 |
mam na sobie duży dres, wiesz i użytek, robię z jego dużych kieszeni, pięć gram zieleni, na niebie słońce wchodzi w zenit.
|
|
 |
Wiesz, o co chodzi, więc nie bądź pizda, to ten z numerem pierwszym, czeka człowiek z blizną, sprawdź to.
|
|
 |
Więc sprawdź to szczylu, masz tu sto procent stylu, znów hardcore gadka z niebezpiecznych rewirów.
|
|
 |
Już na sam koniec, pozdrowienia dla słuchaczy, jebać partaczy, każdy wie, kto jest nim raczej.
|
|
 |
Wyjdź stąd jak się wahasz, oto nowa flacha.
|
|
 |
Jeżeli miałby to być dla nas nawet ostatni dzień, my nie sprzedamy się nikomu, nie odejdziemy w cień.
|
|
 |
Siedzę cicho bo widocznie czasem tak lubię.
|
|
 |
nie wiem o co mi chodzi ale chodzi mi o to bardzo mocno. / z kwejka.
|
|
 |
zapamiętaj dzień kiedy odnalazłeś sens, teraz na rejonie z głośnika HG!
|
|
 |
czasem też mam dość, lecz dalej podążam, na nic twoje żale, lamus się pogrąża sam, ja idę tam gdzie nadzieja, gdzie promienie słońca.
|
|
 |
Już od samego rana jakieś dziwne przeczucie mam, że wieczorem będzie kapa, melanż szykuje się nam, Arria-rriba!
|
|
|
|