 |
też miewasz takie momenty, kiedy uśmiechasz się tylko po to, żeby się nie rozpłakać?
|
|
 |
Podobno nic nie dzieje się przypadkiem. Podobno Bóg stawiając na naszej drodze życia jakąś osobę ma w tym konkretny i określony cel. Zastanawiam się dlaczego zderzył nasze dwa światy... I nie znajduję wytłumaczenia. Chciał żebym nikomu już nigdy nie zaufała?
|
|
 |
|
Nie odkładaj mnie na potem, bo potem mnie już nie będzie./ [?]
|
|
 |
dałam buziaka swojemu mężczyźnie i ruszyłam w kierunku domu. przeszłam jakieś sto metrów, kiedy ktoś mnie zawołał. odwróciłam się i zobaczyłam Ciebie. po tylu miesiącach nieodzywania się, po tylu miesiącach milczenia wróciłeś. moja mina była zapewne bezcenna, nie wiedziałam, dlaczego śnię na jawie. chciałeś mnie dotknąć, przytulić, pocałować. spojrzałam na bluzę swojego chłopaka, którą miałam na sobie i odsunęłam się. 'sześć miesięcy Cię nie było. sześć miesięcy nie dawałeś znaku życia, a teraz wracasz i co? mam Cię przyjąć z otwartymi ramionami? nie ma tak. jestem szczęśliwa. bez Ciebie. także mam teraz do Ciebie taki stosunek, jak Ty do mnie sześć miesięcy temu.' Powiedziałam szybko, odpychając każdy Twój niebezpieczny ruch. 'Czyli jaki?' Zapytałeś, stając na środku drogi. 'Czyli mam wyjebane na Ciebie' powiedziałam ponownie, odwracając się i dzwoniąc do chłopaka. 'Wiesz co? Kocham Cię' Szepnęłam do słuchawki, całując ją i uśmiechając się.
|
|
 |
ta podoba mnie tak dobija, że mam wrażenie, że nasza miłość to jedna, wielka ściema. te Twoje wpadki dotyczące Twojej byłej, te nieporozumienia. te moje nieustanne tęsknoty do mojego byłego i wieczne gadanie o kumplu, który siedzi w poprawczaku. coraz bardziej mam wrażenie, że to nie to. że niedługo będzie koniec tego dobrego. że zostanę sama z tym wszystkim. znów.
|
|
 |
Tęsknię za Tobą, ale Cię nie kocham. Chcę, by wróciły tamte dni, ale nie chcę wrócić do Ciebie. Ciągle mi się podobasz, ale nie mogę na Ciebie patrzeć.
|
|
 |
Jeden komentarz do dzisiejszej pogody: nienawidzę cię, suko! Tak bardzo chciałam się spotkać z nim, czekałam na to od niedzieli, a tu chuj, dziękuję bardzo :c i niech mi ktoś powie, że nie można umrzeć z tęsknoty, to pokaże mu siebie i wręczę coś niezwykłego.
|
|
 |
chciałabym kiedyś od Ciebie usłyszeć, że żałujesz...
|
|
 |
Początek przerwy, idę na lekcje, wpadając na mojego skarba. 'Solarium, tak?' Zapytał, widząc mnie. Dałam mu całusa, kiwając głową. To nic, że laski, którym on się podoba patrzały się na nas z zazdrością w oczach, a jego kumple zazdrościli mu, że jestem rok starsza. Wymieniliśmy parę słów i poszliśmy pod swoje sale. 'Ej, on wie, że chodzi z solarą?' Zapytała koleżanka, robiąc sobie z nas beke. 'Jestem taka solarą, jak Ty inteligentną osobą.' Powiedziałam, prychając. 'Jestem mądrą osobą.' Odpowiedziała po chwili. 'No właśnie o tym mówię.' Dopowiedziałam, śmiejąc się z niej.
|
|
 |
Nie chciał od niej nic prócz pierdolonej prawdy, Ona się zachowywała jakby to były żarty. /sobota
|
|
|
|