 |
To uczucie, gdy kładziesz nogi na biurko, myśląc, że przez Tobą weekend, a później jeszcze trzy dni wolnego - bezcenne ♥
|
|
 |
Opadłam bezradna na ziemię i zaniosłam się szlochem, przytulając ciało przyjaciela. Krzyczałam wniebogłosy, wyzywałam wszystkich, miałam nawet pretensje do Boga. W końcu jakieś ramiona mnie od niego chciały odepchnąć. 'Zostaw mnie!' Warknęłam i wtuliłam się w jego zimną szyję. 'Może mu można pomóc? Odejdź od niego!' Krzyczał ktoś, próbując mnie odciągnąć, lecz nie dałam się. 'On nie żyje, rozumiesz?! ON NIE ŻYJE!' Wrzasnęłam i zaniosłam się po raz kolejny szlochem, który wypełnił chyba całą dzielnicę. 'Może żyje jeszcze? Trzeba mu pomóc!' Usłyszałam. 'Nie żyje. Sama go zabiłam, rozumiesz? Jestem mordercą!' Mój krzyk rozległ się wszędzie, a psy zawyły.
|
|
 |
znowu wracasz, dlaczego robisz to zawsze gdy podniosę się, wstanę, poczuję, że potrafię pokochać kogoś zupełnie innego.
|
|
 |
Kto Ci powiedzial, ze wolno Ci sie przyzwyczajac? Kto Ci powiedzial, ze cokolwiek jest na zawsze?
|
|
 |
'Aż tak Ci zależy?' Zapytałam kumpla z rocznika niżej. 'Tak, ale Ty tego nie rozumiesz. Kocham Cię nad życie, tęsknię i cierpię.' Wyrzucił jednym tchem. 'Nie, proszę. Nie mów nic więcej. Ja nie chcę tego słuchać.' Powiedziałam i zatkałam uszy. Po chwili ogarnęłam się i spojrzałam na niego. 'Kocham Cię.' Wyszeptał i odszedł. Co teraz, kurwa? No, mogę sobie pogratulować straty kolejnej, ważnej mi osoby.
|
|
 |
Tęsknię za Tobą, wiesz? Nadal wracam do przeszłości, do tych czasów, kiedy byliśmy razem i wtedy jestem na prawdę uśmiechnięta i szczęśliwa. Dlatego, jak stoisz pod tą szkołą, to podejdź i przytul mnie. Przecież gdzieś tam głęboko też tego chcesz, prawda? Proszę ..
|
|
 |
pachniesz trochę niebezpiecznie. kusisz.
|
|
 |
Miłość? Jestem szczepiona.
|
|
 |
jeśli myślisz o mnie tak jak ja o tobie, to masz niezłą obsesję.
|
|
 |
Proszę powiedz, że nie żałujesz. I powiedz, że nie zapomnisz.
|
|
 |
Usiadłam przy szkolnym kaloryferze na ławeczce, zatapiając twarz w dłoniach. Po chwili przyszedł do mnie kumpel. 'Tęsknisz za nim?' Zapytał, gdy spojrzałam na niego. Mimowolnie do oczu napłynęły mi łzy, niektóre już spłynęły po policzkach. 'I to cholernie mocno. Czasami po prostu mam ochotę się poddać.' Powiedziałam, ścierając łzy. 'Nie poddawaj się. Przecież sama wiesz, że to bez sensu.' Objął mnie ramieniem, bym mogła wypłakać się w jego ciało. 'Bez sensu jest moje życie bez niego.' Wyszeptałam, a po policzkach poleciały mi kolejne łzy.
|
|
|
|