 |
Żaden z moich braci nie obawia się jutra,
Miał więcej scysji niż pozycji kamasutra.
|
|
 |
Idziemy się bawić i wiemy, że na dziś.
Możemy problemy zgładzić płoniemy niczym cannabis
|
|
 |
Każdą chorą fazę obracaliśmy w ekstazę.
Każdy zapis zdarzeń tworzyliśmy okazem.
Na honorze skazę ścinaliśmy żelazem.
Dziś żywisz urazę że przespałeś tą oazę.
|
|
 |
Nie chcę być jak oni, porażki kibole
Poświęciliby swe życie, żeby zrobić tobie gorzej
Jesteś małolatem, zrozumiesz jak dorośniesz
I choć myślisz, że masz ciężko, to nigdy nie będzie prościej.
|
|
 |
Za uszy, do ściany przybici, na gwoździe
To czuje, gdy widzę podejście zazdrosne
|
|
 |
Ludzki komis - poznać, wykorzystać, sprzedać
Nie ma przebacz, dzieli nas ogromna przepaść
|
|
 |
ziom nie jestem jak oni
I nie chcę trzymać życia w przestrzelonej dłoni
|
|
 |
Trzymam 10 złotych na dzień i świat w dłoniach jak atlas
Nie chcę być jak ci, co życia nie dźwigną na barkach.
|
|
 |
W nocnych klubach nie bywać, nie mieć pasji i kwitu
Żyć bez marzeń i tego cholernego dreszczyku
|
|
 |
Nie chcę wstawać nad ranem, ani żyć na walizkach
Mieć świadomość, że robię wszystko tak na pół gwizdka
|
|
 |
Nic nie zmieniać na lepsze, iść ze spuszczoną głową
W żaden sposób, w ogóle nie czuć się wyjątkowo
|
|
 |
Pamiętasz jedną siostrę, z drugą ciągle są na diecie, ten towar pożądany jest jak porno w internecie
|
|
|
|