 |
Nikt cię nie kocha. Ból przychodzi nocą, układa się między poduszkami cicho szepcąc, że nie masz nic, że nikt jutro nie zatęskni, że nikt nie czeka../ psycholandiaaa
|
|
 |
Czuję, że przez piętnaście lat przeżyłam więcej, niż statystyczna kobieta przez całe swoje życie. /qwerr11
|
|
 |
a teraz chodź. wypijemy sok z gumi jagód, zajaramy się powietrzem i polecimy w górę. tam, skąd pada śnieg. usiądziemy na chmurach i poopowiadamy sobie śmieszne historie. weźmiemy promile i upijemy się na maksa. niee, nie byłam jeszcze u psychologa. za tydzień mam wizytę. czemu pytasz ? / you_are_my_euphoria
|
|
 |
mógłbyś przynajmniej udawać,że ci zależało ty jebany frajerze. /unavailable.666
|
|
 |
I czasami tęsknie za Tobą, mając świadomość, że nigdy już nie poczuje Twojego ciepła i nie ujrzę tego uśmiechu, który dawał mi siłę i sprawiał,że każdy dzień z Tobą był wyjątkowy.. /unavailable.666
|
|
 |
A pamiętasz jak skaleczyłam się szkłem, krew lała mi się z dłoni i nie mieliśmy chusteczek? Kurde no pamiętasz jak wtedy wyciągnąłeś z kieszeni 20 zł obwinąłeś nim mojego palca i powiedziałeś że jestem więcej warta niż ta cholerna kasa..♥
|
|
 |
bo najczęściej próbujemy zapomnieć kogoś, kogo tak naprawdę chcemy pamiętać. / Pezet.
|
|
 |
chwila przerwy przed apelem. chwila przerwy przed staniem 40 minut nieruchomo. denerwowałam się w sumie. nagle poczułam, jak ktoś mnie obejmuje od tyłu i daje buziaka w policzek. miałam wrażenie, że to przyjaciółka, lecz miło się rozczarowałam, kiedy zobaczyłam jego. powiedział, że trzyma za mnie kciuki, i że dam obie radę. ucieszyłam się. po całej akcji podszedł do mnie i powiedział 'no to mamy najpiękniejszy sztandar w historii szkoły', co mnie mega uszczęśliwiło. najlepsze jest to, że spośród tylu dziewczyn, którym się podoba, chce być ze mną i kocha mnie.
|
|
 |
stałam na środku korytarza, patrząc jak schodzisz po schodach. ta niebieska, skejtowska bluza, pod tym biała, duża koszulka. jakieś za duże jeansy i voxy na nogach. i do tego ta fryzura. idealnie układające się kruczoczarne, trochę dłuższe włosy. podchodzisz do mnie z uśmiechem na twarzy. nie witasz się z kolegami, nie zatrzymujesz się przy nich. idziesz do mnie, prosto do mnie. stajesz naprzeciwko, wyższy o te parę cm. patrzę Ci w oczy, zdejmujesz bluzę. zarzucasz mi ją na ramiona i dajesz buziaka w głowę. narzekam, bo wolałabym gdzie indziej. rozlega się dzwonek. stoimy tak, śmiejąc się do siebie. niby początki bycia razem, ale jednak coś pięknego. idzie moja nauczycielka matmy, woła mnie. zaczynasz mnie całować, zginam się prawie że, bo wsysasz się we mnie. kocham tamten moment. zapinasz mi bluzę pod samą szyję, łapiesz mnie za rękę, otwierasz drzwi do sali, dajesz ostatniego buziaka i wpychasz mnie do niej na siłę. idealnie. idealnie. idealnie. będę to powtarzać do końca. idealne.
|
|
 |
pierwszy buch za zapomnienie, drugi za szczęście. trzecie za miłość, czwarty za życie. piąty za zdrowie, szósty za Ciebie... siedemdziesiąty siódmy za twoje oczy, siedemdziesiąty ósmy za twoje usta. i tak do końca życia. codziennie tyle samo buchów. coś, co stało się tak ważną dla mnie rutyną. coś, co daje mi siłę.
|
|
 |
widząc go ponownie po dwóch miesiącach przerwy, nie wiedziałam jak się zachować. nie wiedziałam, czy rzucić się na niego, czy zachować ostrożność. ta nasza miłość była strasznie delikatna, pełna nieporozumień, płaczu, nie chciałam jej psuć. każdego dnia wyobrażałam sobie nasze spotkanie, lecz nie przypuszczałam, że to się tak potoczy. dalej widzę te twoje zielone oczy, gapiące się w moje. dalej czuję twoją rękę, łapiącą moją. dalej czuję twój zapach, uderzający o moje nozdrza. dalej czuję te bijące od ciebie ciepło, kiedy przytulałeś mnie. dalej siedzę w twojej bluzie, od której dostaję szału. nie wiem po co, nie wiem dlaczego to robię, nie wiem nawet, czy długo coś z tego będzie, ale dalej to robię. i chcę to robić. chcę cię kochać ponad wszystko.
|
|
|
|