 |
|
A życie znowu cicho pęka na pół.
|
|
 |
|
Zostaniesz dla mnie kawałkiem nieba. Wiaderkiem wspomnień, wiatrem we włosach. Zostaniesz kawałkiem mojego serca, tym najbardziej bolącym.
|
|
 |
|
Idź. Póki jestem w stanie opanować swe dłonie. Idź. Nim oplotę Twą talię w błagającym uścisku. Idź. I nie oglądaj się za siebie. Po co mym myślom zostawiać złudną nadzieję.
|
|
 |
|
jedz sobie tą czekoladę, szpieguj szuflady, wypij całą dużą nestea, dokuczaj mi na temat małych zębów, rób bałagan w całym pokoju, denerwuj się na mój wolniejszy niż Twój transfer, fałszuj piosenki, obijaj mi ściany, gub kolczyki, możesz nawet używać mojej szczoteczki i kraść płyty.. tylko bądź.'
|
|
 |
|
Będę Cię trzymać za ręce, nogę, nawet za du.pę. Tylko nie odchodź
|
|
 |
|
Będę Cię trzymać za ręce, nogę, nawet za du.pę. Tylko nie odchodź.
|
|
 |
|
więc prawdopodobnie zawsze będziesz mnie zachwycać.
|
|
 |
|
za długi ten dzień, bez Ciebie
|
|
 |
|
Potargane włosy, spierzchnięte usta, zatracone zmysły. Aż tak widać, że brakuje mi obecności Tego pana?
|
|
 |
|
Jesteś niechciany. W moich myślach, oczach i sercu. W każdym możliwym geście. Ale jednak jesteś. I bądź. Bez względu na to jak długo będę temu przeciwna.
|
|
 |
|
próżność, skarbie. tak to się nazywa.
|
|
 |
|
zupa przesolona, mleko rozlane, serce na podłodze. sponiewierane
|
|
|
|