 |
Proszę daj mi ten tlen na dzień, daj mi płomień. Bądź cudotwórczynią i rozpal we mnie ogień. Albo odejdź, zostaw zdjęcie, cokolwiek. Za 5 lat sobie przypomnę, nagram kalejdoskop wspomnień.
|
|
 |
2. Nie opowiem Ci jak się czuję, chcę byś odszedł. Chcę byś cierpiał, byś chociaż przez chwilę poczuł się jak Ja. Chcę by ból rozrywał każdy element twojego ciała trzy razy mocniej. Cierp, poddawaj się i narzekaj na życie. Poczuj się jak Ja każdej nocy, płacz. Upadnij najniżej jak się da by później dostrzec że wszystko miałeś przy sobie, mogłeś wiele zmienić gdybyś tylko chciał. Nie musiałeś się zmieniać, w prawdzie nic nie musiałeś. Wybacz mi, wybacz że nie potrafię z tobą rozmawiać. Przepraszam że już nigdy Ci nie zaufam, nie podam ci pomocnej dłoni choć tak bardzo chciałabym mieć Cię przy sobie. Dla Ciebie jestem tylko wspomnieniem, przyzwyczajeniem a może kolejnym fatalnym błędem. Nie chcę już upadać, nie chcę płakać tak mocno jak tej nocy, nie chcę się zabijać nikotyną która stała się moim uzależnieniem. Nie chcę staczać się na samo dno, chciałabym żebyś wiedział że ja nigdy nie zwątpiłam w nas, Ja zawsze wierzyłam że ta miłość jest darem od Boga. Dla mnie byłeś kimś więcej.
|
|
 |
1. Znowu tu siedzę, w tym samym miejscu co zawsze. Spoglądam przed siebie, ignoruje każde słowa. Nie słucham ludzi którzy każą mi się cofnąć stoję za barierką zastanawiam się czy skoczyć a może zostać i katować się dalej. Wśród tłumu dostrzegam Ciebie widzę że patrzysz na moją kolejną porażkę, zastanawiasz się co tu robię. Myślisz że jest wszystko dobrze, mylisz się kolejny raz, kolejny raz masz nadzieję że sobie poradzę. Schodzę powoli, lecz nie idę w twoją stronę, nie spoglądam Ci w oczy. Omijam Cię, jakbyśmy się nie znali. Nie odwracam się, wszystko mnie przerasta, zaczynam płakać wypłukuję się ze mnie żal, cały ból który ostatnio nagromadził się we mnie przez Ciebie. Czuję że mogłam dziś wszystko zakończyć, mogłam skoczyć i już nigdy nie być dla nikogo problemem, mogłam się zabić, lecz brakło mi odwagi. Teraz zastanawiasz się pewnie czemu tak robię, czemu chcę na siłę wzbudzić litość, zastanawiasz się co chcę udowodnić. Dziś nic ci nie powiem, nie złapie Cię za rękę.
|
|
 |
Wybacz mi, że nie potrafię się pozbierać. Przepraszam Cię, że tak wiele dla mnie znaczył. Chciałabym dziś z Tobą porozmawiać, móc się oprzeć o twoje barki i poczuć że mogę na Ciebie liczyć. Porozmawiamy o problemach, rozterkach i o tym wszystkim co nas tak bardzo zabija. Tak, wiem Tobie też jest trudno, dla Ciebie też okrutny był dzień. Wiesz chciałabym się przytulić do Ciebie, chciałabym wreszcie pokazać Ci że jesteś dla mnie najważniejsza. Pragnę móc ujrzeć twój uśmiech, chciałabym zobaczyć garstkę szczęścia. Żyję dla Ciebie, żyję bo chcę pokazać światu że mimo bólu potrafię żyć, potrafię się pozbierać. Teraz jest bardzo trudno, nie za bardzo wiem czy idę w przód a może upadam i nie wstaję, ale mimo tego staram się, lecz wiem że bez Ciebie nic mi się nie udaję. Wiem że przy Tobie życie jest lepsze, ma więcej kolorów- wiem że przy Tobie mogę być sobą. Mimo że nie ma Cię teraz przy mnie, czuję że ta nić przyjaźni jest trwała. Czuję że jestem dla Ciebie ważna. Wiem że chcę żyć z Tobą.
|
|
 |
moim marzeniem jest znalezienie kogoś, kto będzie dzielił ze mną smutki, radość, łzy, uśmiech, wygraną, przegraną, będzie ze mną na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. nie tylko od święta, jak mu się widzi. marze o partnerze, który swoje uczucia będzie okazywał poprzez całusy chociażby w czoło bym czuła się przy nim bezpiecznie, o barierę, którą zbuduję ze swoim ramion, o melodie głosu, przy której będę potrafiła zasnąć i z uśmiechem obudzę się następnego dnia, mówiąc TAK, JESTEM SZCZĘŚLIWA.''
|
|
 |
Możesz mieć wszystko, ale Cię nie ma, gdy nie masz tego czegoś.
|
|
 |
Znów pada deszcz, znów jest jak tamtego feralnego dnia. Pamiętasz jak to było? jak szeptałeś mi do ucha, że mnie Kochasz że jestem najważniejsza, pamiętasz plany zamieszkania razem. Chciałabym żebyś o tym pamiętał, żebyś nie wyrzekał się słów, żebyś żył ze świadomością że Ja chciałam to wszystko spełnić chciałam być dla Ciebie wszystkim. Poświęciłam Ci się cała, darowałam Ci każdy gorszy krok, wybaczałam wszystko. Wracałam choć serce tego nie chciało, słuchałam rozumu. Chciałam stworzyć z Tobą coś trwałego, mocnego nie do zniszczenia. Chciałam być Twoją żoną, urodzić Ci dziecko- byłam tego pewna, byłam świadoma. Lecz w pewnym momencie zmieniłeś się, chciałeś czegoś innego a wszystkie obietnice stały się tak po prostu nieważne. Stałam się dla Ciebie tylko przyzwyczajeniem, choć wiem że nadal tęsknisz- nawet czasem zdarzy ci się uronić kilka łez ale to już nieważne, żyjmy osobno tak będzie lepiej. Nie rańmy się już więcej, nie obiecujmy już nic sobie. Bo to koniec, my już nie istniejemy.
|
|
 |
Czy tęskniłabyś za mną, gdybym wyszedł i nie wrócił? Gdybyś nie mogła mnie znaleźć wśród innych ludzi? Wśród twarzy, wśród dłoni, wśród osób. Jak szybko byś zapomniała, jaki mam kolor oczu. Jaki mam odcień włosów, jak szybko bije mi serce?
|
|
 |
|
nie chciałam widzieć twoich wad, za wszystko obwiniałam siebie, a ty potajemnie zmieniałeś łóżka codziennie .
|
|
 |
|
kochałam go za to, za co inni go nienawidzili . to ja tolerowałam jego widzi mi się, akceptowałam kretyńskie pomysły . nie potrafił tego docenić .
|
|
 |
|
nie dojrzałeś by być ze mną . dla ciebie nie liczy się charyzma dziewczyny . bierzesz każdą po kolei, bo myślisz, że nowa znaczy lepsza .
|
|
 |
Wracasz do mnie, deszcz pada.. Który raz już próbujemy to naprawiać?
|
|
|
|