 |
Zadania na dziś? Ogarnąć rozprawkę, pytania na bierzmowanie, 3 sprawdziany, opracowanie jakiegoś tematu, zestawy zadań, opowiadanie, a przede wszystkim - zapomnieć. Tak, to ostatnie to najważniejsze.
|
|
 |
A teraz, sprzątając nie mogę wyrzucić z mojej głowy wspomnień. W kompie włączyłam jakąś starą listę, która, jak ją zapisałam, była w razie tęsknoty. Były tam strasznie dołujące piosenki. Przypomina mi się, jak to kiedyś, co każda sobotę, ogarnąwszy u mnie w domu, leciałam do Ciebie na chatę. Było grubo po 13, a Ty dalej spałeś. Uwielbiałam budzić Cię, dając Ci ogromnego buziaka i odsłaniając rolety. Później zaczęłam sprzątać, uwielbiałam to, byłam tak bardzo szczęśliwa, że mogłabym to robić codziennie. Co każda sobotę był ten sam scenariusz - po moim obudzeniu szedłeś pod prysznic, a gdy wychodziłeś na samych bokserkach, mi tak samo ciało drżało, a serce przyspieszało swoje bicie. Mimo, że znałam już Twoje ciało na pamięć, co tydzień zapierało mi dech w piersiach. Tęsknię za tym, tak cholernie mocno. Za jeden taki dzień, oddałabym wiele, na prawdę wiele.
|
|
 |
..Rysowała serce...ale tylko dla siebie :[
|
|
 |
Problemy z matematyką? Zadzwoń! 0-725-[(10x)(13i)^2]-[sin(xy)/2.362x] ;p
|
|
 |
Włączam vivę, a tam Shakira - loca. Kojarzy mi się to tylko z kumplem, bo powiedział, że loca to jestem ja. Mimo wszystko uśmiechnęłam się, ale serce ciągle bolało. A później w Parocie pojawiło się jego imię. Usiadłam na ziemi i wtuliłam się do psa. To wszystko tak boli, że ja już nie mam sił. Próbuję jakoś dawać radę, a tu wszędzie on. Nie dam rady, nie mam siły, poddam się. Po prostu.
|
|
 |
Wchodzę na pocztę i ogarniam wiadomości. Dwie niezapominajki z nk. Wchodzę na jedną, by zobaczyć, kto ma urodziny, poza moim kolegą, który siedzi w ośrodku. I oto jest. Twój znajomy obchodzi jutro 18 urodziny. Zaczęłam płakać, serce mnie zabolało. Tak idealnie na samym środku. Tak kuło, jakby ktoś mi szpileczką je maltretował. Okropnie boli. Kurde, tak, zaczynam się poddawać .
|
|
 |
Usiadłam pod grzejnikiem w szkole, czekając na dzwonek na lekcje. Chciałam być sama, chciałam sobie wszystko ułożyć w głowie. Po chwili usłyszałam jakieś krzyki i głośne gadanie. Nie przejęłam się tym. Zamknęłam oczy i żyłam własnym światem. Wokół mnie panowała cisza, poza mną też. Wszędzie zrobiło się cicho, przyjemnie cicho. Miałam wrażenie, że siedzę sama, czego mi brakowało. Ktoś poruszył grzejnikiem tak, że się cały zatrząsł, wraz ze mną, po czym usiadł obok mnie. Nie patrzałam kto to, nie chciałam. Wtedy Twój zapach uderzył o moje nozdrza tak, że zrobiło mi się słabo, w oczach pojawiły się łzy, a w środku wszystko zaczęło mnie niemiłosiernie mocno ściskać. Nie otwierałam dalej oczu, teraz błagałam, żebyś niczego nie powiedział i żebym ja miała w sobie tyle siły, by nie spojrzeć na Ciebie. Wiedziałam, że sobie nie poradzę, dlatego wstałam i pobiegłam gdzieś. Oczy miałam zaszklone, ale widziałam twarz wspólnego kumpla i jego wypowiedziane po cichu przeprosiny.
|
|
 |
Słuchając pyramid - Charice, rozmyślając o przyjaciołach i pisząc rozprawkę o szczęściu człowieka, doszłam do wniosku, że jednak nie dałam sobie rady. To jest zbyt ciężkie, bym mogła to udźwignąć sama. Potrzebuję kogoś, kto mnie otuli, pocieszy i pomoże. Kogoś, kto zrozumie i będzie. Kogoś, kto pokocha. Jego już nie, ale jakąś marną, żywą kopię jego bym przyjęła pod swe ramiona. Nie widzę problemu.
|
|
 |
Zastanawiam się, za co się wziąć : opowiadanie, pytania do bierzmowania, rozprawka na polski, czy opracowanie tematu na biologię. Pewnie się za nic nie wezmę, w końcu znów wspomnienia przeszywają moją głowę.
|
|
 |
Akceptuj. Bądź. Całuj. Dotykaj. Eksperymentuj. Fascynuj. Graj. Histeryzuj. Ignoruj. Jęcz. Kochaj. Losuj. Łącz. Mów. Nakłaniaj. Odpowiadaj. Prowadź. Radź. Słuchaj. Ściskaj. Trzymaj. Uwielbiaj. Wracaj. Zazdrość. Żartuj. - A uwierz, będę Twoja.
|
|
 |
Uwielbiam pisać z kolegą, który wie o mnie bardzo mało, a jakoś nie potrafię przy nim być smutna. Uwielbiam wspominać, pisać o jego podbojach, czy śmiać się z tych suk, które lecą za każdym, który się nimi zainteresuje. Uwielbiam Go, bo zapominam przy nim o całym świecie, a w szczególności o moich problemach. A co później? Później schodzi z GG i muszę całą noc dusić łzy w sobie i nie pozwolić im lecieć. Przecież obiecałam sobie, bratu, najlepszemu kumplowi i temu właśnie kumplowi też, że nie będę płakała z tęsknoty do tego kretyna.
|
|
|
|