kiedykolwiek nastąpi.Wszelkie
próby rozbicia lodu,wszelkie promyki ciepła
zostaną w kilka chwil zgładzone.Całe piękno
wyginęło,wszędzie tylko chłód.Zamarzam od
środka,całe wnętrze pomału staję się jednym
wielkim lodowiskiem.Zima.Nie zobaczysz życia
we mnie,a w moich oczach iskier
szczęścia.Zamarzło wraz z nadzieją gdzieś w
środku.Teraz jestem tylko człowiekiem z
punktu biologicznego,trochę
poturbowanym,dużo blizn,ran,śmieszne
pieprzyki,myszka na dole pleców,wybity
kciuk.Ale żyję,funkcjonuję–jak
człowiek.Mechanicznie każdy organ wykonuję
swoją pracę,ja mechanicznie myślę:żyj.A gdzie
urok życia?Skąd czerpać radość?Po co tak być?
Czy to ma sens?Nie ma..
|
|
 |
znów myślę o tym, co było, myślę ile czasu to zajmie nim poczuję się dobrze na chwilę, jak długo to potrwa, chcę wiedzieć ile, może sobie zapalmy, choć podobno palenie zabija
|
|
 |
w końcu umarłem, a Ty jak żyjesz?
|
|
 |
może to by wystarczyło, może, ale czas nie klisza i może nie zasnę dzisiaj
|
|
|
|